Rozdział 34

271 31 6
                                    

Pov Laura

-Jesteście już gotowi?! - krzyknęłam do chłopaków, którzy szykowali sprzęt do nocnych nagrywek, z naszej cudownej gry.

Zazwyczaj to ja się długo szykuję, ale dzisiaj to oni dali popis.

-Boże kobieto! Raz jak poczekasz to nic Ci się nie stanie! - krzyknął z góry Daniel.

Mhh poczekam.

Otworzyłam drzwi wyjściowe prowadzące, na nasze schludne podwórko. Stanęłam obok samochodu Medusy, czekając na ich wyjście.

Dzisiaj wyjątkowo nie musiałam się szykować. Byłam przygotowana od spotkania z Elizą, a poza tym nikt nie widzi mnie gdy jest ciemno.

Wyciągnęłam telefon, dla zabicia czasu, odpalając instagrama. Nagrałam film na relację, którą ostatnimi czasy zaniedbałam. Mówiąc o rozpoczęciu gry.

Mieliśmy zamiar znaleść kolejne literowe klocki, których brakowało nam zaledwie trzech.

Wiele razy próbowaliśmy rozszyfrować napis, jednak litery : T, H,C. - Nie ułatwiały nam tego zadania.

- O w końcu! - pokierowałam słowa, w stronę chłopaków, wychodzących z domu.

-Nie zmarznęłaś? - zapytał Daniel, okrywając mnie różowo- pudrowym kocem.

-Nie, ale dziękuję.
- podziękowałam buziakiem w policzek.

- O wow. Jaka rozkosz. - poruszył zabawnie brwiami, na co pokazałam język.

Wsiedliśmy do samochodu. Jak zwykle Michał i Adrian, zajmowali miejsce z przodu.
Natomiast ja z Danielem z tyłu.

Normalność.

-Mam do niego napisać? - zapytałam.

-Tak możesz. - usłyszałam od Adriana, który od czasu odwiedzin Elizy, poprawił się o sto osiemdziesiąt stopni.

Laura: Gdzie mamy jechać?

Murderer_Tommy: Most...

-Napisał, tylko most. - powtórzyłam.

-Dobra no to jedziemy. - powiedział, na co poczułam strach.

Ruszyliśmy w stronę miejsca w, którym Klaun miał "przyjemność" przebywać.

Kilka chwil później znajdowaliśmy się już w Jamnie. Wysiedliśmy z auta, uważnie rozglądając się w każdą stronę. Stres kierował nami wszystkimi, więc to normlane, że patrzyliśmy chociażby na klaunem.

-Napisz co mamy zrobić dalej, bo zaraz tu jebnę. - powiedział Michał, na co wszyscy przystali, wpatrując się w niego.

Wyciągnęłam telefon z tylniej kieszenii, wystukiwając wiadomość.

Laura: Dojechaliśmy, co dalej?

Murderer_Tommy: obok wejścia znajduję się mała karteczka (Wasze pierwsze zadanie) resztę zrobicie sami.

-przeczytałam.

-O super. - odezwał się z ironią w głosie Boxdel.

-Boże człowieku. Jaki ty jesteś natarczywy dzisiaj. - powiedział Adrian.

-Już Ci przeszło, Elizka wyleczyła? - rzekł z pogardą.

-Stul pysk! - krzyknął Medusa.

-Grozisz mi?! I co myślisz, że będę się Ciebie słuchał? Kurwa musisz dorosnąć, żeby ustawiać starszych.

-Ogarnijcie się! - między chłopakami pojawił się, Daniel udsuwając każdego z osobna.

-Ja pierdolę... - dodał na końcu, kończąc niezdrową rozmowę.

Udaliśmy się w stronę czerwono - białych barierek, stojących obok wody. Każdy poszedł swoją drogę.

Robiąc niespokojne kroki, zostawałam cały czas z tyłu. Chłopacy zaczęli szperać, między gałęziami małych krzaczków, rosnących przy brzegu.

-Znowu czarne pudło. - oznajmił Medusa.

A wszyscy zebrali się wokół niego.






Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz