Rozdział 35

1.7K 71 22
                                    


Następnego dnia rano jak zwykle wstałam, ubrałam przygotowane wczoraj ciuchy, wzięłam futerał z gitarą oraz torbę po czym wyszłam z pokoju.

Dzisiaj na sobie miałam białe rurki i kremowy sweter, a na nogach miałam białe trampki.

W salonie siedzieli wszyscy oprócz Steva. On to pewnie teraz gdzieś biega albo ćwiczy. Wszystkich obdarzyłam przelotnym spojrzeniem. Zrobiłam sobie kanapki, które potem spakowałam do torby. Następnie wyszłam z salonu i weszłam do windy. Zjechałam na parter i wyszłam z wieży.

Gdy szłam do szkoły czułam na sobie czyjś wzrok. Od razu wiedziałam, że ktoś mnie obserwuje. Nie dziwię się, bo Fury powiedział, że będę obserwowana.

Tak, więc weszłam do szkoły nie zważając na tego ktosia. Nawet już wiem co będę robić po szkole.

W trakcie lekcji byłam trochę zamyślona. Ciekawe który z agentów T.A.R.C.Z.Y. mnie obserwuje. Oczywiście mogłabym dać mu jakieś fałszywe wspomnienia i poszedłby gdzieś indziej, no, ale nie byłoby zabawy.

Po szkole jak zwykle poszłam do parku. Dzisiaj usiadłam koło fontanny. Wyjęłam gitarę i zastanowiłam się co zagrać. Zbliżała się setna rocznica zakończenia I wojny światowej, więc zdecydowałam  się na jakąś patriotyczną piosenkę.

- Rozkwitały pąki białych róż,
Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już,
/Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat, 
Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat./ x2

Kładłam ci ja idącemu w bój,
Białą różę na karabin twój,
/Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd,
Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł./ x2

Ponad stepem nieprzejrzana mgła,
Wiatr w burzanach cichuteńko łka.
/Przyszła zima, opadł róży kwiat,
Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad./ x2

Już przekwitły pąki białych róż
Przeszło lato jesień zima już,
/Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej,
Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej./ x2

Hej, dziewczyno ułan w boju padł
Choć mu dałaś białej róży kwiat,
/Czy nieszczery był twej dłoni dar
Czy też może wygasł twego serca żar. /x2

W pustym polu zimny wicher dmie,
Już nie wróci twój Jasieńko, nie,
/Śmierć okrutna zbiera krwawy łup
Zakopali Jasia twego w ciemny grób. /x2

Jasieńkowi nic nie trzeba już,
Bo mu kwitną pąki białych róż,
/Tam pod jarem, gdzie w wojence padł,
Wyrósł na mogile białej róży kwiat./ x2

Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie,
W polskiej ziemi nie będzie mu źle.
/Policzony będzie trud i znój,
Za Ojczyznę poległ ukochany twój./ x2

Po zakończonej piosence usłyszałam burzę oklasków.

Nagle gdzieś bardziej w tyle zobaczyłam jakiegoś mężczyznę z metalową ręką oraz czerwoną gwiazdą na niej. Od razu wiedziałam kto to jest.

Zimowy żołnierz.

Natychmiast spakowałam gitarę do futerału i ruszyłam w stronę wieży. Nawet nie czekając na nic wyjęłam komórkę i wybrałam numer do ojca.

Odebrał po trzecim dzwonku.

- Halo? Co tam chcesz Liliana? - zapytał ojciec.

- On tu jest - mówię trochę zdenerwowana.

- Kto? - pyta ojciec.

- Zimowy żołnierz - powiedziałam te dwa słowa.

- Gdzie jesteś? - pyta bardzo poważnie ojciec.

- W drodze do wieży, z parku - powiedziałam na jednym wydechu.

- Na Layonel Street*? - zapytał ojciec.

- Właści... - nie dokończyłam, bo mój telefon został mi brutalnie wyrwany i rzucony gdzieś w siną dal.

W ułamku sekundy obróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni i zobaczyłam mojego napastnika.

Zimowy. Żołnierz.

Serce podeszło mi do gardła. Bałam się jak cholera. Avengersi opowiadali mi czasami o nim. Wiem, że nazywa się Bucky Barnes i jest przyjacielem Steva z czasów wojny. Hydra "wyprała" mu mózg i nic nie pamięta.

A może... uda mi się dotrzeć do jego wspomnień w których jest Steve i przypomni sobie.

Wtem zostałam uderzona w brzuch. Upadłam na ziemię. Mój futerał z gitarą poleciał kawałek dalej.

Spojrzałam na Bucky'ego i tak bez uprzedzenia wdarłam mu się do myśli. Od razu zaczęłam szukać wspomnień ze Stevem albo chociaż jakiś szczęśliwych.

Jego wspomnienia były bardzo głęboko zakopane. Trudno było je wydostać, ale jakoś się udało znaleźć jedno.

Zobaczyłam w nim Bucky'ego i Steva, którzy poszli razem do jakiegoś baru. Śmiali się. Widać, że byli szczęśliwi.

Potem znalazłam wspomnienie o tym jak się poznali, jak odbywali razem służbę w wojsku. O tym jak Bucky próbował pomoc znaleźć Steve'owi dziewczynę oraz o tym jak Bucky uratował Steva.

Całe jego życie. Niektórych wspomnień wolałabym nie zobaczyć, ale jeśli miało to pomoc Bucky'emu i uchronić mnie przed zbiciem na kwaśne jabłko to gra była warta świeczki.

* Nawet nie wiem czy taka ulica istnieje 😂














ErchotudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz