Część 42

2.6K 111 21
                                    

I tak oto moi kochani ta książka dobiega końca. To już ostatni rozdział. Potem będzie jeszcze epilog z tym co się wydarzyło po bitwie o Hogwart.

~~~~~~~~~~~~~~

Kiedy dzieci były już bezpieczne, nadszedł już czas, aby wyruszyć do Hogwartu... Aby zniszczyć ostatnie horkruksy, aby stawiać czoła nieuniknionej i ostatecznej bitwie o Hogwart...Bitwie o wolność świata, który tak bardzo chcą ocalić. Nadszedł czas i moment aby raz na zawsze i po wsze czasy pokonać okrutnego czarnoksiężnika, Czarnego Pana..... Voldemorta...


Harry wraz z Draco i Jake'iem do Hogwartu wyruszył następnego dnia. Natomiast Hermiona wraz z Aro, Markiem, Caiusem i armią Gwardii przenieśli się do pokoju Hermiony u Cullen'ów. Stamtąd pojedynczo najpierw do komnat Severus'a, a potem świstoklikiem do Pokoju Życzeń.

 Zaczęło się. W wielkiej sali najpierw Harry i Severus zrobili małe przedstawienie, gdzie Snape " zwiał " przez okno. Młodsi uczniowie od 1-4 rocznika, a także ci, co nie chcieli walczyć oraz Ślizgoni, aby nie robili bałaganu, zostali odeskortowani dostatecznie szybko do odpowiednio bezpiecznych miejsc. GD, starsi uczniowie od 5-7 rocznika ustawili się na wyznaczonych miejscach pomiędzy nauczycielami, Aurorami, członkami Zakonu Feniksa i rodzicami uczniów, którzy przybyli na czas, aby pomóc w walce. Harry wraz z kilkoma osobami z GD ruszył zniszczyć ostatnie horkruksy. Ronald wraz Dean'em i Ginny poszedł do Komnaty Tajemnic zniszczyć czarę z Gringotta. Natomiast Harry, Draco, Luna i Blaise ruszyli po zaklęty Diadem Roweny Ravenclow. Od Szarej Damy dowiedzieli się gdzie kiedyś młody Riddle ukrył go. W międzyczasie Hermiona wraz z Volturi i ich Gwardią, Cullen'ami oraz resztą wampirów sprzymierzonych im dzięki międzynarodowym kontaktom Carlisle'a, ustawiła się na swoim miejscu pod murami zamku schowani w jego cieniu. To położenie było dla nich w sam raz. Dobrze ukryci w cieniu Hogwartu byli niezłą niespodzianką dla przeciwnika, gdy z mroku będą się nagle wyłaniać. Tuż przy nich na swoje stanowisko ustawiła się wataha, porządnie zebrana przez Jacoba i Sama. McGonagall na dziedzińcu wraz z wybranymi osobami ustawiała barierę zanim Śmierciożecy zaatakują. Poppy Pomfey razem z zabranymi pomocnikami i magomedykami kończyła przygotowania punktu medycznego. Gdy Harry wraz z ekipą zniszczyli przeklęty diadem... Gadzia Morda wydała rozkaz ataku. Śmierciożecy i ich sojusznicy zaatakowali. Sama Gadzina głupia nie była. Wolała się ukryć we Wrzeszczącej Chacie i chwilę poczekać do ostatniego chwili, aby wykonać ostatni ruch...
Kiedy bitwa się rozpoczęła, broniący walczyli dzielnie rzucając zaciekle zaklęcia i klątwy. Wszędzie latały różnobarwne promienie zaklęć i klątw.  Wampiry i wataha walczyli skutecznie swoimi metodami. Dzięki tarczy Hermiony, Dracona i Belli najgroźniejsze klątwy i zaklęcia odbijały się nie raniąc ich. Severus na swój sposób walczył przeciwko " kolegom po fachu", kiedy nieoczekiwanie wezwał go Voldemort. Wezwany szybko aportował się do Lorda. Harry i Hermiona czując co się dzieje i wiedząc jak to może się skończyć starali się przedostać do niego...

Severus z wielkimi obawami stanął przed Voldemortem. W jego głowie kłębiły się różne myśli, a umysł stwarzał przerażające wizje tego, co się zaraz stanie. Jego twarz nie wykazywała niczego oprócz obojętności, która stanowiła swoistą maskę. Jednak jego przygaszone oczy mówiły jak bardzo boi się tego, co, dosłownie za moment, wydarzy się.
- Nareszcie jesssteśśś Ssseverussie. - powiedziała, a raczej wysyczała, Gadzina
Po tonie i syczeniu Snape wywnioskował, że Czarny Pan nie jest w dobrym nastroju. Jest wściekły na Śmierciożeców ponieważ, widać było, że przegrywają. To nie wróżyło nic dobrego.
- Panie..- odparł Snape
-Severusie... Czy wiesssz, czemu cię tu wezwałem? - spytał Lord
- Nie..Panie..- odpowiedział cicho Severus
- Ta..różdżka... Jestem nią... rozczarowany. - powiedział Lord pokazując Czarną Różdżkę
- Panie... Czy coś z nią..nie tak? - spytał Severus
- Nie..może..po za jednym aspektem. Mam z nią..pewien kłopot...  Bo widzisz Severus'ie... Nie słucha się mnie tak, jakbym tego...chciał..- powiedział Gad

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz