( rozdziały będą pojawiać się tak rzadko, przechodzę trudny okres żałobny, trzymajcie się i dużo zdrowia wszystkim)
- spóźniłaś się- usłyszałam ten piskliwy głosik jak tylko weszłam do gabinetu lekarskiego, od tego tygodnia bowiem zamiast nudnych wykładów zaczęły mi się zajęcia praktyczne. Już tak nie wiele brakowało do tego bym sama mogła leczyć i odbierać porody, a tu nagle na mojej drodze staję ta przeklęta baba.
- wiem przepraszam-powiedziałam tylko lecz wtedy zauważyłam zegar wiszący na ścianie, miałam dopiero minute spóźnienia do licha! Co jest nie tak z tą babą?!
- dzisiaj masz swoją pierwszą pacjentkę, będę siedziała na krześle i sprawdzała jak sobie radzisz- powiedziała siadając na krześle pod oknem więc ja wyszłam przed gabinet lekarski do poczekalni by zawołać swoją pierwszą w życiu pacjentkę
- dzień dobry zapraszam do gabinetu- powiedziałam grzecznie do dość znajomej twarzy blondynki, nie wiedziałam skąd ją kojarzę ale ona mi też zaczęła się dziwnie przyglądać
- jestem stażystką, przeprowadzę pani badanie a wszystkiego doglądać będzie Pani doktor- powiedziałam
- dobrze- pokiwała głową- dzisiaj mieliśmy dowiedzieć się jakiej płci jest nasza fasolka- powiedziała z wielkim uśmiechem na ustach
- przekonamy się, proszę się rozebrać za kotarą i usiąść na fotelu kiedy będzie pani gotowa- powiedziałam i po chwili już stałam przy niej z jej papierami w ręku.
- to czwarty miesiąc jak do tej pory wszystko było w najlepszym porządku, skarży się Pani na coś? Ból pleców? Wymioty? Zgaga? Omdlenia?- spytałam
- nie,nic z tych rzeczy-powiedziała a ja założyłam rękawiczki by wykonać badanie i wtedy właśnie ktoś wszedł do gabinetu
- to mój narzeczony-wyjaśniła a ja nawet nie spojrzałam w stronę drzi ponieważ za bardzo starałam się by wyszło wszystko idealnie
- wybrali już państwo jakieś imiona?, spytałam delikatnie wsuwając w kobietę kamęre by zobaczyć czy płód rozwija się prawidłowo
- czekaliśmy na to badanie by wiedzieć w jakiej płci szukać imienia- zaśmiała się- Adrien chodź tutaj, ta Pani nie gryzie- zaśmiała się a wtedy ja podniosłam głowę i spojrzałam w te cudowne oczy. Najpiękniejsze na całym świecie.
- Nina- usłyszałam głos lekarki która siedziała cały czas przy swoim biurku więc przeniosłam swoją uwagę spowrotem na pacjentkę,choć w mojej głowie krzyczało. On ma dziecko! On będzie ojcem!
- chłopiec- powiedziałam cicho widząc płeć dziecka na obrazie a dziewczyna aż pisnęła. Olivia! Teraz sobie przypomniałam,to ona ciągle kręciła się koło Adriena,ona i ten jej irytujący głos. Widocznie irytował tylko mnie.
- moje gratulacje- powiedziałam ściągając rękawiczki- resztę wizyty przeprowadzi już Pani doktor, proszę się ubrać i zapraszam do biurka -powiedziałam a szczęśliwa dziewczyna pobiegła się ubierać
Stałam i patrzyłam w podłoge, nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Zaczęłam sprzątać swoje stanowisko pracy, by już po chwili przyjąć następną pacjentkę,a jednym uchem słuchałam ich dalszej rozmowy
- ma Pani złe wyniki, odżywia się Pani dobrze?je regularnie?- spytała
- oczywiście - odpowiedział On za swoją dziewczynę,czy raczej już narzeczoną?
- to dobrze, zlecę dodatkowe badania i proszę pamiętać by brać wszystkie witaminy i kwas foliowy to bardzo ważne- powiedziała a oni razem pokiwali głowami
- ta stażystka, będzie tu pracować na stałe? - spytała Olivia- ma niesamowite podejście do pacjenta- tego się nie spodziewałam, nie wiedzieli że ich słucham ponieważ byli odwróceni do mnie plecami ale mimo wszystko delikatnie się uśmiechnęłam i wyszłam z gabinetu do toalety, modląc się by ich nie było gdy już tam wrócę.-Pani doktor powiedziała że byłam twoją pierwszą pacjentką, chciałam ci osobiście podziękować- Olivia nie zważając na moje protesty od razu mnie przytuliła. Pomimo tego że staliśmy w niewielkim tłumie przed gabinetem mojej szefowej
- Olivia puść Panią-skarcił ją Adrien, a mnie zakuło serce. Udawał że mnie nie zna. Tak samo jak ja w studio...
- przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło- zaczęła
-to normalne. Hormony buzują- zaśmiałam się przyjaźnie
- też ma Pani dzieci?'- spytała
- Olivia! - krzyknął Adrien
- no co? Grzecznie pytam- jej głos jednak dalej był tak samo irytujący
- nie można wypytywać ludzi o tak prywatne sprawy- warknął na nią,nigdy go takiego nie widziałam, jakby był zupełnienie inny.
- to nic - zaczęłam jej bronić - nic się nie stało, nie mam dzieci, jestem bezpłodna-powiedziałam wprost. Już nie bałam się o tym mówić
- jezu! Tak strasznie mu przykro- dziewczyna była bliska łez
- spokojnie, sama nie mogę więc pomagam innym kobietą przejść przez ten najważniejszy moment w ich życiu - wytłumaczyłam
- mam nadzieję że zobaczymy się za trzy tygodnie na następnej wizycie-później mówiła coś jeszcze ale ja już nie słuchałam. Pogrążyłam się w swoich myślach, wyobrażałam sobie że leże już w swoim mieszkaniu, pod ciepłą kołdrą i oglądam ulubiony serial
- dowidzenia- odpowiedziałam gdy usłyszałam jak się ze mną żegnają. Ten dzień będzie bardzo ciężki***
- ten który wyjechał i cię zostawił a ty go kochałaś?- krzyknął Liam a ja tylko przytaknęłam głową- to ten sam którego jesteś tatuażystką?- znowu pokiwałam głową -i ten sam który za pięć miesięcy będzie ojcem, a ty zaglądasz do cipy jego laski?!-
-tak kurwa to ten sam kolo!- krzyknęłam mając już dość tego przesłuchania
- masz przejebane - wyszeptał
- wiem! Nie mogę dokończyć tatuażu,nie dam rady Liam-wyszeptałam
- wiesz ile on zapłacił? Jeśli pójdzie plota na mieście, że nie dokańczamy tatuażu klientom będę skończony mała- delikatnie pogłaskał mnie po głowie
- mam przejebane - powtórzyłam jego słowa wiedząc że to prawda.- wasza siostra jest stażystką ginekologa?!- kezyknąłem wchodząc do mieszkania bliźniaków
- serio? Nieźle - zaśmiał się Dan - kto by przypuszczał, że będą z niej ludzie-
- badała Olivię-powiedziałem wprost a oni od razu się wyprostowali
- i co?- dopytywał Nico
- i nico,nie odezwała się choćby słowem, była miła i grzeczna i nawet nam gratulowała- przyznałem
- mówiliśmy ci, że to już nie jest ta sama dziewczyna- przyznał Damien a ja doskonale zdawałem sobie z tego sprawę.
- Olivia zgodziła się na testy ojcowskie?- spytał Nico
- nie wiem. Jeszcze jej o tym nie mówiłem, ona nie może sie denerwować, jak mam zażądać testów-, westchnąłem
CZYTASZ
Mountain Home
Teen FictionUparli się i koniec. Nic nie jest w stanie ich powstrzymać. Cały rok żyli właśnie tym wydarzeniem. Świętami Bożego Narodzenia w nowym domu wybudowanym w górach. Lepiej być nie mogło. Ja, mama, ojciec i dwójka moich braci, samo to już brzmi jak horro...