Rozdział 18

399 29 15
                                    

Pov Medusa

-Przerażasz mnie. - wyspałem w jej strone.

-W jakim sensie? - zapytała.

-Potafisz być zadziwiająca i symapatyczna, a jednocześnie tajemnicza i oschła.

-Jakiś problem? - prawdopodobnie jej "chłopak" zapytał mnie.

-Jedyny problem jaki tu istnieję, to twoja dziewczyna. - wskazałem na nią. - Widzę że szybko zmieniasz rękawiczki. - tym raz skierowałem słowa do Klaudii, lekkim krokiem ją wymijając.

- Gdzie się szlajasz? - zapytał Boxdel, kiedy usiadłem przy stoliku.

-Coś na mnie wpadło.

-Co? - zapytał z miną zdziwienia.

-Nic, nic jedz, jedz.

-Też się zastanawiasz kim może być klaun?

-Nie wiem. Ale musi być obeznany w tych sprawach. Pisze do czterech osób na raz, w między czasie robiąc zagadki. Przesiaduje w swoim opuszczonym domu, robi zdjęcia. Szanuje gościa. - podsumowałem.

Pov DeejayPallaside

-No zwolnij. - powiedziałem do Laury, która ścigała się z jakimś gościem na trzy-pasmówce.

-No nie widzisz co robie!?- krzykneła.

-Kobieto zabijesz nas! - również powiedziałem głośnym tonem.

-Luźna guma. - stwierdziała, a ja spojrzałem na licznik.

-Nie zamieniaj się w Meduse. - poprosiłem.

Licznik wynosił około 100km/h. Dosyć, że jest inteligentna, piękna to jeszcze lubi adrealine.
Po krótkim czasie jazda się skończyła, ponieważ musieliśmy zjechać z krajowej drogi.

Po kilku kilometrach byliśmy już w Koszalinie. Musieliśmy tylko, przedostać się na drugi koniec miasta.

Wjechaliśmy na parking McDonald'a. Wystukałem w wiadomościach do Adriana, żeby wyszli. My również wyszliśmy z auta, opierając się o nie. Zacząłem się śmiać, widząc Meduse, który biegł w podskokach, krzycząc: ,,Moi kochani! Przyjechali!"

Podbiegł do Laury, tuląc i mówiąc, że miło ją widzieć.

-Miło poznać. - podszedł do mnie ujmując moją dłoń.

-Mi również. - powiedziałem, ponieważ nie miałem okazji się z nim nigdy spotkać.

Tak samo zrobiłem z Boxdelem.

-Pewnie jesteście głodni, więc mam coś dla was. - Michał wyciągnął zza pleców paczki z frytkami i nugettsami.

-Jezus Normalnie najlepsii. - powiedziała Brunetka, przytulając, każdego z osoba.

-A ja? - zapytałem jej kiedy do mnie nie podeszła.

-Trzeba zasłużyć. - powiedziała na co chłopacy zaczeli buczeć.

Przewróciłem oczami i szybko zmieniłem temat, jak dotrzeć do domu. Dokładnie wiedziałem o co jej chodzi. Była zła za to, iż nie powiedziałem, że jestem zazdrosny.

-Dobra, bo zmarzniemy. Kierujcie. - powiedziała Laura.

Każdy rozszedł się do swoich pojazdów. Tym razem to ja usiadłem zza kierwonicą. Nie umkneło to uwadze dziewczyny, która zrobiła dziwną mine.

-Wiesz, że tak nie myślę. - powiedziała, ale ja udawałem obrażonego i nic nie odpowiedziałem.

Pov Laura

Po dotarciu zaczełam oglądać dom. Była to piętrówka wyłożona czerwoną cegłą. Po wejściu do środka dało zauważyć się, białe ściany, które jako pierwsze wpadały w oko. Na  parterze znajdowała się mała kuchnia, kotłownia- w której trzeba było palić samemu i mała łazienka.

Na pierwsze piętro prowadziły drweniane drzwi. Były trzy sypialnie. Jedną zajął Medusa, w raz z łóżkiem małżeńskim. Druga miała być przeznaczona dla chłopaków, za to trzecia do mnie. Pokój chłopaków był najcieplejszy, więc pozwolili mi spać u nich. Wszyscy oprócz Adriana, położyli materace na podłodze między dwoma grzejnikami. Dom otaczał ciemny las, a sama w sobie posiadłość była straszna. Drzewa kołysały się pod wpływem wiatru, więc w pewnym momencie się mocno wystraszyłam. Chłopacy byli do góry, a ja z Danielem w kuchni na dole. Jedliśmy swojego Maca.

-Daj jedną. - chciałam zabrać jedną z frytek, ale Żiżej szybko zabrał paczkę.

-Trzeba sobie zasłużyć.










Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz