Część 16

4.7K 208 17
                                    


Nastał kolejny dzień, dokładniej sobota. Dochodziła 11 gdy Hermionę obudził piękny zapach. Wodzona tymże zapachem wstała i poszła do kuchni. Gdy tam weszła, nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. Przed jej oczyma widniał sama Snape bez koszulki w samych bokserkach robiący  naleśniki. Stała tak zszokowana dopóki Snape się do niej nie odwrócił.
- Długo będziesz się tak gapić? - spytał Severus-  Yyy...nie ...ale....- zaczęła mówić
- Ale co?- spytał
- Ale zaraz przypali się ta czekolada w garnuszku.- powiedziała Hermiona
- co?-spytał
I w tej chwili poczuł swąd spalenizny. Szybko chwycił za garnek. Niestety sparzył się na rozgrzanym metalowym uchu i upuścił garnek na podłogę. Ten spadając trafił w jego nogę. Snape zaczął skakać za drugiej nodze równocześnie dmuchając na sparzone palce. Jaki był tego efekt? Potknął się wystającą końcówkę miotły wywalając wszystkie patelnie na podłogę . Hermiona popatrzyła na niego . Nie mogła się powstrzymać i wybuchła śmiechem.
- Długo będziesz się tak śmiać czy mi pomożesz- burknął Snape
- No dobra.- powiedziała i wyciągnęła rękę aby pomóc mu wstać z podłogi.
Severus nie byłby sobą gdyby czegoś nie wykombinował. Chwycił ją za rękę i uśmiechnął się szelmowsko. Gdy Hermiona zauważyła ten uśmiech już wiedziała, że on coś kombinuje. Nawet się nie zorientowała gdy Snape pociągnął ją za rękę tak, że poleciała na niego wywalając wszystkie pozostałe garnki i przedmioty na kuchennym blacie na podłogę. Teraz leżała na nim i patrzyła w jego magnetyzujące oczy. Patrzyli tak oboje gdy nagle Snape zrzucił ją z siebie na bok. Nieświadomie fuknęła obrażona, że przerwał taką wspaniałą chwilę. Chwilę, podczas której miała nieodpartą ochotę pocałować go gdy na nim jeszcze leżała.  Rozejrzała się po pomieszczeniu. W kuchni panował istny armagedon . Wszędzie były garnki, patelnie, łyżki, trzepaczka do jajek, jajka, mleko, mąka, oraz rozlane ciasto naleśnikowe i same naleśniki.
- No to chyba mamy po śniadaniu. - powiedziała Hermiona
- Tak więc musimy zrobić je na nowo.
- My? - spytała zdziwiona dziewczyna na tę propozycję.
- Tak MY. Ale pierwsze to raczej trzeba posprzątać. Nie sądzisz? - odparł Severus
- Masz racje. - fuknęła przyznając rację
- Ja zawsze mam rację. - szepnął jej wprost do ucha
Hermionę przeszły lekkie dreszcze czując jego oddech na swojej szyi.
- No a teraz wstawaj. Trzeba się ubrać i wziąć do roboty.- powiedział wyrywając ją z chwilowego otępienia.
- Co... A tak ... - odpowiedziała rumieniąc się
Severus wstał i pociągnął ją w górę do pionu. Potem oboje rozeszli się do pokoi. Gdy Hermiona się ubierała, Severus zdążył już posprzątać kuchnię. Kiedy weszła ponownie, ta lśniła już czystością. Po chwili oboje zabrali się za pracę.
- Wypiłaś już dzisiejszą dawkę krwi? - spytał gdy Hermiona mieszała w miseczce roztapiającą się czekoladę do naleśników.
- Co...jasna cholera... Kompletnie zapomniałam. To wszystko przez ciebie. Zaraz wracam. - odpowiedziała i z swoją wampirzą szybkością pomknęła do pokoju. Gdy wyszła Severus pokręcił głową uśmiechając się pod nosem.  Gdy długo nie wracała zaczął się niepokoić. Po chwili jednak usłyszał jej przekleństwa gdy pojawiła się w kuchni.
- Kurwa mać. Pierdolony Malfoy. - klęła siadając przy stole zapominając całkowicie o czekoladzie. 
Snape słuchając jak dziewczyna przeklina wywnioskował, że coś jest nie tak.
- Język Granger.- powiedział strofując ją
Ona jednak w odpowiedzi tylko prychnęła wściekle. Spojrzał na nią i westchnął. Skręcił wszystkie kurki na kuchence i stanął tuż przed nią opierając się o stół.
-  Co tym razem cię tak mocno wkurzyło? I co ma do tego pan Malfoy? Odkąd sobie z nim porozmawiałem po tym co ci zrobił ostatnio nie zjawił się tutaj. Wiec? - spytał Severus
- Ma dużo, bo to przez niego. - odwarknęła obnażając kły
- Popatrz na mnie jak ze mną rozmawiasz - polecił Snape
Hermiona prychnęła ale podniosła głowę pokazując czerwone oczy.
- Aż tak się wkurzyłaś że nie możesz nad tym zapanować?-spytał
- Nie. To przez to że nie wypiłam krwi. - odparła
- Jak to nie wypiłaś - spytał Severus
- Bo mi się skończyła. A to wszystko przez tego  tlenionego pacana . - odpowiedziała Hermiona
- Możesz jaśniej?- powiedział podnosząc brwi.
- No bo wtedy zanim zjawiła się ta parszywa Fretka zaczęłam pisać list do ciotki Esme że kończą mi się zapasy i żeby przysłała mi kolejną partię krwi na kolejny miesiąc. Nagle wpadła ta Fretka, stało się co się stało, no i potem sam wiesz w jakim byłam stanie. Przez to wszystko zapomniałam dokończyć list i go wysłać. A przez to że teraz nie napiłam się krwi to oczy mam czerwone i kły mi się wysunęły. Jestem przez to niebezpieczna bo czuję głód i mam ochotę zatopić w kimś albo w czymś swojej kiełki. A boję się że to mógłbyś być ty. Chyba powinnam się teraz udać na polowanie. Jeśli zaraz tego nie zrobię to każdy kto mi się nawinie albo skończy jako wampir albo rozszarpię mu gardło. - odpowiedziała szybko i wstała
- Czekaj . Gdzie chciałaś iść polować?- spytał Snape
- Do Zakazanego Lasu. - odpowiedziała Mionka
- Nie możesz tam polować. To jest niebezpieczne dla ciebie jak i dla pozostałych. Mogłabyś się przez to zdradzić. - powiedział Severus
- No to co mam zrobić? - powiedział pełna obaw
Snape popatrzył, zastanowił się przez chwilę i ruszył w stronę salonu.
- Rusz się. Idziemy do Cullen'ów.- powiedział Severus
Popatrzyła na niego chwilowo nie wiedząc po co ma iść.
- No na co czekasz? Chciałaś polować to będziesz polować razem z Edwardem albo z resztą. No już . - powiedział ostro nauczycielskim tonem tak że wyrwało ją to z otępienia.
Wyszli za bramę i Severus aportował ich do Cullen'ów. Po chwili już byli na polance przed domem. Snape podszedł do drzwi i szybko zapukał. Po niecałej sekundzie drzwi się otworzyły i stanęła w nich Bella.
- O dzień dobry. Co pana do nas sprowadza profesorze Snape? - przywitała się pytając
- Witaj Bello, są Cullen'owie, czy jesteś sama? - odparł Snape wchodząc do środka razem z Hermioną.
- Są wszyscy ale zaraz zbierają się na polowanie. Coś się stało? - powiedziała
- To dobrze że ich jeszcze zastaliśmy...- zaczął ale przewał bo zobaczył Esme
- Bello idź na gór....o witaj Severusie, Hermiono. Coś się stało? - spytała Esme
- Dobrze że jeszcze jesteście. Hermiona nie wypiła dzisiaj swojej dawki krwi. Musi się udać na polowanie jak najszybciej. Inaczej rzuci się na wszystkich których napotyka. - oparł Snape
- Jak to nie wypiła? Nie mów że się jej skończyła!- krzyknęła Esme
-Kochanie uspokój się. - powiedział Carlisle
- Jak mam się... A tak właściwie czemu jej się skończyła? -spytała uspokojona Esme
- Nie zdążyła ci wysłać listu abyś jej przysłała nowy zapas. -zdążył tylko tyle powiedzieć wtrącił się Edward
- Dobra ja już wszystko wiem - wtrącił się Edward
- Znowu czytałeś mi w głowie?- westchnął ciężko Severus
- Nie. W momencie jak gadaliście ja zdążyłem o to wypytywać Hermi. - odpowiedział Edward
- No dobrze to chodźmy już na to polowanie bo zaraz Mionka rzuci się na Bellę. - wtrąciła się Alice
- Dobrze, lećcie już. Severusie wracasz do Hogwartu czy poczekasz aż wrócimy? Nie zajmie nam to długo. Będziemy za jakieś 3 godziny. - spytał Carlisle
- Będę czekał. - odpowiedział Severus
- No dobra, to ja lecę do reszty. Bello chyba się nie będziesz nudzić jak ostatnio? - powiedział Carlisle
- Oczywiście. Z chęcią o czymś ciekawym porozmawiam z profesorem Snape'em - oznajmiła dziewczyna
- Udanego polowania.- powiedział Severus
- Dzięki - odpowiedział Carlisle i już go nie było
- Napije się pan czegoś profesorze? - spytała Bella
- Z chęcią bym się kawy napił. - odpowiedział
- Już się robi profesorze - oznajmiła Bella z uśmiechem i poszła do kuchni robić kawę dla gościa i siebie
Po krótkim czasie siedzili w salonie i rozmawiali na przeróżne tematy. Snape jak zawsze spostrzegawczy zauważył pierścionek zaręczynowy na palcu Belli.
- Niech no zgadnę. Edward ci się oświadczył. -powiedział upijając łyk już drugiej kawy
- O tak. Bardzo się cieszę z tego. - odpowiedziała Bella
- Kiedy zamierzacie się pobrać?- spytał Snape
- Ślub planujemy zaraz po skończeniu szkoły. Ostatnio dużo się wydarzyło.-odpowiedziała
- Tak. Coś o tym wspominałaś. Nie zagłębiam się w te tematy. Jednak jeśli bierzecie ślub tak szybko to zgaduję, że Aro maczał w tym palce. - stwierdził Severus
- Ech tak. A skąd profesor zna Aro?- spytała zaskoczona
- To długa historia. Powiedzmy że miałem sposobność poznać go przyjeżdżając do Cullen'ów na wakacje w moim latach szkolnych.  - odpowiedział Snape
Bella wyczuwając po tonie odpowiedzi swojego rozmówcy, że wchłonął w grząskie tematu nie drążyła dalej.
- Wracając do tematu ślubu, to jako, że kończę w tym roku szkołę  to rok szkolny kończy mi się jakoś w kwietniu. Dlaczego też ślub zaplanowaliśmy na maj. Wtedy jest już  wystarczająco ciepło, ale też nie zbyt upalnie. Ach zapomniałabym...- powiedział ale nie skończyła bo ktoś się wtrącił do ich rozmowy

- A o  czym zapomniałaś kochanie? - spytał Edward

- O ...już wróciliście. Ale ten czas szybko leci. Faktycznie zajęło wam to tylko 3 godziny. Hermi jak ci się podobało polowanie? -powiedziała

- Było super już zdążyłam zapomnieć jaka jestem .- odpowiedziała Mionka
- I do tego jakim łakomczuchem jesteś.- zaśmiał się Emmett
- Wcale że nie. - burknęła i dała kuzynowi dość mocnego kuksańca
- Ej uważaj trochę. Zaraz mnie tu pokiereszuj i Ros będzie zła. - powiedział Emmett wstając z podłogi
- Przepraszam, ostatnio zapomniałam się jestem silniejsza.- zaśmiała się gryfonka i pomogła wstać kuzynowi.
- No dobra to my się już będziemy brać do Hogwartu. - powiedział Severus
- Na serio? -  spytała Mionka
-Tak, jakby nie patrzeć to jest pora obiadu. A to może być podejrzane jeśli się tam nie zjawię. - odpowiedział Snape
- Och no dobra.- fuknęła Hermiona
- Czekajcie na chwile. Zaraz  zapakuję dla Hermiony zapas na najbliższy miesiąc  i możecie iść. - powiedziała Esme
- No dobrze. - powiedział Severus  a Hermiona podskoczyła szczęśliwa z zapasu.- Jak dziecko.- mruknął Severus
-Słyszałam. - powiedziała Hermiona i walnęła Mistrza Eliksirów ramię
- Auć. Kobieto weź mnie nie bij.- powiedział Severus rozmasowując obolałe miejsce
- Przepraszam. Chciałam mocniej. - prychnęła Hermiona
Zrobiła przy tym taką minę że wszyscy wybuchli śmiechem. Nawet wiecznie naburmuszona Rosalie.
- Policzymy się później.- powiedział Severus udając wielce obrażonego
W tym samym czasie przyszła Esme i wręczyła mu pudełko z zapasem dla Hermiony. Już mili wychodzić gdy znów coś im przeszkodziło.
- Czekajcie . O mało nie zapomniałam dać wam zaproszeń na ślub. Proszę to dla was. Nie przyjmuję odmowy. - powiedziała Bella wręczając zaproszenia
- Jaki ślub?- spytała Hermiona
- Edward, czemu mi nie powiedziałeś? Ty kłamczuchu jeden. A pytałam ci się o czemu taki rozmarzony ciągle jesteś. - fuknęła i jego też zaczęła walić po ręce
- Auć, auć. Dobra już mnie nie bij. Mówiłem ci to. Ale ty byłaś tak pochłonięta polowaniem, że mnie nie słuchałaś.- powiedział Edward
Hermiona spiekła buraka i wybiegła z domu wujostwa. Po chwili obok niej pojawił się Severus i wrócili do Hogwartu
- No jak mam się tłumaczyć Dropsowi, że nie było mnie i na śniadaniu i na obiedzie? - spytał Severus
- Nic mu nie mów. A teraz chodź. Ta sterta naleśników sama się nie zje. - powiedziała  Hermiona odsyłając paczkę do pokoju.
Gdy zjedli wielką górę naleśników zaczęli sprzątać. Hermiona miała wielką ochotę podroczyć się ze swoim mentorem. Dlatego gdy płukała jeden z talerzy, tak przypadkiem skierowała strumień  zimnej wody na Snape'a kiedy ten był do niej odwrócony tyłem.
- Doigrałaś się. - powiedział odwracając się
- Oo. No to mam przerąbane. - powiedziała
- Tak moja droga panno. Masz przerąbane. - stwierdził i rzucił w nią Aquamenti
Hermiona pisnęła i zaczęła się walka na Aquamenti . Z tym, że zaczęli biegać po kuchni i jadalni. W pewnej chwili gryfonka wpadła w poślizg i uderzyła w Severusa, który wyrósł przed nią nie wiadomo skąd. Już miała się wywrócić gdy złapał ją Severus. Ponownie zaczęli patrzeć sobie w oczy, on w jej  czekoladowe a ona w jego czarne niczym dwa onyksy.  Znów  poczuła to samo co rano. Znów miała ochotę go pocałować.
- Mówiłem że się doigrasz . - powiedział cicho  Severus.
Gdy tak dalej patrzyli w oczy, nagle słyszeli miałczenie. Zanim się zorientowali leżeli  na podłodze. A wszystko to przez Krzywołapa, który rozpędzony zrobił ślizg i podciął im obojgu nogi. Tym razem to Severus wylądował na Hermionie. Kierując się nagłym przypływem jakiegoś uczucia pochylił się nad nią i złożył na jej ustach krótki ale namiętny pocałunek. Gdy się oderwał od niej, ona fuknęła niezadowolona i oddała całusa. Po chwili jednak się opamiętali i wstali z podłogi. Gdy wysuszyli siebie i podłogę  Severus zaczął ją przepraszać.
- Przepraszam. Znowu mnie coś poniosło...i - zaczął ale mu przerwała
- Nie przepraszaj. - szepnęła mu do ucha
Przyciągając jego twarz do swojej,  jeszcze raz złączyła swoje usta z jego w kolejnym pocałunku. Pocałunku pełnym romantyzmu, niewinności, niepewności i wreszcie namiętności.

Sevmione - Miłość po wiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz