Rozdział 15

2.5K 93 19
                                    


Wróciłam do wieży. Chciałam dostać się cichaczem do swojego pokoju, ale znając moje szczęście musiałam się na kogoś natknąć.

Tym kimś był oczywiście nie kto inny jak mój ojciec.

- Chodź do salonu musimy porozmawiać - powiedział tata.

Bez słowa poszłam za nim. Gdy dotarliśmy do salonu zobaczyłam w nim wszystkich Avengerów co bardzo mnie zdziwiło.

- Co zrobiłam? - zapytałam siadając na kanapie.

- Nic nie zrobiłaś. Chcieliśmy z Tobą po prostu porozmawiać - odpowiedział Kapitan Ameryka.

- Ale ja się czuję jakbym coś zrobiła - powiedziałam.

- Koncert był świetny - powiedziała Natasha.

- Ta. Coś jeszcze? Bo jakbyście nie zauważyli to trochę jestem zmęczona po tym koncercie - powiedziałam.

- No to zmykaj do pokoju - powiedział Clint.

Wstałam i poszłam do siebie. Coś czuję, że to jeszcze nie koniec. Coś się święci, ale jeszcze nie wiem co. Jutro jest sobota, więc będę mogła pospać do późna.

Wykąpałam się i przebrałam w piżamę po czym położyłam do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Następnego dnia obudziłam się około godziny jedenastej. To sobie pospałam. Po chwili zwlekałam się z łóżka.

Podeszłam do szafy i wyjęłam czyste ubrania oraz bieliznę. Skierowałam się do łazienki, gdzie się umyłam i przebrałam. Miałam an sobie:

Włosy splotłam w warkocza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy splotłam w warkocza. Gotowa wyszłam z pokoju wcześniej zabierając jeszcze z szafki nocnej telefon. Poszłam do salonu, a następnie do kuchni, gdzie zjadłam śniadanie.

W salonie byli wszyscy Avengersi i wiedziałam, że coś się święci.

Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok Wandy.

- Dobra. Ślepa to ja nie jestem. Mówcie czego chcecie - powiedziałam.















ErchotudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz