21.

236 12 3
                                    

Film nie był zły, ale nie potrafiłam się na nim skupić gdy obok mnie siedział ten potwór. Cały czas próbował mnie dotykać, to jego ręka przypadkiem znalazła się na moim oparciu fotela, tak, że praktycznie mnie obejmował, innym razem udał, że coś upuszcza i schylił się tak bardzo, że praktycznie leżał na moich kolanach. Myślałam, że to się nigdy nie skończy i wtedy właśnie zobaczyłam napisy końcowe. Odetchnęłam z ulgą wychodząc z kina, on cały czas gadał, pytał czy podobał mi się film, opowiadał o jakimś hicie który oglądał ostatnio sam, gęba mu się nie zamykała. 

- masz bardzo miłą mamę- powiedział nagle a ja spojrzałam na niego zaskoczona, o czym on mówi? przecież on nigdy nie poznał mojej matki - spotkałem ją dziś w sklepie na waszym osiedlu, poinformowałem ją o naszej dzisiejszej randce, była mile zaskoczona, że wreszcie kogoś masz- powiedział 

- nie była by ucieszona gdyby znała cię tak dobrze ja- nie potrafiłam ugryźć się w język, on natomiast kontynuował olewając moją wypowiedź 

- może powinienem jej powiedź sama wiesz o czym? powiedzieć, że praktycznie zabiłaś człowieka - stanęłam w miejscu słysząc co do mnie mówi 

- ja zabiłam? ja?- zaczęłam szybko oddychać czując, że za chwile stracę nad sobą panowanie 

- uspokój się skarbie, nie rób scen na ulicy - powiedział i wsadził mnie praktycznie siłą do auta. 

- napisz sms'a rodzicom, że nocujesz po za domem- dodał gdy ruszył 

- nie mogę, zabiją mnie- powiedziałam ale widząc jego minę, wysłałam matce te cholerną wiadomość. Pojechaliśmy pod jego dom, chyba jego dom, bo pewności mieć nie mogłam. 

- tu będziemy nocować, nie martw się nie mieszkam z rodzicami a rano podrzucę cię do domu abyś mogła się przebrać- 

- nie będę z tobą spać- powiedziałam gdy tylko weszliśmy do jego sporych rozmiarów mieszkania 

- nie jestem typem gwałciciela, ale sądzę, że zrobisz to ze mną bez zbędnej przemocy, prawda?- spytał a ja wiedziałam, że nie mam wyjścia, tak długo udawało mi się dochować mojej tajemnicy, a teraz wszystko zaczynało się psuć.

- spokojnie maleńka, nie mówię, że dziś- wyszeptał,  a ja póki co odetchnęłam z ulgą, jednak ciągle zastanawiałam się jak zabić go szybko, tak by nie mieć kłopotów czy problemów, co zrobiłabym z ciałem?

 - chcesz coś na rozluźnienie? jak za dawnych czasów?- spytał podając mi do rąk dwie dobrze znane tabletki, wiedziałam, że całkiem po nich świruje, ale to był jedyny sposób by nie być niczego świadomym i żeby ta noc minęła jak najszybciej. Łyknęłam tabletki i usiadłam przy nie wielkim stole na środku salonu. 

- chcesz się wykąpać?- spytał a ja pokiwałam przecząco głową i aż podskoczyłam gdy ten pięścią uderzył o stół

- staram się być kurwa miły!- krzyknął 

- trzeba było o tym myśleć trzy lata temu pojebie!- na prawdę nie potrafiłam ugryźć się w język i szybko tego pożałowałam, bo Steven znalazł się niebezpiecznie blisko, w ułamku sekundy mnie podniósł i rzucił o ścianę. Już dawno opanował taktykę bicia, tak aby na ciele nie było żadnych śladów, ale żeby bolało równie mocno. 

- Czemu chcesz mnie zdenerwować ? skoro może być nam tak dobrze- 

- wypuść mnie- poprosiłam 

- nie mogę, muszę mieć pewność,  że będziesz trzymała buzię na kłódkę, więc póki co muszę cię trzymać bardzo blisko - zauważył a ja nagle zaczęłam się śmiać, więc mnie puścił, bo oboje zdaliśmy sobie sprawę, że narkotyk właśnie zaczął działać 

*** 

Zadzwoniłem do Stu, by poprawić sobie humor, jednak od razu pożałowałem gdy usłyszałem co do mnie mówi 

- stary, nie idę na żadne piwo, Nina jest u mnie - i tak po prostu się rozłączył a ja byłem wściekły, przecież jeszcze rano była ze mną w łóżku, czy ona jest normalnua? Przysięgam, że nie wiem kiedy wypiłem jedno piwo, potem drugie, trzecie i nawet nie wiem kiedy zadzwoniłem po Oliwię. Chciałem zapomnieć, zrobić cokolwiek byle nie myśleć o brunetce z moich snów. Gdy byłem już pijany ale tak naprawdę pijany zadzwoniłem również po bliźniaków i razem z nimi i z Oliwia poszliśmy do domu mojego przyjaciela. Nie wiem co miałem w planach ale teraz to się nie liczyło. Teraz liczyło się tylko to abym jak najszybciej zobaczył Ninę.

***
Gdy po raz kolejny zaczęłam tańczyć na stole, wiedziałam już że narkotyk zaczął działać. Jak  mogłam być tak głupia I wziąć coś od niego? Nie wiem ale teraz miałam na prawdę to gdzieś. Ucieszyłam się jak małe dziecko gdy w drzwiach domu Stevena stanęli moi bracia w towarzystwie Adriena i jakiś trzech dziewczyn.
-co wy tu robicie?!- Stu nie był tym faktem ucieszony Ale nie dawał tego po sobie poznać, starał się mimo wszystko być miły 
- nie wyszedłeś na piwo to piwo przyszło do ciebie- nigdy nie widziałam Adriena w takim stanie, ledwo stał na nogach .
- Nina? A ty co tu robisz?- Dan zobaczył mnie dopiero teraz, jak miło
- aktualnie ? Pokazywałam Stu moje zdolności taneczne, chcecie więcej piwa?-spytałam
-co brałaś?!- warknął na mnie Dan
-przyszliście psuć nam zabawę?- spytał Stu
- ona nie może brać- nagle powiedział Adrian A wszyscy tylko na niego spojrzeli.  Co on wyprawia? Chce nas całkowicie wydać? Pijany idiota

Mountain HomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz