Rozdział 28

359 25 3
                                    

Pov DeejayPallaside

Tommy: Pierwsze miejsce:
Ul. Leśna. - Mrocznie prawda?

-Zaraz zejdę na zawał. - powiedziałem do wszystkich w aucie.

-Ja podobnie. - odpowiedział Michał.

Wpisałem na nawigacje ulicę Leśną i po chwili mogliśmy ruszać. Jak na zimę przystało. Na dworze było już ciemno i jedyne o czym marzyłem to o cieple i picu drinków pod palmami.

-A co z tym ziemniakiem? - zapytała Laura.

-Jakim ziemniakiem? - dopytałem.

-To z tym co dostaliśmy wczoraj. - powiedziała, a mnie dopiero po chwili oświeciło.

-No tak racja, nie wiem. - odpowiedziałem.

Nawigacja wskazywała 5 min drogi stąd, więc po chwili byliśmy już na miejscu.

Tommy: Jesteście na miejscu?

Daniel: Tak.

Tommy: Kolejna zagadka:
Koło Hurtowni jest list. Nie powiem Ci odpowiedniego miejsca... Musisz iść sam.

-Przeczytałem wiadomość.

Adrian chciał iść ze mną, jednak przypomniałem mu o zasadach, które musimy godnie wypełniać.

Otworzyłem drzwi od mojej bestii i wyszłem wystraszony.

Hurtownia była opuszczona. Wokół niej znajdowały się jedynie dwie lampy, które nie dawały sporej ilość światła. Zimny wiatr poruszał papierki na ziemi, stanowiąc mroczny i straszny klimat.

Co chwile oglądałem się do tyłu, żeby upewnić się czy nic mnie nie obserwuje.

Usłyszałem wiadomość i aż podskoczyłem w miejscu. Wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni spodni i przeczytałem:

Tommy: Nie oglądaj się tak do tyłu, bo zaraz uderzysz w latarnie.

-Jezus! - wystraszyłem się i bez zastanowienia, że ktoś mnie obserwuje. Szybko zacząłem szukać listu.

Po kilku minutach nadal, nie mogłem nic znaleść. Jednak szukałem do upadłego. W między czasie dostałem, już wiadomość od Michała czy żyję.

Poświeciłem latarką, na pobliski płot i natychmiastowo, coś oświeciło po moich oczach. Podszedłem bliżej i zobaczyłem białą kartkę z odblakiem. Wziąłem ją i ruszyłem biegiem do samochodu.

-I co znalazłeść? - usłyszałem od razu po wejściu.

-Tak. - zacząłem otwierać, widząc jak wszystkie oczy skierowane są na mnie.

-Biesiekierz. - przeczytałem, dziwiąc się.

-O co chodzi? - zapytała Laura.

-Zobaczę w internecie. - powiedział Michał.
-Ej zobaczcie! To o tego ziemniaka chodzi?

Boxdel pokazał nam fotografię przedstawiającą, pomnik ziemniaka w Biesiekierzu.

-Mamy tam jechać? - usłyszałem Adriana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Mamy tam jechać? - usłyszałem Adriana.

-Na to wygląda. - powiedziałem, odpalając auto.

Jechaliśmy 15 minut, zastanawiając się co zobaczymy na miejscu. Czuliśmy strach, ale także zaciekawienie i adrealinę.

Wysiedliśmy wszyscy, ponieważ nie dostaliśmy żadnej wiadomości, kto miał iść.

-Czego my mamy wogóle szukać? -zapytała Laura.

-Pewnie tego co zawsze. Jakichś szyfrów albo zagadek.
- powiedział Boxdel.

Rozdzieliliśmy się, aby szybciej znaleść to czego szukamy.

-Coś tu jest. - powiedział Adrian.

-Co? - wszyscy podeszliśmy do niego.

W ręku trzymał czarne pudełko, z tym samym podpisem co widzieliśmy na każdej zagadce- Murderer_Tommy.

-Otwórz.

Medusa zrobił to, co mu kazaliśmy.

Za chwilę, wyciągnął kilka klocków z różnymi literkami.

-O co chodzi? - zapytałem.

-Zaraz się dowiemy. - odpowiedział, wyciągając z pudełka biały list.

Zaczął czytać:

Kolejna wskazówska. Macie przed sobą kilka klocków, które ułożą wam nazwę miejscowości dopiero po zebraniu ich wszystkich. Jutro zbierzecie wszystkie.

-Zaczyna robić się ciekawie.




Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz