Rozdział 38

1.7K 73 2
                                    


Gdy siedziałam w swoim pokoju grając na gitarze usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam gitarę na łóżko i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi zobaczyłam Fury'ego.

- Co się stało, że pofatygowałeś się do mnie? - zapytałam trochę rozbawiona tym, że wielki dyrektor T.A.R.C.Z.Y. przyszedł do mojego pokoju.

- Uważaj na słowa. Chodź za mną - powiedział Fury i ruszył do windy.

Westchnęłam i weszłam z pokoju wcześniej go zamykając. Weszłam do windy, a Fury nacisnął guzik z numerem dwadzieścia siedem.

- Po co wyciągnąłeś mnie z pokoju? - zapytałam ze skrzyżowanymi rękoma.

- Wszystkiego dowiesz się w sali - odpowiedział Nick.

Nawet nie czekając zajrzałam mu do myśli.

On serio chce mnie wysłać na misję? Śmieszne. Ja na żadne takie wyprawy się nie wybieram.

W końcu dotarliśmy do sali i weszliśmy do środka. Była to sala do zebrań czy coś w tym stylu. Usiadłam sobie na jednym z tych biurowych krzeseł.

Po chwili do sali weszła Natasha oraz Clint. Chyba nie spodziewali się mojej obecności tutaj. Oni również usiedli w fotelach.

- Wszyscy już są, więc możemy zaczynać - powiedział Fury - Pojedziecie razem na misję.

- Co?! - powiedziała Natasha.

- Przecież ona jest za młoda na takie rzeczy - powiedział Clint.

- Nie ma dyskusji. Już zdecydowałem - powiedział Fury.

Odchrząknęłam, aby zwrócić na siebie uwagę. Tak jak myślałam wszyscy się spojrzeli na mnie.

- Po pierwsze zgadzam się z Clintem - powiedziałam.

- Widzisz - powiedział Clint.

- Po drugie nie zapytałeś mnie o zdanie. Po trzecie nawet jakbyś mnie zapytał to i tak bym się nie zgodziła. Po czwarte mój ojciec wogóle o tym wie? - powiedziałam.

- Jeszcze mu o tym nie mówiłem, ale dlaczego nie chcesz jechać?  - zapytał Fury.

- To nie moja broszka - powiedziałam - Więc jak nie chcę jechać to mogę już sobie iść?

- Nie mam prawa Cię do niczego zmuszać, więc możesz odejść. Natasha, Clint, wy i tak pojedziecie - powiedział Fury.

Wstałam i wyszłam z sali. Skierowałam się salonu, a tam zastałam śmiejących się Steva i Bucky'ego. Siedzieli oni na kanapie. W fotelu natomiast siedział mój ojciec. Ja sobie usiadłam na drugiej kanapie i zaczęłam myśleć o tym co niedawno się wydarzyło.








ErchotudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz