34.

247 11 2
                                    

- uzależniłam się od Ciebie-wyszeptałam do śpiącego chłopaka, gdy nadzy lezeliśmy w moim łóżku. Zasnął jak tylko jego głowa dotknęła poduszki, był taki przystojny, a teraz mogłam go do woli obserwować.
- po seksie jesteś zdecydowanie milsza- wyszeptał, a ja lekko się uśmiechnęłam. Nie spał.
- spałaś coś? - przeciągnął się na łóżku mocno przyciskając mnie do siebie
- niewiele, nie wiem co to było, ale musisz to zabrać-wyszeptałam
- masz tego więcej? Przy sobie? - pokiwałam głową i podałam mu mój portfel z którego od razu wyciągnął zawiniątko.
- nie potrzebujesz tego. Od dziś gdy będzie Ci źle po prostu do mnie przyjdź, albo napisz- powiedział i poszedł do toalety, nie musiałam iść za nim by wiedzieć co robi. Wszystko wylądowało w toalecie.
- mama woła was na śniadanie- do pokoju wszedł Dan, a ja mocniej naciągnęłam na siebie kołdrę
- nas?- zesztywniałam całkiem
- czemu nie zamykacie drzwi? Była u Ciebie rano- i wyszedł.  No i pięknie
- Ale wtopa- powiedział uśmiechnięty Adrien-ale przynajmniej nie muszę się martwić, że mnie polubią, oni mnie kochają- zaśmiał się chcąc rozbudować napięcie. Ubraliśmy się i po prostu bez zbędnej gadki zeszliśmy do kuchni by usiąść przy stole razem z moimi braćmi i rodzicami.
- napijesz się kawy Adrien?- spytała moja mama a chłopak nie zdolny do mówienia tylko jej pokiwał. Sytuacja była niezręczna, czekałam tylko aż któreś coś powie, ale oni jakby mieli ten fakt całkiem gdzieś.
-nie chcecie mnie pouczyć?-spytałam
- po co? -zaśmiał się ojciec czytając gazetę
- Adrien u mnie nocował- przypomniałam im
-znamy Adriena - powiedziała mama nakładając mi na talerz dwa tosty, choć wcale nie miałam na nie ochoty
- co z wami- warknęłam
- Nina- szturchnął mnie Adrien
- wiemy że macie się ku sobie,to było widać już pół roku temu w górach- zaśmiała się matka a ja całkowicie się poddałam
- to od kiedy jesteście parą?- spytał ojciec
- co?!- powiedziałam równo z Adrienem, no tak, mogłam się spodziewać takich wniosków po moich zacofanych starszym i co ja mam im powiedzieć, że to tylko seks? Czy że jesteśmy przyjaciółmi ?
- oficjalnie kilka dni- zamarłam na słowa Adriena ale nie powiedziałam ani słowa.
- ja pierdole-
- Damien! Słownictwo! - wrzasnęła matka
- twoja matka będzie zachwycona! Muszę do niej zadzwonić! - matka pobiegła do telefonu
-już dawno mają o was zakłady- zaśmiał się Nico
Czy ta sytuacja może być jeszcze bardziej krępująca? Pomyślałam I nagle usłyszałam głos matki jak rozmawia z matką Adriena
-a mówiłam Ci, że będą z tego wnuki ! -krzyknęła
- musimy iść- powiedziałam i pociąnęłam Adriena w stronę drzwi wyjściowych
- nie tak mocno kochanie-zaśmiał się Adrien ale całkowicie go ziignorowałam . Musiałam stąd wyjść
- szlak by to - warknęłam na dworze wchodząc od razu do swojego wozu
- daj kluczyki, jesteś na zjeździe narkotykowym. Nie będziesz prowadzić- zabrał mi klucze i wepchał mnie na siedzenie pasażera.
- dokąd ?- spytał
- po prostu jedź-
- ja widzę same pozytywy tej sytuacji, nie musimy się ukrywać- zaśmiał się ruszając
- nie jesteśmy razem. Nie chce chłopaka- przypomniałam
- A ja nie chce dziewczyny- poinformował mnie, czułam lekkie kłucie ale całkowicie je ziignorowałam
- niech nasi starsi sobie myślą co chcą- zaśmiał się
- więc jesteśmy po prostu przyjaciółmi?- spytałam
- oczywiście- zauważył a ja wcale nie poczułam się lepiej słysząc te odpowiedź. Zabrał nas do nie wielkiej knajpki na samym końcu naszego miasta. To dziwne, że zna takie miejsca
- mają tu na prawdę pyszne jedzenie-
- przyprowadzasz tu swoje panienki?- zaśmiałam się ale gdy weszłam do środka wcale nie było mi do śmiechu
- myślisz, że spodobała by im się ta knajpka?- wyszeptał prosto do mojego ucha, ale ledwo go słyszałam, bo to miejsce zapierało mi dech w piersiach. Nie była to jakaś droga eksluzywna restauracja, a mimo wszystko była tak pięknie urządzona, że najlepiej nie wychodziłabym z niej wcale. Może to te białe cegły na ścianach, albo nowoczesny kominek w którym palił się ogień, ale poczułam  magię tego miejsca już po przekroczeniu progu
- poczekaj tylko aż spróbujesz tego jedzenia-  poprowadził mnie do stolika pod wielkim oknem i już po chwili podeszła do nas kelnerka, była bardzo ładna, jej blond warkocz był tak długi, że sięgał jej prawie do paska od spodni, czemu ja nie mam tak pięknych włosów? Moje brązowe sięgają ledwo do połowy pleców i ani trochę nie błyszczą tak bardzo jak blondynki, która pięknie uśmiecha się do mojego towarzysza.
- co dla Ciebie Adrien?- spytała i rany nawet jej głos był piękny
- cześć Angel- powiedział i no serio? Miała na imie Anioł?
- weźmiemy dwa razy danie dnia i popisowe ciasto twojej mamy - powiedział
- oczywiście- i po prostu odeszła w stronę wejścia do kuchni
- znacie się?- spytałam
- z Angel? Bardzo dobrze - zaśmiał się
- jest bardzo ładna- zauważyłam a on zaśmiał sie ponownie - no co? Przecież jest-
- myślę, że ona myśli o tobie to samo- powiedział, a ja już całkiem nie wiedziałam o co mu chodzi
- Angelica woli dziewczyna Nina- powiedział i teraz to ja chciałam się zaśmiać ale było mi tak głupio, że nie powiedziałam nic
- bujasz się we mnie?- zapytał
- co takiego?-
- byłaś zazdrosna, lecisz na mnie?- spytał a ja się zaśmiałam
- Odbiło ci? Chciałam ci tylko powiedzieć, że Angel jest ładna-jąkałam się jak ostatnia idiotka
-więc na mnie nie lecisz?- spytał
- nie -
-to dobrze, bo wyjeżdżam- mój świat właśnie rozpadł się całkowicie

Mountain HomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz