Rozdział 9

3K 117 4
                                    


Siedziałam w pokoju, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam. Za nimi stał ojciec.

— Czego? — Zapytałam.

— Co tak nie grzecznie? — Zapytał ojciec.

— Będę mówić do ciebie jak chcę, więc czego chcesz? — Zapytałam go ponownie.

Tata z kieszeni wyjął jakąś kartę. Chyba kredytową albo do jakiegoś konta.

- To dla Ciebie. PIN do karty to twoja data urodzenia. Kup sobie coś — powiedział Stark.

— Swoje pieniądze zachowaj dla siebie. Ja od ciebie nic nie chcę — powiedziałam zamykając ojcu drzwi przed nosem.

Czy on myśli, że mnie przekupi dając mi pieniądze? W życiu nie wezmę jego pieniędzy, prędzej sama je zarobię, co czasami nawet robię grając z zespołem na różnych uroczystościach czy imprezach.

Nasłuchiwałam czy ojciec sobie poszedł i... poszedł sobie. Otworzyłam jeszcze drzwi, by to sprawdzić. Nikogo nie było. Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. Westchnęłam.

—Czy to musi być takie trudne? Gdyby mama żyła wszystko byłoby łatwiejsze — pomyślałam.






ErchotudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz