3.

328 13 0
                                    

Adrien

Ona jest jakaś dziwna, ciągle nieobecna, jakby smutna? Ale jej spojrzenie nie wyraża nic oprócz pustki. Piękne zielone spojrzenie. Tak, nie boje się tego przyznać, jest piekielnie ładna,choć chyba nie do końca zdaje sobie z tego sprawę, usiłuje tuszować swoją świetną figurę za dużymi dresami, które po prostu na niej wiszą.
Takie laski lubię najbardziej, niby niedostępne. Skoro utknąłem w tym piekielnym domu na półtorej tygodnia to chociaż umile sobie pobyt. Tylko jak mam ją zdobyć skoro laska chce zrzucić mnie z jakiejś góry lodowej tylko dlatego że dotknąłem jej dłoni? Szykuje się całkiem niezła zabawa Ninko

Polubiłem Nicka i Dana, nadajemy na podobnych falach. Codziennie wieczorem siadam u nich w pokoju i gramy w ich gry przy piwku
- wasza siostra omal mnie dziś nie pobiła - chciałem jakoś zacząć temat więc rzuciłem niby żartem od niechcenia, oni nawet nie oderwali oczu od ekranu laptopa
-i tak cud że tylko omal- przyznał mi Nick- może jej się podobasz? Większość już dawno dostała by w mordę - zaśmiał się a ja leciutko się uśmiechnęłem
- oboje wiemy Nick, że to w jej przypadku nie możliwe- powiedział Damien
- Damien nie wolno nam- warknął Nick - grasz? Czy już odpadasz Adrien?- coś ukrywają
- czemu w jej przypadku to nie możliwe?- drążyłem temat- nikomu nie powiem,  że wiem,l jesteśmy kumplami przecież- przypomniałem
Nick westchnął
- Nina jest chora - powiedział po chwili, a ja wstrzymałem oddech. Chora? Jak to chora? Co?
- co takiego?
- ale tak wiesz...na głowę - powiedział Damien dalej usiłując przejść sto pięćdziesiąty czwarty poziom gry. Co oni do mnie mówią ?
- że psychicznie?-
- jest socjopatką, ma depresje, duże stany lękowe, bierze silne leki - zaczął wymieniać Nick
-socjopatką?- nie mogłem w to uwierzyć, przecież socjopata to ktoś kogo bawi krzywda innych, kto chce innych zniszczyć

- mam propozycję. Może od razu dacie mu kartę mojej choroby co?,- teraz dopiero zorientowaliśmy się że Nina nas słucha, może nawet słuchała od początku naszej rozmowy?
- był po prostu ciekawy czemu chcesz go zabić zrzucając z góry- powiedział na moją obronę Damien
- myślisz, że mnie to rusza? Serio? Chciałam tylko ładowarkę do laptopa. Chyba nie wzięłam swojej- powiedziała a ja nie mogłem w to uwierzyć, jej w o gołe nie obchodziło to, że właśnie nakryła nas na obgadywaniu jej osoby
Dostała ładowarkę i tak po prostu wyszła, mogę się założyć, że ze zdziwienia miałem otwarte usta cały ten czas.
- nie zawsze taka była - wyszeptał Damien - kiedyś była uśmiechnięta, wesoła, pomagała innym, pracowała nawet w schronisku dla zwierząt.
- co więc się stało?-  Nikt ot tak z dnia na dzień nie traci uczuć, prawda?
- nie wiemy, pewnego dnia zniknęła na ponad miesiąc, szukali jej wszyscy, rodzina, policja, przyjaciele, a gdy wróciła powiedziała po prostu, że musiała odpocząć, rodzice byli z nią u psychologa, policja wielokrotnie ją przesłuchiwała ale ona nikomu nie powiedziała ani słowa- powiedział Damien
-skąd pomysł że jest socjopatką?-
- jeśli jest dla ciebie miła to znaczy, że ma w tym swój cel, wymyka się z domu, wychodzi kiedy chce i wraca kiedy chce, nie obchodzi jej że rodzice się martwią, w szkole ma spore problemy, póki co jest zawieszona, przez nią jakaś dziewczyna chciała .... Popełnić samobójstwo- powiedział Nico. Że co? Kim u licha jest ta brunetka? Co działo się przez ten miesiąc że teraz jest taka?
- skończmy ten temat, zakochałes się w niej czy jak?- zapytał Nick
- byłem ciekaw jej zachowania, grajmy już- ale za nic nie mogłem skupić się na grze. W mojej głowie wciąż był obraz zielonookiej.

Nina:
Świetnie, jedna osoba więcej do znienawidzenia. Za trzy dni wigilia, a wcale nie zapowiada się żeby Green'owie mieli nas do tego czasu opuścić. Oni na prawdę chcą świat z nami? Serio? Świetnie, w takim razie zrobię wszystko, aby na długo zapamiętali swój pobyt u nas. Wiem, to trochę dziecinne, ale jeśli długo ...nie gospodaruje swoją agresją i tą ciemną stroną mojej osoby, zaczynam czuć w środku potworny ból, smutek, cierpienie nie do opisania, aż rozrywa minie od środka. Teraz właśnie też zaczynam to czuć. Nie mogę pozwolić aby to narosło jeszcze bardziej.  I właśnie teraz, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w mojej głowie zaświtał pomysł. I może był to pomysł dość banalny, dziecinny i tak dalej i tak dalej ale w tym momencie zupełnie mnie to nie obchodziło. Uśmiechnęłam się tylko sama do siebie widząc w rogu pokoju moją niewielką przyjaciółkę.
Pół godziny później udając smutek zeszłam do salonu gdzie siedziała matka wraz z panią Green i chłopakami.
- mamo- powiedziałam udając smutek, od razu po moim wejściu w pokoju ucichły wszystkie rozmowy i śmiechy
- Nina? Co się stało? - mama od razu się przejęła, lykneła haczyk jak ryba.

Adrien

Rozmawialiśmy akurat o najnowszej kolekcji mojej matki, miała własną linię produkcyjną ubrań męskich, wtedy właśnie do pomieszczenia weszła Ona. Od razu zrobiło się cicho, każdy zna na pewno tę ciszę, ale nie taką zwyczajną i spokojną, o nie, ja mówię raczej o ciszy niczym z cmentarza. Niepokojącej i pełnej grozy. Spojrzałem na nią, ubrana jak zwykle w czarne dresy, brązowe włosy opadały leniwie na jej plecy. Teraz spojrzałem na jej twarz,
Ona płakała? Nie przecież to nie możliwe, tak mówili chłopaki.
- szykuje się przedstawienie- wyszeptał do mnie Damien a ja spojrzałem na niego zdziwiony? Ona udaje? Po co?

- Nina?co się stało?- jej mama wstała i od razu do niej podeszła
- nie ma jej- wyszeptała dziewczyna,jednak tak że wszyscy dokładnie ją słyszeliśmy. - gdzie ona jest?!- tu już dziewczyna lekko podniosła głos, nie mogła udawać, nikt tak dobrze nie udaje.
- uspokój sie i powiedz co się stało- poprosiła mama
- nie ma Lily- powiedziała a jej mama aż usiadła spowrotem
- kpisz sobie ?!- warknął Nick aż podskoczyłem
- spokojnie stary- powiedziałem
- chcesz nas pozabijać psycholko?!- jeszcze głośniej krzyknął Damien
- jak to jej nie ma? Przecież to niezniszczalna klatka, kosztowała fortune, jak ona się wydostała?- spytała mama dziewczyny
- co takiego się stało?- do akcji wkroczyła moja mama, sam chciałem wiedzieć o co tu chodzi i teraz po całym domu rozniósł się pisk Emmy.
-Lily!!- krzyknęła brunetka i pobiegła na górę do pokoju w którym spała Emma, wszyscy ruszyliśmy za nią. Emma stała w rogu pokoju a metr przed nią stał ogromny owłosiony pająk, no bydle. Pierwszy raz w życiu widziałem coś takiego. Moja matka zaczęła płakać jak to miała zwykle w zwyczaju , więc wziąłem miotłe i już miałem do niego podejść gdy Nina zagrodziła mi drogę.
- odbiło ci! Ona się boi!- krzyknęła a ja całkiem zgłupiałem, wiem że się boi dlatego chcę jej pomóc nie?
I teraz Nina ostrożnie krok po kroku zaczęła podchodzić do tego potwora. Teraz zrozumiałem, to właśnie była Lily. Jak gdyby nigdy nic wzięła pająka w dłonie, spojrzala na Emme
- ona gryzie tylko jak ktoś piszczy- wyjaśniła, myślałem że przeprosi, każdy przecież by przeprosił. Moment.... Ten pająk jest jadowity?  Ominęła nas z tym futrzanym gigantem i zniknęła na schodach prowadzących do jej pokoju. Emma stała sparaliżowana, w sumie tak jak każdy, te stworzenie mogło ją tak po prostu zabić. Każdego z nas.

- Jezu tak bardzo cię przepraszam- mama brunetki podeszła i przytuliła Emme- dopilnuje aby nigdy więcej nie uciekł, tak mi przykro, to nigdy przedtem się nie zdarzyło. - mówiła wszystko to co powinna była powiedzieć Nina. Emma na szczęście nie jest zbyt wybuchową osobą, wiec szybko zapomniała o całym zajściu

Teraz dopiero zauważyłem że zniknęli też moi kumple. Czyżby poszli za dziewczyną? Ruszyłem więc w stronę schodów

Mountain HomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz