Pov Laura
Obudziałam się, czując ogromne gorąco. Przetarłam oczy i zobaczyłam, że przykrywa mnie moja jasno-niebieska kołdra.
-Skąd to się tu wzieło? - zapytałam, wiedząc, że Daniel jest obok.
-Stwierdziłem, że może być Ci zimno. -powiedział, posyłając mi uśmiech, a na moje policzki wpłyneły rumieńce.
Nie przejmując się jazdą. Zdjełam z siebie, żółtą kurtkę oraz szalik i przykryłam się kołdrą.
-Chcesz coś? - zapytał, zjeżdżając na stacje benzynową.
-Poproszę, wode. -powiedziałam.
Daniel wyszedł, a ja wyciągnełam telefon z zciągniętej kurtki. Wystraszyłam się widząc, że klaun wstawił coś na swoją relacje. Pomimo obawy klinełam w małe kółeczko.
Tommy: Czas mija TIK-TOK TIK-TOK.
Moje serce staneło, więc szybko wyjełam kluczyki ze stacyjki, zamknełam auto i wbiegłam na stacje. Zaczełam szukać Daniela w sklepie. Był między regałami z batonami, a ja nie chcąc dłużej czekać. Poprostu do niego podbiegłam. Złapałam go za rękę, wciskając się w jego bok.
-Boże Laura! Wystraszyłaś mnie.
-Daniel. - szepnełam. - Boje się.
-Czego? - zapytał.
-Klauna. - powiedziałam.
-Zobaczyłaś relacje prawda? - pokiwałam głową na znak potwierdzenia.
-Spokojnie.
-Mogę poprowdzić? - spytałam, kiedy podchodziliśmy do kasy, nadal trzymając się ramienia Żiżeja.
-Laura ty nie boi...
-Spokojnie! Dam radę. Muszę się jakoś odstresować, a jazda mnie uspokaja.
-Nie ma sprawy. - powiedział, płacąc.
-Naprawdę? -zdziwiłam się.
-Tak. - oznajmił, a ja zaczełam skakać.
Wziełam kluczyki, które miałam w kieszeni spodni. Daniel usiadł na miejscu pasażera.
Dodałam gazu, stojąc jeszcze w miejscu.
-O wow. - powiedziałam, kiedy auto miło zabrzmiało.
-Interesujesz się motoryzacją? - zapytał.
-Tak. Zdałam wszystko za pierwszym razem, a mój instruktor powiedział, że takiej dziewczyny jeszcze nie widział.
-No zobacz. To dokładnie tak samo. - powiedział, a między zapadła cisza.
-Dlaczego Audi A5 a nie A6? - postanowiłam przerwać niezdrową sytuacje.
-Bo... - zaczął ale nie skończył.
-Mogę zgadnąć? - znów przerwałam, a on pokiwał głową. - Bo stwierdziłeś, że A5 jest bardziej sportowe niż A6, które jest "rodzinne"?
-Lauro! Coraz bardziej mnie zadziwiasz.
Pov Medusa
Moja głowa pękała coraz bardziej. Nie byłem w stanie normalnie myśleć. Od godziny siedziałem z Michałem w nowym domu. Na dodatek w kurtkach. Dom był wyziębiony, na dodatek trzeba było samemu palić w piecu. Boxdel od razu wziął się do roboty, a ja odpowietrzyłem wszystkie grzejniki, żeby zrobiło się ciepło. Łysy musiał wrócić do Wrocławia, mówiąc, że jeszcze tu wróci. Tommy napisał, że mamy czas do 12 w nocy. Ale z tego co wiem to Laura i Daniel już jadą, więc spokojnie się wyrobią. Michał jako sposób na nudy, zaproponował lajwa. Ale ja odmówiłem, nie będąc w stanie. Jedynym pocieszeniem było to, że dom jest już załatwiony i to, że zyskałem numer od kelnerki. Kolejna dziewczyna zakręciła mi w głowie ale ja tracę powoli zaufanie do ludzi. Nie chcę się poddawać i napewno szybko tego nie zrobię. Z rozmyśleń obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Grupa;
Żiżejek:
Wszystko spoko:
-Droga fajna.
-Zostało nam mało kilometrów.
-Dom załatwiony.
Tylko gdzie my mamy wogóle jechać?-Nie wysłałem im adresu?
-Upss...-Jaki tu jest adres? - zapytał Michał, który też odtworzył wiadomość na grupie.
-Nie wiem. Znam ulice ale nie numer. Wyjdziesz ze mną?
- Tak. - powiedział Boxdil.
Wyszliśmy na dwór, zapalając małą lapkę zawieszoną nad drzwiami.
Oboje zatrzymaliśmy się, kiedy zobaczyliśmy postać przed nami.
Moje serce przyśpieszyło, a nogi ugieły się pode mną.-Klaun?! - krzykneliśmy jednoczeście.
***
Na dzisiaj koniec. Zapomiałam o życzeniach, więc pragnę życzyć wam spokoju i wytrwałości. Do zobaczenia.
CZYTASZ
Murderer_Tommy
Action,,Bo pozory mylą." Nie zawsze wszystko idzie, gładko. A w szczególności kiedy, znajdujesz się w grze pełnej tajemniczości i strachu. Do lęku przed najgorszymi wspomnieniami z dzieciństwa dochodzi życie realne naszych bohaterów. Czyli Adriana (Medusy...