Rozdział 21

480 30 7
                                    

Pov Laura

-Opowiedz mi coś czego, o Tobie nie wiem. - powiedział Daniel, kiedy siedzieliśmy w kawiarni, popijając kawę.

Miałam ochotę przyznać, mu się do wszystkiego co w głębi duszy tak bardzi mnie raniło. Nie miałam nic przeciwko oprócz, zwątpienia czy będę mogła mu zaufać.

-Wiesz... my nawet nie jesteśmy oficjalnie parą. - odpowiedziałam.

Na te słowa Żiżej wstał, następnie klękając na jedno kolano, zadał pytanie:

-Droga Lauro, czy uczynisz mi zaszczyt i zgodzisz się zostać moją dziewczyną?

-Tak. - oznajmiłam i ujełam jego twarz dłońmi, składając całusa w policzek.

Ludzie wokół nas skierowani byli w naszą stronę, uważnie obserwując co Deejay robi. Na ich miejscu pomyślałabym, że ktoś komuś się oświadcza, jednak tak nie było.

-Jestem szczęściarzem. - uśmiechnął się.

- Powiem Ci prawdę, jednak muszę się przygotować.

-Nie ma sparwy. A masz jakieś przeżcia, które możesz mi z łatwością opowiedzieć? - zapytał.

-Wiem, że dziwiłeś się, że na każdym zdjęciu jestem sama z rodzicami. - nabrałam powietrza. -Miałam 2 letniego brata, ale zginął w wypadku.

Nie uważałam tego, jako faktu, o którym będę mówić z łatowością. Byłam przywyczajona do różnych przyjęć tej sprawy, więc nie zdziwiłabym się gdyby Daniel przyjął to źle lub bez wzajemności.

-Przykro mi. - powiedział.

-Dlatego boję się jeździć sama gdy jest ciemno.

-No dobra. - wypuścił głośno powietrze. - To teraz kolej na mnie. Jestem jedynakiem. W trakcie szkoły kochałem recytować wiersze, dlatego z łatwością idzie mi mówienie do kamery.

-Powiesz mi coś?

-Ohh Droga Julio! A moja cudowna Lauro!

Pov Medusa

Byłem w trakcie szukania Elizy, z którą umówiłem się na kawę. Miałem chwilę, więc stwierdziłem, że to idealny moment na wygadanie się komuś. Daniel i Laura znów gdzieś są razem, a w domu nie chce mi sie słuchać Boxdela, który drze ryja na wszystkich.

-Cześć. - usyłyszałem gdzieś z tyłu.

-O Hej. - odwróciłem się do dziewczyny.

Na sobie miała czarną opinającą ciało, sukienke. Jej krótkie, czarne włosy były lekko skręcone, a na nogach miała białe Air-Max'y.

-Idziemy? - zapytała.

-Tak, pewnie. - odpowiedziałem.

-Coś się stało? - zaczęła przyglądać mi się z bliska.

-Tak, mam dość średni humor. - uprzedziłem.

-Ja gdy mam zły dzień to biegam, lub poprostu płacze. - poradziła mi.

-Spotkałem kiedyś dziewczyne, która teraz mnie obserwuje i odcina mi tlen do oddychania.

-Zrobi mi coś? - spytała.

-Spokojnie, obronię Cię.- powiedziałem.

-Trenujesz coś?

-Ogólnie to siłownia, ale również sztuki walki.

- Już dosyć mnie obroniłeś. - powiedziała.

-Dla takiej dziewczyny warto. - odpowiedziałem, wchodząc do kawiarenki. Zobaczyłem moich dwóch idiotów siedzących i śmiejących się.

Godzina wskazywała 16.40. Robiło się ciemno jak na zimową porę. Przedstawiłem Laurze i Danielowi, Elizę. Myślę, że miło ją przyjeli, bo często razem się śmialiśmy i długo rozmawialiśmy, do czasu kiedy musieliśmy się zbierać.

W domu przygotowaliśmy torby z kamerami, kartami pamięci, ładowarkami i latarkami. Do mojego samochodu włożyliśmy wodę i zapakowane ciastka. Ta noc zapowiadała się długa, więc po drodze zatankowaliśmy auto.

Aktualnie znajdowaliśmy się pod mostem w Jamnie, czekając na wiadomość od Klauna.

-Michał nadal jesteś wkurzony? - zapytałem Boxdela, który siedział obok mnie na miejscu pasażera.

-Już nie, przepraszam. - podał mi dłoń na zgodę, a ja również ją ująłem.

Popatrzyłem na parę zakochanych w lusterku, od razu im zazdroszcząc. Byli dla siebie stworzeni, pomimo, że to tylko moje zdanie.

-Ludzie. - powiedział Daniel.

-O co Chodzi? - zapytał Michał.

Deejay podał nam swój telefon, a w nim wiadomość od Tommy'iego:

Widzę was!

Oficjalnie gra rozpoczęta. Czas start!!

***
Będę strać się wstawiać regularnie, jednak szkoła mi na to nie pozwala. Przepraszam, że nie które zdanie się nie kleją.



Murderer_TommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz