- kocham pizzę- powiedziałam biorąc do ręki pierwszy kawałek cudownej potrawy,a cała trójka patrzyła na mnie jak na jakieś ufo- no co?- spytałam wnerwiona
- czekamy na wyjaśnienia- oznajmił mój brat, a ja westchnęłam wiedząc, że ten temat nastąpi, tylko po chuj brali tu Adriena?
- pokłóciłam się z Liam'em, akurat wtedy zadzwoniłeś i miałam kiepski humor. Po co robić aferę tam gdzie jej nie ma?- zaśmiałam się sztucznie
- trzeba mu wpierdolić?- spytał Damien całkowicie poważnie
- nie! Broń Boże, nie znam niższego faceta i nie chce stracić pracy, która jest moim głównym źródłem utrzymania przypominam- znów lekko się zaśmiałam
- masz ten swój honor, przecież rodzice non stop proponują ci pieniądze, za nasze studia płacą to nie jest żaden wstyd Nina - teraz dla odmiany odezwał się Nico
- nie chce ich kasy - napiłam się łyka słodkiej herbaty
- co ze Stu?- zapytał Adrien a ja zamarłam. To był jedyny temat przez który zawsze traciłam humor
- nie widuje go- wolałam unikać tego tematu
- zaczniecie jeść czy mam zjeść sama te pół metrową gigantke?- podsunęłam im pizze, a oni wreszcie zaczęli ją jeść.***
- odwiozę was- powiedział Adrien I sprytnie najpierw odwiozł bliźniaków A my zostaliśmy sami w samochodzie.
-chcesz wracać na te imprezę?- spytał mnie i faktycznie właśnie zrozumiałam że nie mam dokąd wracać. Jest druga w nocy, a impreza mojej współlokatorki na pewno trwa w najlepsze.
- jakiś hotel- rzuciłam krótko
- bez sensu. Mam klucze od mojej pracowni, śmiało możesz tam przenocowaćć-
- nie musisz tego robić-
-czego?-spytał
-nie musisz udawać miłego, udawać, że ta rozmowa i sytuacja są całkiem normalne - powiedziałam nie wytrzymując
- o więc jednak zostało Ci coś ze złośnicy którą znałem- zaśmiał się i po chwili byliśmy pod tą samą kamienicą co dwa lata temu.
- nie mogę tu nocować, masz narzeczoną, za niedługo dziecko, to nie wypada- zauważyłam
- chodź, zanim uwierzę że Cię to na prawdę obchodzi - zaśmiał się,a ja doskonale wiedziałam, że to był żart
- nie wierzysz w to?-spytałam wchodząc za nim do mieszkania,w którym pomimo upływu czasu, nie zmieniło się nic
- ludzie nie zmieniają sie aż tak bardzo, nie można zmienić się z nieczułej suki w kogoś kto kocha cały świat, to tak nie działa-powiedział zaczynając rozkładać kanapę stojącą na środku pokoju.
Milczałam, nie za bardzo wiedziałam co powinnam mu teraz odpowiedzieć nie chciałam się z nim kłócić, tuż po tym jak zaproponował mi nocleg.
- mam odmienne zdanie- poinformowałam go
-wydaje mi się, że teraz jesteś jeszcze bardziej mroczna niż byłaś-
- to głupie- zauważyłam siadając na niewielkim stołku, który stał pod ścianą.
- potrzebujesz ubrań- powiedział a ja spojrzałam na swoje jeansy i różowy sweterek
-Co jest nie tak z moim?
-chcesz spać w jeansach?- spytał po prostu a ja wzruszyłam ramionami gdy poszedł do drugiego po jakieś szmaty. Po chwili wrócił z czarną koszulką i krótkimi dresowymi spodniami.
- mam tu tylko to - wyjaśnił
- myślałam, że tu mieszkasz? uwielbiałeś to miejsce- zauważyłam ale nie usłyszałam odpowiedzi,bo zamknęłam się w jego niewielkiej łazience by się przebrać . Opłukałam twarz w zimnej wodzie i ubrałam jego wdzianko i wyszłam z powrotem do salonu.
- właściwie co robisz w mieście? Bo raczej nie uwierzę że skończyłeś studia w dwa lata?- zaśmiałam się
- nie interesuj się- warknął. Takiego go nie znałam. Dla mnie zawsze był miły, No może nie w łóżku.
- grzecznie spytałam- zauważyłam siadając obok niego przy kuchennym stole i biorąc jednego tosta, którego zrobił w czasie gdy ja zajmowałam łazienkę.
- będę ojcem. Rzuciłem studia-
- co takiego?- podniosłam głos- przecież tego dziecka nawet jeszcze nie ma na świecie, mogłeś na spokojnie skończyć ten rok- zauważyłam
- Olivia się uparła,wiecznie źle się czuje i chce żebym był blisko- westchnął jakby jakiś smutny- z tym Liam'em to coś poważnego?- spytał zwinnie zmieniając temat i teraz to ja chciałam westchnąć.
- nie jestem z nim, nigdy nie byłam- powiedziałam szczerze
- więc co Cię tak zdenerwowało?- spytał
-chyba po prostu Ci pozazdrościłam- zaśmiałam się
-co takiego?-
- no wiesz masz cudowną rodzinę, a teraz w dodatku sam zakładasz swoją. Ja z moją nie mam nawet kontaktu, A Liam przyznał wprost że nieznosi kobiet - wyznałam
- wow- powiedział- w życiu bym nie pomyślał, że zrobisz się taka wylewna-
-powinnam pójść spać, rano muszę stawić się w salonie-
- Liam to idiota, a twoi rodzice na pewno ucieszyliby się gdybyś wpadała do nich częściej- był smutny, był tak cholernie smutny, że miałam ochotę go przytulić. Zapatrzyliśmy się na siebie odrobinę za długo więc jak poparzona ( I głupia) wstałam od stołu.- Nina ja na prawdę nie chciałem wtedy wyjechać, zależało mi na tych studiach- wyznał
- A teraz zrezygnowałeś z nich,bo tak powiedziała Olivia-
- dobrze wiesz że to nie tak- powiedział i złapał mnie za rękę bo już chciałam od niego odejść. Lekko uderzyłam o jego tors, a nasze spojrzenie znowu się spotkało. Tak bardzo za nim tęskniłam- odpocznij - powiedział i teraz on chciał się odsunąć, i co zrobiłam? W ułamku sekundy moje usta były na jego ustach. Tak bardzo kochałam jego pocałunki, że nie mogłam się powstrzymać, to było ode mnie silniejsze. Przez chwilę po prostu tak staliśmy, jak dwa żywe posągi ale po krótkiej chwili Adrien odwzajemnił pocałunek i zaczął ściągać mi koszulkę. Wiedział czego chce, zawsze znał mnie na wylot. Od samego początku . Nie chciałam teraz myśleć, chciałam mojego Adriena. Chciałam wmawiać sobie że tej nocy jest tylko mój. Niczyj więcej.
- na pewno?- spytał, a to przecież nie ja byłam zajęta. Uśmiechnęłam się tylko do niego i mocno pchnełam go na rozłożoną kanapę. Pomogłam ściągnąć mu spodnie, a on zaczął szukać w ich kieszeni prezerwatyw.
- przecież wiesz, że nie mogę mieć dzieci. Wyluzuj - powiedziałam mu na ucho i wtedy po prostu zrzucił ze mnie spodenki i we mnie wszedł.Gdy usypiałam usłyszałam dziwne słowa, nie wiem czy dobrze je usłyszałam czy może coś przekręciłam, albo po prostu to mi się śniło ale były tak piękne że chciałam aby były prawdą.
- uwielbiałem te mieszkanie tylko dlatego , że byłaś w nim ty -
CZYTASZ
Mountain Home
Teen FictionUparli się i koniec. Nic nie jest w stanie ich powstrzymać. Cały rok żyli właśnie tym wydarzeniem. Świętami Bożego Narodzenia w nowym domu wybudowanym w górach. Lepiej być nie mogło. Ja, mama, ojciec i dwójka moich braci, samo to już brzmi jak horro...