31.

260 10 4
                                    

Była prawie północ gdy dotarłam do mieszkania Adriena. Nie chciałam grzebać mu w rzeczach. Na prawdę nie chciałam,ale musiałam. Jednak, gdy to zrobiłam od razu pożałowałam.  W niebieskiej teczce znajdowało się pełno zdjęć dziewczyn, na których na odwrotnej stronie znajdowała się jakaś cyfra, szybko zrozumiałam, że była to skala seksu, ocena, za to jaka dana dziewczyna była w łóżku i na prawdę mało pocieszył mnie fakt, że na mojej fotce był numer dziewięć. Skąd on do kurwy ma moje zdjęcie?
Wiedziałam kiedy je zrobił, spałam na swoim łóżku jeszcze w chatce w górach. Już wtedy mbie odhaczył.
Usiadłam czując napływ złości, nie mogłam teraz dostać ataku, nie kiedy jestem całkowicie sama. Brałam głębokie oddechy i pakowałam swoje rzeczy do walizki, jak mogłam nie zauważyć co z niego za typ?

Nie mogłam pojawić sie w domu rodziców w środku nocy, więc po prostu położyłam się do łóżka postanawiając przeczekać do rana. Sen jednak nie był mi dany, bo już po chwili do mieszkania wszedł Adrien, całkowicie pijany usiadł na podłodze by ściągnąć buty.
- czemu dziewięć?- nie wytrzymałam i rzuciłam w jego stronę swoim zdjęciem, które zabrałam z teczki.
- grzebałaś w moich rzeczach?!- podniósł głos wstając
- zrobiłeś mi zdjęcie gdy spałam, serio myślisz, że to ja naruszyłam twoją prywatność?!- krzyknęłam
- to tylko fotka. Jesteś przecież ubrana. O co ta drama?!- warknął podnosząc zdjęcie
- skąd mam wiedzieć że to tylko fotka? Może jest też filmik? Nagrywałeś nas?!- podniosłam głos
-co?! Co ty kurwa pieprzysz! Nigdy bym nie zrobił czegoś takiego!-oburzył się. Kłamca! Krzyczałam w środku.
- czemu dziewięć!?-ponowiłam pytanie
- nie jesteś blondynką- zaśmiał się. 
- że co?-
- wtedy miała byś dziesięć- zauważył
- sprawia ci to przyjemność ? Ile jest tych dziewczyn?
- dziwne, że nie policzyłaś zazdrośnico-powiedział
- odbiło ci? Nie jestem zazdrosna a ty jesteś psycholem, któremu dałabym co najwyżej trzy!-i poszłam do jego pracowni bo tylko tam był klucz w drzwiach. Mogłam na spokojnie się zamknąć i przeczekać do rana.  Tylko,co ja tak na prawdę zrobię rano?

Do dwóch razy sztuka! Dwa razy zaufałam nie właściwym chłopakom i obiecuję, że na pewno nie będzie trzeciego razu. Szlak by go!
Przed szóstą wyszłam z pracowni lekko naciskając klamkę i o mały włos nie nadepnęła bym na niego. Leżał na podłodze pod drzwiami pokoju w którym byłam. Spał. Patrzyłam chwilę na niego zastanawiając się czy go nie kopnąć A jednak zrobiłam coś całkiem innego, wzięłam z sofy koc i narzuciłam mu na ramiona. Co ja wyprawiam!? 

***

Nie chciałam nikogo widzieć, na nowo zaczęłam budować mur, który ostatnio tak łatwo udało się zburzyć. Tym razem będzie inaczej, tym razem nikt ani nic nie zburzy mojej ochrony.  Niech mnie zamkną w wariatkowie tylko niech dadzą mi spokój.
- od tygodnia nie wychodzisz z pokoju. Są ferie, ale to nie znaczy że musisz ciągle spać- zaczęła matka A ja tylko westchnęłam. Czego oni nie rozumieją?
- czemu znowu z nami nie rozmawiasz? Czy ten chłopiec znowu coś Ci zrobił?- spytał ojciec psując do końca atmosferę przy obiedzie.
- Nina?- szturchnął mnie lekko Dan pokazując że rodzice do mnie mówią A ja wcale nie zamierzam ich słuchać i mieszam w talerzu z obiadem.
-Nie zrobił mi nic więcej- powiedziałam sucho-czy mogę już iść do siebie?- spytałam
- nie! Zaraz przyjdą do nas Państwo Green na kawę i ciasto, chcemy abyś nie przyniosła nam znowu wstydu i grzecznie siedziała z nami- powiedział ojciec wprost,jednak zanim powiedziałam choćby słowo do drzwi wejściowych ktoś zapukał. Usiadłam w salonie przy dużym stole, jednak zajęłam miejsce na samym końcu by przypadkiem nikt nie usiadł koło mnie.
- powinnaś się przebrać-, powiedziała cicho matka a  ja tylko wzruszyłam ramionami spoglądając w dół na szary dopasowany do ciała dres.
Adrien I Emma usiedli koło moich braci,a Nicole na szczęście tuż obok swojej mamy. Siedziałam na uboczu więc wyciągnęłam tylko telefon udając, że bardzo interesuje mnie jakiś filmik.

- powinniśmy pojechać znowu wszyscy razem do naszego domu w górach, może tym razem w wakacje? W porze letniej jest tam przepięknie-powiedziała moja matka pokazując im jakieś zdjęcia
- to doskonały pomysł- zachwycał się ojciec Adriena. To dziwne jak bardzo się polubili a jak bardzo rożnili się od siebie.
- może Cleo pojechała by z nami?- zapytała Emma z nadzieją mając na myśli ich kuzynkę, którą moi rodzice zdążyli już poznać i polubić . Nie lubią tylko mnie. Taka jest prawda.
-oczywiście. To taka urocza dziewczyna- zachwycała się matka. Nie dam rady dłużej. Zacisnęłam ręce w pięści i teraz właśnie mój telefon zaczął dzwonić i wszyscy spojrzeli na mnie
- odbiorę-powiedziałam tylko I wstałam wychodząc do kuchni
- tak?- powiedziałam do słuchawki
- coś ty narobiła- odezwał się ten głos-tak było Ci źle? Wszystko zepsułaś! A teraz puszczasz się z moim kumplem? Który już dawno pewnie zrobił wam niezłą seks taśmę - zaśmiał się
- czego chcesz- wycedziłam tylko przez zęby.
- twoi rodzice postanowili nachodzić moich rodziców,dobrze że moi ani trochę nie wierzą w te bajki. Jednak karz im przestać! Policja chyba jasno dała im do zrozumienia, że sprawa jest przedawniona prawda?
- skąd o tym wiesz?!- krzyknęłam
- uspokoj się bo jeszcze ktoś się zorientuje że ze mną rozmawiasz kochanie, chce żebyś przyszła dziś wieczorem do parku-
- odbiło ci? Nigdzie nie idę! -
- nie będzie mnie tam. Będzie tam Liam kojarzysz go na pewno ze szkoły. Ma dla Ciebie nasz przysmak. Dostałem sądowy  zakaz zbliżania się do Ciebie więc nie będę ryzykował, jednak wiem,że mi nie odmówisz-
- nic od Ciebie nie wezmę-
- weźmiesz. Wiesz że tylko w ten sposób uda Ci się rozluźnić. W parku o siedemnastej pamiętaj-i się rozłączyl.  Tak po prostu

- kto dzwonił?- spytała mama gdy wróciłam do salonu i usiadłam obok nich. Całkowicie się zamyśliłam I przez nieuwagę zajęłam miejsce przy tym kretynie. Widziałam jak na jego twarz wkradł się niewielki uśmiech.
- komu ciasta?- matka z panią Green wstały do kuchni A reszta zajęta była rozmowami
- nie chciałabyś namalować mi portretu?- spytała mnie Emma siedząca na przeciwko i wtedy poczułam rękę Adriena na swoim kolanie,powoli szła do góry aż dotarła do paska od spodni.
-ja? Chcesz żebym Cię namalowała?- powtórzyłam jej pytanie czując jak jego ręka sprytnie wślizguje się pod moje majtki i zachacza o moje czułe miejsce. Przegryzłam warge by nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Czułam na sobie jego wzrok,zacisnęłam uda chcąc mu przeszkodzić ale on w ułamku sekundy wbił się dwoma palcami w moje wnętrze
- tak! Masz niesamowity talent-
- dobrze -odpowiedziałam tylko, bojąc się że mój głos może mnie zdradzić.
Miałam ochotę prosić go by we mnie wszedł a równocześnie nie mogłam nawet na niego patrzeć.
- przestań-powiedziałam do niego gdy inni skupieni byli na sobie ale on uśmiechnął się tylko i nagle poczułam trzeciego palca w środku.
- kurwa-wyszeptałam jednak na tyle że usłyszał mnie tylko on.
- Pojde już do siebie -, powiedziałam głośno czując że za moment miałam bym orgazm stulecia przy stole.
Adrien wyciągnął rękę więc mogłam wstać. 
-pójdę z nią. Musi oddać mi moje książki- powiedział Adrien

***

- nie mam twoich książek!?- podniosłam na niego głos w pokoju, a on podszedł i jednym zdecydowanym ruchem ściągnął mi spodnie
- co robisz kretynie!-
- zamknij się! Mamy jakieś dziesięć minut-powiedział I odwrócił mnie przy oknie tak bym oprła się dłońmi o parapet i po prostu we mnie wszedł.
- kurwa!- krzyknęłam więc zatkał mi usta swoją ręką.
- wszystko Ci wytłumaczę.  Całą te listę i fakt, że tam jesteś, ale teraz już daj mi się porządnie zerżnąć kochanie-
- błagam- powiedziałam tylko, a on wiedząc o co mi chodzi zaczął posuwać mnie jeszcze mocniej i szybciej. 

Mountain HomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz