Rozdział 19

421 32 6
                                    

Pov Laura

-No nie obrażaj się na mnie. - powiedziałam.

-Ale ja się nie obrażam, mówię tylko, że musisz zasłużyć.

Skończyłam jeść, wyrzuciłam niepotrzebne rzeczy do kosza i nalałam sobie wody do szklanki. Wypiłam napój i wyszłam. Zostawiłam Daniela samego w kuchni. Błagam niech go ten Klaun zabierze.

Weszłam do pokóju w którym chłopacy grzebali coś przy komputerze.

-Coś się stało?- spytali, kiedy zobaczyli moją naburmuszoną mine.

-Nic. - oznajmiłam.

-Tak napewno. Ja już znam te wasze ,,NIC" - Michał podkreślił ostatnie słowo.

Usłyszałam dźwięk telefonu, więc zeszłam na dół, by nikt nie słyszał mojej rozmowy.

-Halo?- odebrałam.

-O Kochanie. Tak bardzo się za Tobą stęskniłem. - zamarłam słysząc głos Artura.

-Czego znowu chcesz? - zapytałam.

-Tylko Ciebie, aby uświadomić Ci, że nie jesteś nic warta. - powiedział głos, który za każdym razem tak bardzo rani.

-To już na mnie działa. - odpowiedziałam, broniąc się.

-Ja już wiem, co na Ciebie działa.- zakończyłam rozmowę, czując jak łzy spływają po moim policzku.

Weszłam do łazienki, próbując zmyć masakre, która w raz z łzami spływała z podbródka.
Spiełam włosy, patrząc głęboko samej sobie w oczy. Wystraszyłam się, kiedy zobaczyłam w odbiciu Daniela. Patrzyłam się na niego, a on na mnie. Odwróciłam się w jego strone.

-Możesz nie zasłużyć na jedną frytkę, ale nie masz prawa cierpieć. - podszedł bliżej mnie.

Pov Medusa

-No rusz tą myszką, a nie się patrzysz jak jakiś naćpany. - powiedział Boxdel.

-Jezus, jaki ty jesteś denerwujący dzisiaj. - odrzekłem.

Nie zwracając uwagi na komentarze Michała, wyjąłem telefon ze spodnii. Zobaczyłem powiadomienie o przychodzącej wiadomości, więc kliknąłem w Messengera.

Od Eliza : Przepraszam za bluzę, kawa na zgodę?

Kelnereczka napisała.

Ja: Nie mam zbytnio czasu teraz, odezwę się jak znajdę chwilę.

Eliza: Nie ma sprawy. Do zobaczenia.

Ja: Cześć.

Uśmiechnąłem się na samą myśl o dziewczynie. Była niezdarna a przy tym taka urocza.

-Powinieneś iść spać. - rzekłem na widok, ledwo żyjącego Michała.

-Masz rację, powinienem iść od Ciebie jak najdalej. - jednak to ja wyszłem gdyż znajdowałem się w pokoju Laury, Michała i Daniela.

Wolę spać sam, chociażby w zimnie. Nie czuję się dobrze z innymi ludźmi. Oczywiście w trakcie spania.

Położyłem się w ubraniach na łóżku  nie wiedząc, kiedy odpłynąłem.

Pov Laura

Podszedł bliżej mnie. Przysuwając ciałem do umywalki.

-Jesteś najlepszą osobą, jaką mogłem kiedykolwiek poznać.

-Daniel nie znasz mnie. - powiedziałam, przez łzy.

-Ty też mnie nie znasz. - patrzył mi głęboko w oczy.

Miałam ochotę go pocałować, ale to nie był odpowiedni moment. Wtuliłam się w niego, zaciągając jego perfumami. Oddał mi uścisk, przez co czułam się bezpiecznie.

Poszliśmy do góry, słysząc jak Medusa śpi. Weszliśmy do naszego pokoju, w którym świeciła się jedynie mała lampka.

Ściągnełam buty, a na siebie włożyłam bluzę, aby było mi ciepło w nocy. Wtuliłam się w moją pościel obserwując jak Daniel ściąga koszulkę. Jego ciało było wysportowane, przez co jeszcze bardziej ,mnie do niego kusiło.

Zamknełam oczy, czując jak Żiżej opada obok mnie na materac.
Byłam położona głową w jego stronę. Miałam wrażenie, że mi się przygląda, więc uśmiechnełam się.

-Patrzysz jak śpię? - zapytałam.

-Nie, poprostu lubię jak się uśmiechasz.

Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz