Pov Laura
Tommy: Czyżby pułapka?
Murderer napisał, a my spojrzeliśmy się na Siebie.
Tommy: Latarnia wkażę wam drogę, reszta jutro!
Chłopacy momentalnie zaczęli szukać czegoś, wokół latarnii, która jako jedyna dawała światło na ulicy.
-Mam. - oznajmił Adrian, a za chwilę wszyscy obkrążyli Meduse, który trzymał białą kopertę.
-Czytaj! - rozkazał Michał.
-No chwila. - Najwidoczniej się wkurzył, bo z tego co wiem. Nie lubi jak mu się rozkazuje.
Tommy: ,,Ziemniak to wasza kluczowa zagadka. " Na dziś koniec...
-Ziemniak?! - Daniel zaczął się śmiać, a my przyglądaliśmy mu się jakbyśmy patrzyli na Debila.
-O sory. - przestał gdy zorientował się, jak na to zareagowaliśmy.
-Jedziemy, na dzisiaj koniec, a ja nie mam zamiaru tutaj siedzieć i marznąć. - oznajmił Adrian.
Wszyscy szliśmy z powrotem, do miejsca, w którym zostawiliśmy samochód. Ja z Żiżej usiedliśmy na tyle BMW, natomiast chłopacy na przodzie.
Podróż minęła nam szybko, ponieważ z miejsca zagadki, do domu dzieliło nas 15 minut.
Adrian poszedł spać, zmęczony podróżą, za to my siedzieliśmy e kuchni piją herbatę.
-Michał, dlaczego masz ostatnio taki zły humor?- zapytał Deejay.
-Ah... Kobiety. - westchnął.
-Halo? Jestem tu! - pomachałam ręką, na znak, że jednak mnie widzi.
- Ty jesteś inna. Mówię o mojej dziewczynie, która ostatnimi czasy mnie strasznie denerwuje.- oznajmił.
-Ma na imę Magda prawda? -zapytałam.
-Tak.- odpowiedział zmęczony, patrząc w kubek herbaty.
-Dlaczego Cię denerwuje?- Daniek pomachał mu przed twarzą.
-Zmieniła się... Ale więcej wam nie powiem. - powiedział.
- A i dzisiaj śpię w innym pokoju, nie z wami. Nie chcę wiedzieć co będziecie robić.-Spać? -zapytał z niedowierzemiem Deejay.
-Tak... Tak... Dobranoc- wstał, a następnie wyszedł.
Uśmiechneliśmy się wspólnie z Żiżejem, na co on ochoczo poruszył brwiami.
-Chodź idziemy. - Daniel wstał, wziął ode mnie kubek herbaty, a następnie złapał za dłoń prowadząc do góry.
Nie musiałam iść, bo Blondyn złapał mnie w pasie i przerzucił przez swoje ramie.
Próbowałam się uwolinić, ale to nic nie dawało. Daniel położył mnie na materacu. Obzerwowałam go po raz kolejny, gdy ściąga swoją koszulke, a następnie kładzie się obok mnie.
Oparłam głowę o jego ciało, za to Żiżej bawił się moimi włosami.
- Nigdy nie pomyślałabym, że znajdę się z Tobą w takiej sytuacji. - powiedziałam.
-Za to ja... Mam dużą wyobraźnię.
-Co? - podniosłam głowę, żeby zobaczyć jego minę.
-No przecież, żartuję. Ja też nie pomyślałbym, że tak się stanie. - rzekł.
Odetchnęłam i znów wygodnie się ułożyłam.
-Powiem Ci prawdę, dlaczego jest mi smutno i płacze. - czułam, że to odpowiedni moment.
Miałam wrażenie, że mogę mu zaufać. Chociaż nie minął, nawet dzień moich rozmyśleć czy mogłabym to zrobić.
-Poznałam kiedyś chłopaka. Ma na imię Artur. Był naprawdę opiekuńczy, radosny, zawsze gdy go potrzebowałam to przy mnie był. Później został uderzony przez swojego kolege mocno w głowę. Wystąpiły komplikacje, więc lekarze uratowali go w ostatniej chwilii. - westchnęłam, i kontyuowałam: Później zaczął się zmieniać. Jego psychika nie wytrzymała. Nie mógł robić rzeczy które tak bardzo lubiał. Biegać, zwiedzać, uprawiać sporty eketremalne. Zaczął się wyżywać na innych. Bił mnie, nieraz na ciele miałam siniaki i...- nie dokończyłam, bo czułam jak łzy znów lecą mi po moim policzku.
-Już dobrze. Rozumiem. Jestem przy Tobie.
-Teraz cały czas do mnie dzwoni. - dodałam na zakończenie, nadal patrząc się w biały suft.
-Jesteś najwspanialsza. - pochylił się nade mną, składając całusy na mojej szyji.
CZYTASZ
Murderer_Tommy
Action,,Bo pozory mylą." Nie zawsze wszystko idzie, gładko. A w szczególności kiedy, znajdujesz się w grze pełnej tajemniczości i strachu. Do lęku przed najgorszymi wspomnieniami z dzieciństwa dochodzi życie realne naszych bohaterów. Czyli Adriana (Medusy...