Rozdział 25

2K 77 10
                                    


Obudziłam się w pokoju na podłodze. Co się przed chwilą stało? Na twarzy poczułam spływającą krew.

Przed sobą zobaczyłam mężczyznę w średnim wieku, który zmierzał wprost do mnie. Próbowałam się podnieść z podłogi, ale przychodziło mi to z wielkim trudem. Nieznajomy podszedł do mnie i pociągnął mnie za włosy. Krzyknęłam. Po mojej twarzy spływały łzy.

- P-puść mnie - powiedziałam do niego.

- Taka bezbronna... nie potrafi użyć swojej mocy... - powiedział mężczyzna.

Co? Jaka moc? Co się dzieje?

- No, ale mam polecenie zabrać Cię do szefa - powiedział nieznajomy i ponownie zaczął mnie ciągnąć za włosy, ale tym razem w stronę okna.

Tak bardzo boli. Łzy spływały potokami z mojej twarzy. Byłam wkurzona, zła, smutna i wszystko co najgorsze.

Nagle mężczyzna puścił mnie i wyleciał przez okno. Natychmiast się odsunęłam i skuliłam pod ścianą.

W chwilę później do pokoju wbiegł tata w zbroi Iron mana. Rozejrzał się po pokoju i po chwili zobaczył mnie. Podbiegł do mnie i kucnął przy mnie. Zdjął maskę z twarzy i zapytał:

- Nic Ci nie jest?

Pokiwałam głową.

- Chodź stąd - powiedział tata.

Powoli wstałam, a on pomógł mi wyjść z tych resztek pokoju. Zaprowadził mnie do skrzydła szpitalnego, a tam Banner opatrzył mi łuk brwiowy. Potem zaprowadził mnie do zastępczego pokoju w którym przez kilka dni będę mieszkać dopóki tamten pokój nie zostanie naprawiony.

Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć o tym co się wydarzyło. Wtem poczułam ogromny ból głowy. Złapałam się za nią i usiadłam na łóżku.

Nie mogłam powstrzymać napływających wspomnień z mojego życia. Po chwili ból minął i mogłam odetchnąć. Odzyskałam pamięć. Jakie to cudowne uczucie pamiętać wszystko. Swoje życie.

Położyłam się z powrotem na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Znalazłam się na jakiejś polanie. Rozejrzałam się po niej i spostrzegłam idącą postać w moją stronę.

- Kim jesteś? - zapytałam.

Przede mną znalazł się starszy mężczyzna. Miał siwe włosy oraz brodę. Na sobie miał założony ciemnozielony płaszcz.

- Kim jesteś? - ponowiłam pytanie.

- Kimś to pomoże Ci okiełznać moc, którą masz w sobie - powiedział starzec.

- Ale ja nie mam żadnej mocy - powiedziałam.

- Masz i to ogromną moc, ale nie wiedziałaś o niej - powiedział mężczyzna - A teraz chodź.

Mężczyzna obrócił się i zaczął iść w nieznaną mi stronę. Nie wiem czemu, ale bez zbędnego nawet zastanowienia się ruszyłam za nim.

Po kilku minutach przechadzki dotarłam do chatki. Z jej komina unosił się dym, więc była zamieszkana.

- Mieszkasz tutaj? - zapytałam starca.

On w odpowiedzi pokiwał jedynie głową. Wszedł do domu, a ja zaraz za nim. Chatka była mała, ale przytulna. W kominku palił się ogień. Przy oknie stał stół oraz para krzeseł naprzeciwko siebie. W drugiej części domu była malutka kuchenka oraz półki na której stały różne przyprawy oraz składniki.

Starzec wskazał na jednego z krzeseł, więc usiadłam na nim.

- Przepraszam, że pytam, ale czy mógłby pan mi to wszystko wyjaśnić? - zapytałam.

- Wszystko w swoim czasie - odpowiedział mężczyzna.

Starzec nalał wody do czajnika i postawił go na kuchence, aby woda się zagrzała. Gdy czajnik zaczął piszczeć mężczyzna nalał wody do dwóch kubków. Wziął je do rąk. Jeden postawił przede mną, a drugi wziął sobie.

- Pij to herbata - powiedział.

Wzięłam łyk herbaty i odstawił kubek na stół.

- Wiem, że pytam ponownie, ale czy mógłbyś mi to wszystko wyjaśnić? - zapytałam.

Starzec westchnął i zaczął mówić:

- Dawno temu narodziła się dziewczynka z ogromną mocą. Wśród magów było to wielkie zdziwienie, ponieważ z mocą rodzili się tylko chłopcy, ale najlepsi magowie postanowili nauczyć ja wszystkiego co wiedzą i potrafią. Wierzyli, że kiedyś kolejne pokolenia, które będą wywodzić się od tej właśnie dziewczynki będą stały na straży, aby demony z podziemia nie atakowały zwykłych ludzi. Nazwano je czarodziejkami.

Po zakończonej opowieści poczułam ból głowy.

Obudziłam się z krzykiem. Czyli to był sen, ale on... był taki realistyczny. Wstałam i poszłam do łazienki trochę ogarnąć się.



















ErchotudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz