W końcu dotarliśmy do tego więzienia. W środku zobaczyłam jakiegoś faceta. Jego wygląd... coś mi świtało, ale nie do końca.- Wpuszczę Cię do środka i będziesz mogła z nim porozmawiać. Loki zna sytuację w jakiej jesteś, więc pewnie będzie Ci coś opowiadał. Jeśli będziesz chciała wyjść zawołaj mnie - powiedział tata i wpuścił mnie do środka, a następnie wyszedł.
Usiadłam na kanapie.
- A więc to ty jesteś Loki? - zapytałam spoglądając na mężczyznę.
- Tak. Poopowiadać Ci coś? - zapytał Loki.
- Jakbyś mógł - powiedziałam.
- A więc nazywam się Loki Laufeyson i jestem bratem Thora. Poznaliśmy się z pomocą Avengerów, bo kazali Ci Tobie ze mną porozmawiać, ponieważ z nikim nie chciałem rozmawiać. Przychodziłaś tutaj z własnej woli. Grałaś mi na gitarze, śpiewałaś i rozmawiałaś. Z czasem Cię nawet polubiłem, bo nie zwracałaś uwagi na moje czyny, chociaż ich nie pochwalałaś. Raz nawet tutaj zasnęłaś - powiedział Loki.
- Musiało być ciekawie. Szkoda, że niczego nie pamiętam - powiedziałam do niego.
- Mogę sprawić, że sobie przypomnisz - powiedział Loki.
- Jak to? - zapytałam zaskoczona.
- Mam wiele przydatnych umiejętności - odpowiedział Loki.
- Ale tutaj tego nie zrobisz. W tej celi twoje moce nie działają - powiedziałam.
- No, tak, ale zawsze można spróbować - powiedział Loki siadając obok mnie.
- Dajesz - powiedziałam.
Laufeyson dotknął mojej głowy. Poczułam lekkie mrowienie, ale nic po za tym. Chyba się nie udało, bo nic sobie nie przypomniałam.
- Nie udało się - powiedziałam do Lokiego.
- Niestety, coś blokuje twój umysł - powiedział Loki.
- No to może coś porobimy? - zapytałam.
- Przed tym jak Cię porwano czytałem Ci Dumę i uprzedzenie, więc może teraz Ci też poczytam? - zaproponował Laufeyson.
- No, dobrze - powiedziałam.
Loki podszedł do półki z książkami i wziął egzemplarz. Usiadł z powrotem obok mnie i zaczął czytać.
Po godzinie powiedział, że na dzisiaj koniec, więc poszłam do siebie, aby trochę odpocząć.
Położyłam się na swoim łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudził mnie alarm.
- Co się dzieje? - zapytałam sama siebie.
- Jest napad na budynek, panno Rush - powiedział... no właśnie kto?
- Kto to powiedział? - zapytałam.
- Jestem J.A.R.V.I.S. sztuczna inteligencja, która widzi wszystko. Stworzył mnie pani ojciec - powiedziała ta sztuczna inteligencja.
- A... okej. Gdzie jest tata? - zapytałam.
Nagle usłyszałam kolejny huk. Tym razem wysadziło okna w moim pokoju. Był taki mocny, że odrzuciło mnie na ścianę. Upadłam na podłogę uderzając się w głowę. Przed moimi oczami pojawiły mroczki. Po chwili straciłam przytomność.

CZYTASZ
Erchotude
Fiksi PenggemarMieszkanie na ulicy nie jest proste, ale gdy pokaże się okazja, by od tego uciec, praktycznie każdy łapie tą szansę jak najmocniej i stara się jej nie puszczać. Liliana tak zrobiła i dzięki swojemu talentowi trafiła do prestiżowej szkoły muzycznej w...