Pov Laura
-Opowiedz mi coś czego, o Tobie nie wiem. - powiedział Daniel, kiedy siedzieliśmy w kawiarni, popijając kawę.
Miałam ochotę przyznać, mu się do wszystkiego co w głębi duszy tak bardzi mnie raniło. Nie miałam nic przeciwko oprócz, zwątpienia czy będę mogła mu zaufać.
-Wiesz... my nawet nie jesteśmy oficjalnie parą. - odpowiedziałam.
Na te słowa Żiżej wstał, następnie klękając na jedno kolano, zadał pytanie:
-Droga Lauro, czy uczynisz mi zaszczyt i zgodzisz się zostać moją dziewczyną?
-Tak. - oznajmiłam i ujełam jego twarz dłońmi, składając całusa w policzek.
Ludzie wokół nas skierowani byli w naszą stronę, uważnie obserwując co Deejay robi. Na ich miejscu pomyślałabym, że ktoś komuś się oświadcza, jednak tak nie było.
-Jestem szczęściarzem. - uśmiechnął się.
- Powiem Ci prawdę, jednak muszę się przygotować.
-Nie ma sparwy. A masz jakieś przeżcia, które możesz mi z łatwością opowiedzieć? - zapytał.
-Wiem, że dziwiłeś się, że na każdym zdjęciu jestem sama z rodzicami. - nabrałam powietrza. -Miałam 2 letniego brata, ale zginął w wypadku.
Nie uważałam tego, jako faktu, o którym będę mówić z łatowością. Byłam przywyczajona do różnych przyjęć tej sprawy, więc nie zdziwiłabym się gdyby Daniel przyjął to źle lub bez wzajemności.
-Przykro mi. - powiedział.
-Dlatego boję się jeździć sama gdy jest ciemno.
-No dobra. - wypuścił głośno powietrze. - To teraz kolej na mnie. Jestem jedynakiem. W trakcie szkoły kochałem recytować wiersze, dlatego z łatwością idzie mi mówienie do kamery.
-Powiesz mi coś?
-Ohh Droga Julio! A moja cudowna Lauro!
Pov Medusa
Byłem w trakcie szukania Elizy, z którą umówiłem się na kawę. Miałem chwilę, więc stwierdziłem, że to idealny moment na wygadanie się komuś. Daniel i Laura znów gdzieś są razem, a w domu nie chce mi sie słuchać Boxdela, który drze ryja na wszystkich.
-Cześć. - usyłyszałem gdzieś z tyłu.
-O Hej. - odwróciłem się do dziewczyny.
Na sobie miała czarną opinającą ciało, sukienke. Jej krótkie, czarne włosy były lekko skręcone, a na nogach miała białe Air-Max'y.
-Idziemy? - zapytała.
-Tak, pewnie. - odpowiedziałem.
-Coś się stało? - zaczęła przyglądać mi się z bliska.
-Tak, mam dość średni humor. - uprzedziłem.
-Ja gdy mam zły dzień to biegam, lub poprostu płacze. - poradziła mi.
-Spotkałem kiedyś dziewczyne, która teraz mnie obserwuje i odcina mi tlen do oddychania.
-Zrobi mi coś? - spytała.
-Spokojnie, obronię Cię.- powiedziałem.
-Trenujesz coś?
-Ogólnie to siłownia, ale również sztuki walki.
- Już dosyć mnie obroniłeś. - powiedziała.
-Dla takiej dziewczyny warto. - odpowiedziałem, wchodząc do kawiarenki. Zobaczyłem moich dwóch idiotów siedzących i śmiejących się.
Godzina wskazywała 16.40. Robiło się ciemno jak na zimową porę. Przedstawiłem Laurze i Danielowi, Elizę. Myślę, że miło ją przyjeli, bo często razem się śmialiśmy i długo rozmawialiśmy, do czasu kiedy musieliśmy się zbierać.
W domu przygotowaliśmy torby z kamerami, kartami pamięci, ładowarkami i latarkami. Do mojego samochodu włożyliśmy wodę i zapakowane ciastka. Ta noc zapowiadała się długa, więc po drodze zatankowaliśmy auto.
Aktualnie znajdowaliśmy się pod mostem w Jamnie, czekając na wiadomość od Klauna.
-Michał nadal jesteś wkurzony? - zapytałem Boxdela, który siedział obok mnie na miejscu pasażera.
-Już nie, przepraszam. - podał mi dłoń na zgodę, a ja również ją ująłem.
Popatrzyłem na parę zakochanych w lusterku, od razu im zazdroszcząc. Byli dla siebie stworzeni, pomimo, że to tylko moje zdanie.
-Ludzie. - powiedział Daniel.
-O co Chodzi? - zapytał Michał.
Deejay podał nam swój telefon, a w nim wiadomość od Tommy'iego:
Widzę was!
Oficjalnie gra rozpoczęta. Czas start!!
***
Będę strać się wstawiać regularnie, jednak szkoła mi na to nie pozwala. Przepraszam, że nie które zdanie się nie kleją.
CZYTASZ
Murderer_Tommy
Action,,Bo pozory mylą." Nie zawsze wszystko idzie, gładko. A w szczególności kiedy, znajdujesz się w grze pełnej tajemniczości i strachu. Do lęku przed najgorszymi wspomnieniami z dzieciństwa dochodzi życie realne naszych bohaterów. Czyli Adriana (Medusy...