Rozdział 7

469 29 11
                                    

Pov DeejayPallaside

Podeszłem do niej łapiąc ją za dłoń. Była zimna i zmęczona. Chciałem jej pomóc, chociaż by za to, że jest sympatyczną osobą. Do tego taka ładna. Jej brązowe, zdrowe włosy opadały na zimową kurtkę. Podpierała się na łokciach z telefonem w ręku.

-Chodź nie bój się.- pomogłem jej wstać.

-Ja nie mogę. Muszę wracać do domu.- powiedziała z głową spuszczoną do dołu.

-Oh nie przesadzaj. Widzisz jak wyglądasz, jesteś zmęczona. Nie możesz w takim stanie prowadzić auta. - otworzyłem szerzej drzwi.

Ostatecznie się zgodziła. W drzwiach wpadła na mnie ocierając ciało o ciało. Jest taka inna. Nigdy jeszcze nie spotkałem takiej dziewczyny. Niewinna i słodka.

-Yoshi! Zostaw. - Pies wpadł na nią tuląc się do niej.

Żeby było to takie łatwe jak w kundlim świecie.

-Ojej jaka biała chmurka. - pochyliła się, nad nim aby go jeszcze bardziej do siebie przytulić.

Wyjąłem telefon, żeby zrobić zdjęcie.

-Chcesz coś zjeść? - zapytałem ją, kiedy ona nadal chwaliła Yoshiego.

-A to nie problem?

- Żart? Laura oczywiście, że nie.
To co chcesz? Gofry? - w jej oczach pojawiły się promyczki.

-Gofry? -powtórzyła pytanie.
-Czyli gofry. - uśmiechnąłem się widząc jej zadowolenie. Zrobiłem masę i wlałem do gofrownicy. W tym samym czasie ona brała prysznic. Bo widziałem, że jest jej to bardzo potrzebne.

Na gorące gofry wlałem białą czekoladę i posypałem skite-lsami. Położyłem na wyspie w kuchni czekając aż wyjdzie.

Po kilkunastu minutach wyszła w białej bluzce i szarych dresach.
Staneła w połowie swojej drogi patrząc się na mnie.

-Przepraszam za to jak wyglądam. Ale...

-Ale jesteś piękna. - Dało się zauważyć, że na jej policzki wpływa rumieniec. - Proszę. - podunąłem jej talerz z goframi.

-Dziękuję Ci za wszystko. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Boję się jeździć po nocy. Jak byłam mała miałam wypadek. Trauma została chociaż wiele nie pamiętam. - mówiła jedząc gofry. - Ty też jesteś piękny. - w pierwszej chwili myślałem, że zwraca się do mnie, jednak tym razem szczęściarzem był mój pies.

Pov Laura

-To idziemy spać czy oglądamy film? -zapytał mnie po zjedzeniu mojej słodkiej "kolacji".

-Możemy coś obejrzeć. - powiedziałam głaszcząc Yoshiego. Zakochałam się w tym psiaku zresztą nie tylko w nim...

Ostatecznie wybraliśmy Mission Imposible cz.4 bo resztę oglądaliśmy.

Nie trwało to długo, bo po 15 minutach czułam jak zasypiam. Yoshi położył się ma moich nogach tworząc miłe ciepło. Otworzyłam na chwilę oczy żeby zobaczyć co robi Daniel. Najwyraźniej oglądal lajwa Stuarta bo dokładnie znałam ten głos. Później urwał mi się film i zasnełam na ramieniu Żiżeja.

Pov DeejayPallaside

Wziąłem Laurę na ręce aby przenieść ją do łóżka w pokoju nagraniowym. Otworzyłem na chwilę okno, żeby się przewietrzyło. Ściagnąłem jej granatową bluze zostawiając w białej koszulce i dresach. Przykryłem ją kołdrą patrząc jak Yoshi wciska się do niej. Zazdrościłem mu. Wyszłem zostawiając uchylone drzwi. Nie wiedząc co dzieje się u Medusy.

Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz