Rozdział 16

475 32 5
                                    

Pov Laura

Obudziałam się, czując ogromne gorąco. Przetarłam oczy i zobaczyłam, że przykrywa mnie moja jasno-niebieska kołdra.

-Skąd to się tu wzieło? - zapytałam, wiedząc, że Daniel jest obok.

-Stwierdziłem, że może być Ci zimno. -powiedział, posyłając mi uśmiech, a na moje policzki wpłyneły rumieńce.

Nie przejmując się jazdą. Zdjełam z siebie, żółtą kurtkę oraz szalik i przykryłam się kołdrą.

-Chcesz coś? - zapytał, zjeżdżając na stacje benzynową.

-Poproszę, wode. -powiedziałam.

Daniel wyszedł, a ja wyciągnełam telefon z zciągniętej kurtki. Wystraszyłam się widząc, że klaun wstawił coś na swoją relacje. Pomimo obawy klinełam w małe kółeczko.

Tommy: Czas mija TIK-TOK TIK-TOK.

Moje serce staneło, więc szybko wyjełam kluczyki ze stacyjki, zamknełam auto i wbiegłam na stacje. Zaczełam szukać Daniela w sklepie. Był między regałami z batonami, a ja nie chcąc dłużej czekać. Poprostu do niego podbiegłam. Złapałam go za rękę, wciskając się w jego bok.

-Boże Laura! Wystraszyłaś mnie.

-Daniel. - szepnełam. - Boje się.

-Czego? - zapytał.

-Klauna. - powiedziałam.

-Zobaczyłaś relacje prawda? - pokiwałam głową na znak potwierdzenia.

-Spokojnie.

-Mogę poprowdzić? - spytałam, kiedy podchodziliśmy do kasy, nadal trzymając się ramienia Żiżeja.

-Laura ty nie boi...

-Spokojnie! Dam radę. Muszę się jakoś odstresować, a jazda mnie uspokaja.

-Nie ma sprawy. - powiedział, płacąc.

-Naprawdę? -zdziwiłam się.

-Tak. - oznajmił, a ja zaczełam skakać.

Wziełam kluczyki, które miałam w kieszeni spodni. Daniel usiadł na miejscu pasażera.

Dodałam gazu, stojąc jeszcze w miejscu.

-O wow. - powiedziałam, kiedy auto miło zabrzmiało.

-Interesujesz się motoryzacją? - zapytał.

-Tak. Zdałam wszystko za pierwszym razem, a mój instruktor powiedział, że takiej dziewczyny jeszcze nie widział.

-No zobacz. To dokładnie tak samo. - powiedział, a między zapadła cisza.

-Dlaczego Audi A5 a nie A6? - postanowiłam przerwać niezdrową sytuacje.

-Bo... - zaczął ale nie skończył.

-Mogę zgadnąć? - znów przerwałam, a on pokiwał głową. - Bo stwierdziłeś, że A5 jest bardziej sportowe niż A6, które jest "rodzinne"?

-Lauro! Coraz bardziej mnie zadziwiasz.

Pov Medusa

Moja głowa pękała coraz bardziej. Nie byłem w stanie normalnie myśleć. Od godziny siedziałem z Michałem w nowym domu. Na dodatek w kurtkach. Dom był wyziębiony, na dodatek trzeba było samemu palić w piecu. Boxdel od razu wziął się do roboty, a ja odpowietrzyłem wszystkie grzejniki, żeby zrobiło się ciepło. Łysy musiał wrócić do Wrocławia, mówiąc, że jeszcze tu wróci. Tommy napisał, że mamy czas do 12 w nocy. Ale z tego co wiem to Laura i Daniel już jadą, więc spokojnie się wyrobią. Michał jako sposób na nudy, zaproponował lajwa. Ale ja odmówiłem, nie będąc w stanie. Jedynym pocieszeniem było to, że dom jest już załatwiony i to, że zyskałem numer od kelnerki. Kolejna dziewczyna zakręciła mi w głowie ale ja tracę powoli zaufanie do ludzi. Nie chcę się poddawać i napewno szybko tego nie zrobię. Z rozmyśleń obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.

Grupa;

Żiżejek:
Wszystko spoko:
-Droga fajna.
-Zostało nam mało kilometrów.
-Dom załatwiony.
Tylko gdzie my mamy wogóle jechać?

-Nie wysłałem im adresu?
-Upss...

-Jaki tu jest adres? - zapytał Michał, który też odtworzył wiadomość na grupie.

-Nie wiem. Znam ulice ale nie numer. Wyjdziesz ze mną?

- Tak. - powiedział Boxdil.

Wyszliśmy na dwór, zapalając małą lapkę zawieszoną nad drzwiami.

Oboje zatrzymaliśmy się, kiedy zobaczyliśmy postać przed nami.
Moje serce przyśpieszyło, a nogi ugieły się pode mną.

-Klaun?! - krzykneliśmy jednoczeście.

***
Na dzisiaj koniec. Zapomiałam o życzeniach, więc pragnę życzyć wam spokoju i wytrwałości. Do zobaczenia.











Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz