Jestem genialna, dawno nie widziałam tyle przerażenia w czyichś oczach, mogłabym być aktorką, hm? Może to dobry pomysł. Nie zdążyłam dać nawet Lily spowrotem do klatki gdy do pokoju weszli chłopcy.
- co to miało być ?!- krzyknął od razu Nick, cały on , wiecznie tylko wrzeszczy
- improwizacja?- zaśmiałam się
- jesteś chora wariatko!- krzyknął Nick a ja wzruszyłam rękoma i wtedy do mojego pokoju wszedł też On.
- o co ta cała afera? Stało się coś komuś? - spytałam spokojnie
- mogło się stać a Ciebie to bawi?!- Nick był już u granic wytrzymałości, zawsze łatwo było go wyprowadzić z równowagi
- skądże- powiedziałam z zatroskaną miną- potrzymaj ją chwilę, sprawdź sam, ona jest łagodna i delikatna- powiedziałam podchodząc do brata z pająkiem wyciągniętym przed siebie
- stój i nie podchodź bliżej z tym czymś- warknął Nick
- dość tej dziecinady- super jeszcze matki tu brakowało - co to za szopki? W tej chwili idziesz i przeprosisz Emme- powiedziała
- nie- powiedziałam spokojnie wkładając wreszcie Lily do klatki
- nie będę się powtarzać, mam dość twoich wyskoków- warknęła matka
- pozwoliłaś mi na zwierzątko tak?-spytałam na co ona tylko pokiwała głową
- wiedziałaś że może się zdarzyć, że kiedyś ucieknie tak? Mówiłam ci o tym?- znowu pokiwała
- czy ja wyciągnęłabym Lily z klatki wiedząc, że może uciec na mróź i nie wrócić ? Po co? Gdzie tu logika? Ja nie ponoszę żadnej winy za to co się stało mamo- powiedziałam nadal spokojnieSłuchałem, ale nie wiedziałem czy dobrze słyszę. Ta laska przekręciła wszystko tak, że biedna matka uwierzyła że to ona sama jest winna tej sytuacji bo zgodziła się za namową lekarza by jej córka miała zwierzę. Kim jest ta niewielka mroczna istota? Siedząc juz tylko z chłopakami wciąż nie mogłem tego wszystkiego pojąć.
- znowu to zrobiła- warknął Nick otwierając piwo , był wyraźnie zły na siostrę, ale przecież może faktycznie robal uciekł sam a wszyscy zganiają na nią?
- uspokój się , to i tak nic nie zmieni- powiedział Damien
- może to na prawdę nie ona?- powiedziałem lekko a oni spojrzeli na mnie zdziwieni?
- stary, takie myślenie właśnie sprawi że będziesz jej następną ofiarą- powiedział Damien - ona rani wszystkich którzy choć odrobinkę jej współczują, wierzą, łykają te całe świństwo które ona im wciska. To jest jej gra- i w tym momencie usłyszeliśmy straszne krzyki, chłopcy tylko spojrzeli po sobie, ale nawet się nie poruszyli
- zdarza się raz na kilka dni, przywykniesz- powiedział Nick, moment. To Nina? Co? Czemu? Jak?
- koszmary nocne, jeśli próbujemy ją z nich budzić, pomóc jej, zostajemy zwyzywani, więc nie reagujemy- powiedział Damien, ale ja tak nie umiałem, może faktycznie potrzebuje pomocy, te krzyki są tak przeraźliwe, wyszedłem z pokoju i poszedłem schodami na sama góra wprost do pokoju brunetki. Spała ale widać było jak bardzo się meczy. Rzucała się niemalże po całym łóżku, pięści zaciśnięte aż do krwi.
Podszedłem i delikatnie szturchnąłem ją w rękę
- Nina?- na nic, dziewczyna jeszcze bardziej się szamotala, nie wiedziałem całkiem co robic, więc zrobiłem najgłupszą myšl jaka przyszła mi do głowy, pochyliłem się nad nią i pocałowałem ją. Znieruchomiała, uspokoiła się a ja cały czas nie odrywałem ust od jej warg, były tak miękkie i ciepłe że at trudno uwierzyć do kogo należą.
- już dłużej tak nie mogę Steven, proszę puść mnie - wyszeptała, odwróciła się na bok i usnęła. Pierwszy raz w życiu jakaś laska przekręciła moje imię, i to w dodatku po pocałunku. Kim jest Steven? To on sprawił że jest taka?
Dość! Wyszedłem z jej pokoju. Mam dość własnych problemów żeby jeszcze przejmować się jakąś wariatką. Koniec
![](https://img.wattpad.com/cover/133704961-288-k579935.jpg)
CZYTASZ
Mountain Home
Teen FictionUparli się i koniec. Nic nie jest w stanie ich powstrzymać. Cały rok żyli właśnie tym wydarzeniem. Świętami Bożego Narodzenia w nowym domu wybudowanym w górach. Lepiej być nie mogło. Ja, mama, ojciec i dwójka moich braci, samo to już brzmi jak horro...