Wróciłam do wieży. Chciałam dostać się cichaczem do swojego pokoju, ale znając moje szczęście musiałam się na kogoś natknąć.Tym kimś był oczywiście nie kto inny jak mój ojciec.
- Chodź do salonu musimy porozmawiać - powiedział tata.
Bez słowa poszłam za nim. Gdy dotarliśmy do salonu zobaczyłam w nim wszystkich Avengerów co bardzo mnie zdziwiło.
- Co zrobiłam? - zapytałam siadając na kanapie.
- Nic nie zrobiłaś. Chcieliśmy z Tobą po prostu porozmawiać - odpowiedział Kapitan Ameryka.
- Ale ja się czuję jakbym coś zrobiła - powiedziałam.
- Koncert był świetny - powiedziała Natasha.
- Ta. Coś jeszcze? Bo jakbyście nie zauważyli to trochę jestem zmęczona po tym koncercie - powiedziałam.
- No to zmykaj do pokoju - powiedział Clint.
Wstałam i poszłam do siebie. Coś czuję, że to jeszcze nie koniec. Coś się święci, ale jeszcze nie wiem co. Jutro jest sobota, więc będę mogła pospać do późna.
Wykąpałam się i przebrałam w piżamę po czym położyłam do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się około godziny jedenastej. To sobie pospałam. Po chwili zwlekałam się z łóżka.
Podeszłam do szafy i wyjęłam czyste ubrania oraz bieliznę. Skierowałam się do łazienki, gdzie się umyłam i przebrałam. Miałam an sobie:
Włosy splotłam w warkocza. Gotowa wyszłam z pokoju wcześniej zabierając jeszcze z szafki nocnej telefon. Poszłam do salonu, a następnie do kuchni, gdzie zjadłam śniadanie.
W salonie byli wszyscy Avengersi i wiedziałam, że coś się święci.
Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie obok Wandy.
- Dobra. Ślepa to ja nie jestem. Mówcie czego chcecie - powiedziałam.
CZYTASZ
Erchotude
FanfictionMieszkanie na ulicy nie jest proste, ale gdy pokaże się okazja, by od tego uciec, praktycznie każdy łapie tą szansę jak najmocniej i stara się jej nie puszczać. Liliana tak zrobiła i dzięki swojemu talentowi trafiła do prestiżowej szkoły muzycznej w...