Rozdział 24

2.1K 80 9
                                    


W końcu dotarliśmy do tego więzienia. W środku zobaczyłam jakiegoś faceta. Jego wygląd... coś mi świtało, ale nie do końca.

- Wpuszczę Cię do środka i będziesz mogła z nim porozmawiać. Loki zna sytuację w jakiej jesteś, więc pewnie będzie Ci coś opowiadał. Jeśli będziesz chciała wyjść zawołaj mnie - powiedział tata i wpuścił mnie do środka, a następnie wyszedł.

Usiadłam na kanapie.

- A więc to ty jesteś Loki? - zapytałam spoglądając na mężczyznę.

- Tak. Poopowiadać Ci coś? - zapytał Loki.

- Jakbyś mógł - powiedziałam.

- A więc nazywam się Loki Laufeyson i jestem bratem Thora. Poznaliśmy się z pomocą Avengerów, bo kazali Ci Tobie ze mną porozmawiać, ponieważ z nikim nie chciałem rozmawiać. Przychodziłaś tutaj z własnej woli. Grałaś mi na gitarze, śpiewałaś i rozmawiałaś. Z czasem Cię nawet polubiłem, bo nie zwracałaś uwagi na moje czyny, chociaż ich nie pochwalałaś. Raz nawet tutaj zasnęłaś - powiedział Loki.

- Musiało być ciekawie. Szkoda, że niczego nie pamiętam - powiedziałam do niego.

- Mogę sprawić, że sobie przypomnisz - powiedział Loki.

- Jak to? - zapytałam zaskoczona.

- Mam wiele przydatnych umiejętności - odpowiedział Loki.

- Ale tutaj tego nie zrobisz. W tej celi twoje moce nie działają - powiedziałam.

- No, tak, ale zawsze można spróbować - powiedział Loki siadając obok mnie.

- Dajesz - powiedziałam.

Laufeyson dotknął mojej głowy. Poczułam lekkie mrowienie, ale nic po za tym. Chyba się nie udało, bo nic sobie nie przypomniałam.

- Nie udało się - powiedziałam do Lokiego.

- Niestety, coś blokuje twój umysł - powiedział Loki.

- No to może coś porobimy? - zapytałam.

- Przed tym jak Cię porwano czytałem Ci Dumę i uprzedzenie, więc może teraz Ci też poczytam? - zaproponował Laufeyson.

- No, dobrze - powiedziałam.

Loki podszedł do półki z książkami i wziął egzemplarz. Usiadł z powrotem obok mnie i zaczął czytać.

Po godzinie powiedział, że na dzisiaj koniec, więc poszłam do siebie, aby trochę odpocząć.

Położyłam się na swoim łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudził mnie alarm.

- Co się dzieje? - zapytałam sama siebie.

- Jest napad na budynek, panno Rush - powiedział... no właśnie kto?

- Kto to powiedział? - zapytałam.

- Jestem J.A.R.V.I.S. sztuczna inteligencja, która widzi wszystko. Stworzył mnie pani ojciec - powiedziała ta sztuczna inteligencja.

- A... okej. Gdzie jest tata? - zapytałam.

Nagle usłyszałam kolejny huk. Tym razem wysadziło okna w moim pokoju. Był taki mocny, że odrzuciło mnie na ścianę. Upadłam na podłogę uderzając się w głowę. Przed moimi oczami pojawiły mroczki. Po chwili straciłam przytomność.








ErchotudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz