- gdzie moja córka? - spytała matka dziewczyny stojąc w moich drzwiach z moją matką. No świetnie czyli już wszyscy wiedzą gdzie jest mój raj. Dzięki mamo.
Zaprowadziłem obie kobiety do mojej sypialni, gdzie na łóżku leżała Nina. Wyglądała blado, nawet jak na nią, choć zawsze była blada, dziś wyglądem przypominała kartkę papieru.
- czemu nie powiedziałaś nam wcześniej?! Ojciec już pojechał złożyć zeznanie na policję, ten chłopak dostanie za swoje -powiedziała jej matka,a dziewczyna od razu usiadła
- oszalaliście? Wiecie do czego on jest zdolny!? On mnie zabije! Nie daruje mi tego!- krzyczała i cała się trzęsła, jak mogłem być tak głupi i nie wiedzieć jakim palantem jest mój najlepszy kumpel. Co on zrobił tej dziewczynie? Skoro na samą myśl o nim cała się trzęsła
- musi dostać za swoje - powiedziała moja mama
- ubierz się, wrócimy do domu-
-wyprowadziłam się z domu pamiętasz? -
- I będziesz tu mieszkać? !- krzyknęła na nią matka, a ja podszedłem do brunetki, usiadłem obok niej na łóżku i mocno przytuliłem by przestała się trząść
- Nina może zostać tu tak długo jak chce - powiedziałem, na co jej matka zmierzyła mnie lodowatym spojrzeniem.Moja mama i Pani Green były w szoku, czemu on mnie przy nich przytula?
- zostanę tu jakiś czas -
- I będziecie mieszkać razem?!- Pani Green była w większym szoku
- tak. Jak lokatorzy. Są trzy pokoje, Nina dostanie jeden-poinformował ich Adrien, a obie matki stały z otwartymi ustami. No fakt, one nawet nie wiedziały że się lubimy czy nawet dogadujemy, a teraz wspólne mieszkanie.
- przecież.. -moja mama nie miała argumentów
- nie wrócę do domu. Nie ufacie mi, zakładacie kamery,kraty, twierdzicie, że ćpam! - podniosłam głos- przyjdę w niedzielę na obiad- dodałam po chwili - A teraz chce się położyć- otarłam łzy z oczu i z powrotem ułożyłam się na miękkiej poduszce.
Po chwili wszyscy wyszli, a w pokoju zapanowała błoga ciemność i idealna cisza.***
- pilnuj jej,gdyby coś się działo to od razu do mnie dzwoń- powiedziała do mnie mama Niny gdy kobiety wychodziły już z mieszkania
- ona jest dla mnie bliska jak Emma i Nicole, nie pozwolę jej skrzywdzić-jej mamę widocznie ucieszyła ta wiadomość bo wyszła od nas uśmiechnięta.
***Uśmiechnęłam się słysząc słowa chłopaka, wcale nie chciałam iść spać więc gdy tylko usłyszałam, że nasze matki wychodzą, wstałam i ruszyłam do salonu. Nie mogłam zajmować mu sypialni, nawet ja nie byłam taką suką.
- nie śpisz?-zdziwił się widząc mnie w drzwiach, sam już zasiadł i miał zamiar oglądać coś telewizji.
- masz alkohol?- spytałam bez jakich kolwiek niepotrzebnych słów
-chcesz się upić? To nie jest rozwiązanie problemów- zaczął
-o rany.. zaczynasz gadać jak mój ojciec - westchnęłam i poszłam do kuchni w poszukiwaniu celu. Otworzyłam lodówkę i tak jak myślałam, nie było w niej nic prócz kilkunastu piw.
- dobre i to- powiedziałam do siebie i otworzyłam puszkę
- daj mi też- uśmiechnęłam się na jego słowa i od razu podałam mu jedną.
- jakim cudem znaleźliście się w tym pensjonacie?- spytałam gdy usiedliśmy przy stole w kuchni
- potrafię łączyć fakty. Powiedziałaś, że on Cię zmusza do chodzenia z nim, a ja ci nie wierzyłem, nagle gdy widzisz go w szkole wybierasz psychiatryk, a po randce z nim próbujesz się zabić- zauważył-czemu nie powiedziałaś nam wcześniej? Nikomu nic nie powiedziałaś przez kilka lat- westchnął
- byłam szesnastolatką, która po pierwszym razie zaszła w ciążę z dilerem narkotykow, serio? Kto by mi uwierzył? - spytałam-teraz to i tak nie istotne- zauważyłam
-nie chcesz o tym rozmawiać?- zauważył mądrze
-ja nie za bardzo lubię gadać, jeszcze tego nie zauważyłeś? Ale jest coś innego, co chciałabym teraz zrobić- przybliżyłam się do niego, a on od razu zrozumiał aluzje***
Dni mijały, a ja zamknęłam się w mieszkaniu Adriena i olewałam calutki świat. Na policji moi rodzice usłyszeli tylko, że sprawa jest przedawniona i nie ma najmniejszych dowodów na to, że kiedy kolwiek byłam w ciąży. Musiałam żyć dalej, Tak właśnie mówili wszyscy.
Adrien nie naciskał, nie był wścibski, zachowywał się tak jakby mnie w ogóle nie było w jego mieszkaniu i byłam mu za niesamowicie wdzięczna.
- Musisz chodzić do szkoły - zauważył przy śniadaniu
- wiem-westchnęłam tylko- nienawidzę litości- dodałam widząc jego minę
- co?-
- biedna mała Nineczka, została skrzywdzona i trzeba się nią zaopiekować- zadrwiłam
- myślisz że dlatego tu jestem? Bo mi Ciebie żal? -
- A nie jest tak?-
- Już trochę temu ustaliliśmy że jesteśmy przyjaciółmi prawda?-
- przyjaciele się nie ruchają- zauważyłam
- przeszkadza ci to?- spytał dotykając po stołem mojego kolana. Sunął ręką w górę nogi, a ja zadrżałam od jego dotyku, nie mogąc się skupić na rozmowie z nim.
-Trochę-
- czemu trochę?- spytał gdy jego ręką była już całkiem blisko mojego wrażliwego miejsca - zacisnęłam usta żeby nie jęknąć ani nie zdradzić jak on na mnie działa.
-to tak jakbyś przyjaźnił się ze mną dla seksu-
- po części tak jest, ale wiem, że ty też masz to samo- powiedział i teraz jego palec wślizgnał się pod moje majtki i wszedł prosto w moją dziurkę. Jęknęłam
- rozmawiaj ze mną, bo przestanę- powiedział i drugą ręką całkiem ściągnął mi majtki.
- myślisz...- zadrżałam bo do jednego palca dołączył drugiego- że przyjaźnie się z Tobą dla seksuu?- starałam się najbardziej jak mogłam być opanowana
- więc nie podoba Ci się ze mną?- dopytywał poruszając się we mnie coraz szybciej
- ba...ardzo- zająkałam
- mam przestać?- spytał
- nie- powiedziałam szybko
- jestem najlepszy?- prowokował mnie Ale teraz miałam to gdzieś
- taak- westchnęłam
- jesteś moja?- spytał a ja przez chwilę myślałam, że dojdę od samych jego słów
- twoja?
-powiedz to!- warknął i jeszcze bardziej przyspieszył-
- nie chce tak dojść- poprosiłam czując, że już jestem blisko-chodźmy do łóżka-
- żadnego łóżka- warknął i nagle zrzucił wszystko ze stołu przy którym siedzieliśmy i jednym ruchem podniósł mnie z krzesła. Myślałam że położy mnie na stole, ale on postawił mnie na podłodze i tylko popchnął tak że moje piersi wylądowały na stole, a mój tylek znalazł się idealnie na wysokości jego krocza, tylko dlatego że stół był dość wysoki, inaczej przy jego wzroście nie dalibyśmy rady robić tego na stojąco no może gdybym nałożyła szpilki.
ściągnął ze mnie swoją koszulkę, która robiła mi za piżame, bo sięgała mi prawie do kolan, więc zostałam całkiem naga. Słyszałam jak ściąga spodnie i po chwili, wbił się we mnie bez zbędnego gadania, a ja aż krzyknęłam.
- powiedz to!- warknął ciągnąc mojego kucyka do tyłu, uwielbiałam gdy był taki władczy i wulgarny.
- co?- spytałam nie rozumiejąc
- powiedz, że jesteś moja! - krzyknął wchodząc we mnie z taką siłą jak jeszcze nigdy przedtem.
- przecież...-chciałam zacząć się z nim kłócić ale wtedy poczułam pieczenie w pośladku, uderzył mnie?
- powiedz!- warknął gryząc mnie nagle w ucho
- JESTEM TWOJA- krzyknęłam głośno, bo całym moim ciałem przeszedł nieziemski orgazm i wtedy to poczułam, on też doszedł, a ciepło rozlało się w całym moim wnętrzu. Zamarliśmy oboje zdając sobie od razu sprawę z jednej okropnie istotnej rzeczy. Nie mieliśmy gumki.
CZYTASZ
Mountain Home
Teen FictionUparli się i koniec. Nic nie jest w stanie ich powstrzymać. Cały rok żyli właśnie tym wydarzeniem. Świętami Bożego Narodzenia w nowym domu wybudowanym w górach. Lepiej być nie mogło. Ja, mama, ojciec i dwójka moich braci, samo to już brzmi jak horro...