Rozdział 6

3.5K 137 21
                                    


Po zakończonych lekcjach musiałam wrócić do akademika i się spakować. Dobrze wiem, że nie będę w stanie sprzeciwić się ojcu. Nawet jeśli bym chciała, to tak czy inaczej on będzie kazał mi zamieszkać w wieży. Weszłam do swojego pokoju i wyjęłam walizkę spod łóżka. Położyłam ją na łóżku i otworzyłam. Podeszłam do szafy i wyjęłam wszystkie ubrania, których nie było za dużo. Włożyłam je do walizki, a potem skierowałam się do łazienki po wszystkie kosmetyki, jakie miałam. Tego też nie było za dużo. Tylko te najpotrzebniejsze, czyli szczoteczka i pasta do zębów, szampon oraz żel pod prysznic. Przygotowałam także swoją gitarę, którą dostałam od szkoły. To jest największy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam. Godzinę później usłyszałam pukanie do mojego pokoju. Dobrze wiedziałam kto stoi za drzwiami. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.

— Nie cześć — powiedziałam do ojca.

— Mnie też miło Cię widzieć Liliano. A teraz zbieraj się i jedziemy do domu — powiedział Stark.

— Słuchaj mój dom był i będzie tam, gdzie mieszkałam z mamą. Twoja wieża nigdy nie będzie moim domem — powiedziałam do niego.

To prawda. Nigdy nie uznam jego wieży za prawdziwy dom. Wzięłam futerał z gitarą oraz torbę z książkami. Niestety walizkę zabrał mi ojciec. Mówiłam mu, że dam sobie radę, ale on nie oddał mi walizki. Przed akademikiem stało jego auto. Jakieś drogie. Nie znam się na samochodach. Stark włożył walizkę do bagażnika i wsiadł do auta. Gitarę oraz torbę z książkami włożyłam na tylne siedzenia i sama usiadłam z tyłu. Nie mam najmniejszego zamiaru siadać z przodu razem z nim. Ruszyliśmy do Stark Tower.

- Powiedziałeś innym o mnie? — Zapytałam nawet nie patrząc na ojca.

— Powiedziałem — odpowiedział tata.

— I jak zareagowali? — Zapytałam.

— Pytasz o Rogersa? — Zapytał tata.

Wzruszyłam ramionami. Byłam ciekawa, jak zareagował,gdy się dowiedział, że jestem córką Iron Mana.

— Byli zdziwieni, że ktoś taki, jak ja ma dziecko, ale przyjęli to, a Rogers był chyba najbardziej zdziwiony, bo znał Cię wcześniej — odpowiedział tata.

Po dziesięciu minutach dotarliśmy do wieży. Wysiadłam z samochodu i wzięłam swoje rzeczy. Tata wziął walizkę i ruszyliśmy do góry. Dlaczego do góry? Bo znajdowaliśmy się w podziemnym garażu, gdzie Stark ma masę aut. Trochę się stresowałam. No, bo nie wiedziałam, jak mam się zachować. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. Najpierw zobaczę swój nowy pokój.




ErchotudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz