15.

245 10 4
                                    

Płakałam. Pierwszy raz od kilku lat, płakałam niczym małe dziecko. Gdy go zobaczyłam w moim własnym domu, poczułam się tak samo bezbronna jak wtedy. Cała moja tarcza obronna, którą budowałam przez te kilka lat, tak po prostu zniknęła. Zamknęłam się w pokoju i starałam się oddychać spokojnie, tak aby nie zrobić zaraz nic głupiego, żeby nie dawać rodzicom kolejnego powodu aby mnie nienawidzili. Nie mogłam złapać tchu, w swojej łazience przekopałam całą apteczkę w poszukiwaniu inhalatora na astmę. Nie mam wcale astmy ale przez częste napady paniki lekarz nakazał moim starszym kupić sprzęt pomagający mi oddychać w tych trudnych chwilach. Bałam się, że panika za chwilę całkowicie opanuje moje ciało. Znalazłam potrzebny sprzęt i zaczęłam głęboko oddychać. Usiadłam na zimnych kafelkach opierając się głową o wannę. Potrzebowałam ciszy, a muzyka z dołu wcale nie pomagała mi się wyciszyć.  

Co on tu robi? czemu znowu pojawił się w moim życiu? za jakie grzechy do licha?! 

-Skąd ją znasz?- spytałem przyjaciela, a on lekko się uśmiechnął tym swoim uśmiechem, który oznaczał tylko jedno- spałeś z nią?- dopytywałem dalej 

- to był najlepszy seks w moim życiu stary, ta dziewczyna jest niesamowita- powiedział a ja zacisnąłem ręce, chciałem mu wykrzyczeć, że o tym wiem, nawrzeszczeć na niego jakim prawem jej dotknął, jednak zamiast tego zapytałem. 

- dawno temu? ona nie wydaje się zbyt towarzyską osobą- zaśmiałem się lekko dla nie poznaki, nie musiał przecież wiedzieć, że ja też sypiałem z tą samą laską 

- dość dawno, ładne kilka lat wstecz, chodziliśmy jakieś pół roku a potem się wyprowadziłem- powiedział 

- byliście parą? - nie mogłem w to uwierzyć 

- nawet nie wiesz jak bardzo za nią tęskniłem, to chyba jedyna dziewczyna na ziemi, z którą mógłbym się ustatkować - powiedział a ja doskonale o tym wiedziałem, bo odnosiłem takie same wrażenie. Musiałem się napić, albo najlepiej coś zajarać, nie myśleć już o tym, że mój najlepszy kumpel jest byłym chłopakiem dziewczyny, która od miesiąca nie wychodzi z mojej głowy. 

- Gdzie Nina?- nagle podszedł do nas Dan 

-poszła na górę- powiedziałem - Stu poznaj Dana, to brat Niny- powiedziałem i chłopaki podali sobie ręce

- muszę sprawdzić czy jej znowu nie odwala- powiedział do mnie porozumiewawczo Dan - a wy bawcie się dobrze, w jadalni kilka kolesi rozkłada stół do pijanego pin ponga, może chcecie grać jako pierwsi?- spytał i już zniknął na schodach w drodze do pokoju brunetki 

- nie odwala komu? Ninie ? - spytał Stu- co on miał na myśli?- spytał 

- słuchaj stary, kumpluje się z braćmi Niny, więc trochę się o niej dowiedziałem, ale nie mogę mówić o jej problemach każdemu- zauważyłem może mało grzecznie 

- nie każdemu przecież, tylko mi, przed chwilą ci powiedziałem, że nadal coś czuje do tej dziewczyny a ty nie chcesz mi nic o niej powiedzieć?- 

- nie wiem dokładnie o co chodzi, ma problemy emocjonalne, kilka lat temu spotkało ją coś złego ale nikt nie wie co, dlatego dziewczyna jest zamknięta w sobie - powiedziałem 

- zamknięta w sobie? Nina? nie do wiary, że mówimy o tej samej lasce - 

- a jaka była za waszych czasów?- spytałem nie mogąc się powstrzymać 

- cały czas się śmiała, nawet jak lał deszcz, celowo nie brała parasolki żeby krople spływały jej po twarzy i włosach, często się zamyślała i brała na poważnie każdy problem innego człowieka, nawet jeśli w domu nie było dżemu to ona brała na siebie odpowiedzialność i biegła do sklepu by go kupić , bo może ktoś akurat miałby na niego ochotę, zawsze biła od niej dobra energia i radość a dziś? dziś ledwo ją poznałem- przyznał a ja nie mogłem uwierzyć, że mówimy o tej samej dziewczynie 

Nie wiem kiedy lustro z łazienki posypało się na milion kawałków, a ja stałam i po prostu na to patrzyłam. 

- Co robisz? wzięłaś leki?- koło mnie pojawił się Dan, nie zareagował na szkło znajdujące się na całej podłodze tylko mocno wyciągnął mnie z łazienki do pokoju i posadził na łóżku, wsadzając do rąk inhalator- oddychaj- warknął a ja nie miałam ochoty się z nim kłócić więc po prostu zaczęłam łykać duże dawki powietrza do płuc. 

-oddychaj Nina! - warknął nagle a ja zauważyłam, że pokój zaczął nie ziemsko wirować, wspominałam kiedyś o tym, że nie nawiedzę karuzeli? 

- nie krzycz na nią - lekko podniosłam głowę i zobaczyłam mojego drugiego brata w towarzystwie oczywiście Adriena 

- wynocha - powiedziałam lekko bo na więcej nie pozwalały mi moje płuca 

- brałaś coś?- spytał Nico a ja spojrzałam na niego z chęcią mordu 

- przyznaj się Nina, nie wiem czy trzeba wzywać karetkę - powiedział Dan 

- oni się tylko martwią - powiedział Adrien podchodząc do mnie bliżej a ja wstrzymałam oddech, kątem oka widziałam jak moi bracia zostawiają nas samych, wiedzieli, że Adrien nie zrobi mi krzywdy, ewentualnie ja mogę zrobić ją jemu. I po chwili byliśmy już całkiem sami. 

- nosisz go- powiedział dotykając naszyjnika na mojej szyi, a ja nie byłam w stanie dalej powiedzieć ani słowa- to Stu cię tak zdenerwował czy moja obecność tutaj? Stu wspominał, że byliście kiedyś razem- zamarłam 

- jeszcze jedno słowo, a ja wbije ci kawałek szkła w oko- warknęłam a on jak zwykle lekko się zaśmiał 

- czemu mnie ignorujesz w szkole ?- dopytywał dalej a ja westchnęłam 

- nie chce być w centrum, a gdybym przyznała że cię znam, to bym była- powiedziałam wprost 

- więc mam udawać, że cię nie znam?- spytał podchodząc do moich drzwi aby zakluczyć je na klucz a ja tylko pokiwałam głową

- dobrze więc, obiecuje, że w szkole nawet na ciebie nie spojrzę, ale teraz zdejmijmy już te ubrania - teraz to ja lekko uśmiechnęłam się na jego słowa i podeszłam by pomóc mu się rozebrać. 

Mountain HomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz