Rozdział 29

360 23 4
                                    

Pov DeejayPallaside

Godzina wskazywała 24:00, kiedy Laura już usypiała w samochodzie.

Dojechaliśmy do naszego domku. Otworzyłem drzwi od strony dziewczyny, ostrożnie biorąc ją na ręcę.

-Masz klucze, otwórz drzwi. - podałem, mówiąc do Adriana.

Widząc sytuacje, odebrał ode mnie klucze. Po cichu otwierając zamek.

Michał sam był ledwo przytomny, ponieważ on również spał przez całą podróż. Wyszedł z auta rozglądając się na boki.

-Wszystko dobrze? - zapytałem.

-Tak. - powiedział smutny, jednak nie chciałem go dopytywać na tak późną porę.

Wszedłem po schodach do góry, następnie nogą otworzyłem drzwi i ułożyłem dziewczynę na materacu.

Ściągnąłem jej buty i kurtkę, odkładają rzeczy na miejsce. Następnie sam się rozebrałem i zostałem w samych bokserkach.

-Chodź do mnie. - usłyszałem słowa dziewczyny.

Położyłem się na jej brzuchu, lekko odsuwając popielaty sweterek. Ku mojejmu zachowaniu, brunetka zaczęła odpinać swoje spodnie.

-Co robisz? - zapytałem, podnosząc głowę w jej strone.

A ona zamiast odpowiedzieć, podniosła się do półsiadu, aby ściągnąć bluzkę.

-Wiesz troche tu gorąco. - powiedziała ochoczo, głaszcząc dłonią po mojej twarzy.

Za chwilę była już w samej bieliźnie, a ja nadal wpatrywałem się w nią jak w obrazek.

Usiadła na mnie okrakiem, lekko pociągając za moje włosy. Utrzymałem jej głowę, odkładając na poduszkę. Wpiłem się w jej usta, palcem błądząc po jej ciele. Dziewczyna pogłębiła pocaunek, zakładając nogi na moje biodra.

Pov Medusa

Usłyszałem dźwięk powiadomienia, podskaując z przerażenia na moim, niewygodnnym łóżku. Odczytałem godzinnę - 2:37. Zobaczyłem wiadomość, niechętnie ją odczytując.

Eliza: Jestem w szpitalu. Przyjedź jeśli możesz.

Momentalnie się obudziłem, pędząc na sam dół naszego domu. Wziąłem kluczyki od samochodu i budynku, szybko wychodząc.

Nie myślałem nawet o tym, by kogoś o tym powiadomić. Po chwili jednak mnie oświciło, gdy stanąłem na światłach, nie wiedząc gdzie mam dokładnie jechać.

Napisałem wiadomość, aby dowiedzieć się o odpowiednim miejscu.

Adrian: Gdzie jesteś?

Eliza: Na Wrocławskiej ***.

Ostro skręciłem w prawo. Na oko jechałem około 20 minut.

Wszedłem do środka, kierując się  do rejestracji. Recepcjonistką była młoda, postawna blondynka. Pewnie gdyby nie moja bezsenność i roztrzepanie. W innym wypadku zwróciłbym na nią uwagę.

-Eliza Wiśniewska? - zapytałem.

-Przepraszam ale, nie można odwiedzać osób, o tej porze. - powiedziała.

-Przepraszam, ale to nagły wypadek, niech mi pani pomożę proszę. - poprosiłem.

-Naprawdę nie mogę. - oznajmiła.

Usiadłem pod dzrzwiami, pod którymi najprawdopodobniej znajdowała się dziewczyna, która tak bardzo namieszała mi w głowie.

Michał: Stary co ty odpierdalasz?

Zobaczyłem wiadomość od Boxdela, reagując dość obojętniej niż zwykle.

Adrian: W szpitalu jestem.

Michał: Co jak to?

Adrian: Eliza... Coś z sercem.

Napisałem, myśląc jak bardzo ważna jest dla mnie moja, mała brunetka.

Michał: Mam przyjechać do Ciebie? Daniel i Laura... Sam wsumie nie chcę wiedzieć co robią. A ty tam pewnie potrzebujesz wsparcia. To jak?

Adrian: Nie dzięki Stary. Za niedługo się odezwę.

Skończyłem widząc, jak Eliza wychodzi, wymęczona i podparta prawdopodobnie o rękę swojej mamy.

-Eliza! - krzyknąłem w jej stronę, podchodząc szybszym krokiem.

Ująłem małą kobietkę, między moje ramiona, a ona z wzajemnością oddała uścisk.

-Przepraszam, kim jesteś i co robisz mojej córce? - obróciłem się, w stronę starszej kobiety i nerwowo przełknąłem ślinę.


***
Wrocławskiej - ulica zmyślona.

Czy wy również macie rozdziały 25? Napiszcie😗

Błędy poprawię.




Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz