- O czym tak myślisz? - zapytał nagle Steve.- O tym co zaproponował mi Fury - odpowiedziałam.
Mój ojciec na te słowa jakoś bardziej się ożywił.
- Co Ci zaproponował? - zapytał tata.
- Wypad z Natashą i Clintem na misję, ale odmówiłam - powiedziałam.
- Co Ci zaproponował?! Jesteś za młoda na takie rzeczy! Co on sobie myślał?! - krzyczał mój ojciec.
- To samo mówił Clint i ja się z nim zgadzam, a po za tym jakieś misje to nie moja broszka - powiedziałam.
- Ale co on sobie myślał?! - mówił ciągle ojciec.
- Że sobie poradzi na misji z jej mocą? - powiedział Steve.
- I co jeszcze? Może weźmie ją do T.A.R.C.Z.Y. albo zaproponuje bycie Avengerem? Dobre sobie. W życiu na to nie pozwolę - powiedział tata.
- Jezu... spokój. Ja nawet nie mam zamiaru być agentem czy Avengerem, więc o to nie musisz się martwić - powiedziałam - Bucky, i co myślisz o dzisiejszym świecie? - zapytałam spoglądając na przyjaciela Steva.
- Jest... inaczej. Dobrze, że nie ma wojny, ale z drugiej strony nie wiem czy się przyzwyczaję do tego wszystkiego - odpowiedział Bucky.
- Steve'owi też było ciężko, ale dał radę, więc ty też dasz - powiedziałam - Ale co zamierzasz teraz robić?
- Nie wiem. Fury nie wypuści mnie z wieży dopóki nie przekona się, że nie jestem zagrożeniem - odpowiedział Bucky - A ty co zamierzasz zrobić ze swoimi mocami?
- Udawać, że ich nie mam? - powiedziałam.
- A czy to czasem nie jest niemożliwe? - zapytał Steve.
- Czasami będzie to niemożliwe, ale będę starała się ich nie używać, jeśli jest to niepotrzebne - odpowiedziałam.
- Dobra, koniec z tematami o mocach i przyszłości. Porozmawiajmy o imprezie - powiedział mój ojciec.
- Jakim cudem on jest twoim ojcem? - zapytał Bucky z uśmiechem na twarzy.
- Sama nie raz nad tym myślę - odpowiedziałam ze śmiechem - Ale jak już, to jaka impreza? Z jakiej okazji? - pytałam ojca.
- Ja nie potrzebuję powodu do imprezy. Chcem imprezę to będzie impreza! - krzyknął rozradowany tata - Dzisiaj o dwudziestej w naszym salonie!
Każdy z nas, oprócz ojca wybuchł śmiechem. Pokręciłam głową i wstałam. Do dwudziestej zostały cztery godziny, więc poszłam do swojego pokoju.
A tam otworzyłam swoją szafę i zaczęłam przeglądać swoje sukienki i resztę ubrań oraz buty. Po długich rozmyślaniach wybrałam:
(bez kurtki oraz torebki)
Zostawiłam te rzeczy na łóżku i poszłam do łazienki wziąć długą kąpiel.
Moja kąpiel trwała chyba dobrą godzinę. Potem wysuszyłam włosy i zaplotłam je w luźnego warkocza. Makijażu nie uznaję i nie potrafię się malować. Ubrałam przygotowane ciuchy. Zostały jeszcze ponad dwie godziny, więc wzięłam gitarę i zaczęłam grać jakieś piosenki.
CZYTASZ
Erchotude
FanfictionMieszkanie na ulicy nie jest proste, ale gdy pokaże się okazja, by od tego uciec, praktycznie każdy łapie tą szansę jak najmocniej i stara się jej nie puszczać. Liliana tak zrobiła i dzięki swojemu talentowi trafiła do prestiżowej szkoły muzycznej w...