20. Max

29.9K 1K 118
                                        

Nie miałem żadnych skrupułów, żeby strzelić do własnego ojca. Tym bardziej, że dowiedziałem się, że to on wyrządził Lily tyle krzywd. Gdy wsiadłem do samochodu i przytuliłem ją poczułem jaka była roztrzęsiona. A w drodze powrotnej do Nowego Jorku zdecydowałem, że wróci ze mną do mojego mieszkania żeby dojść do siebie, ale ona jak zwykle musiała mi się przeciwstawić. Nie miałem zamiaru odpuścić więc gdy tylko powiedziała mi dlaczego nie może ze mną pojechać zgarnąłem z Nero jej rzeczy i wymeldowałem ją z hotelu. I na pewno nie będzie narazie szukać żadnego mieszkania bo u mnie była bezpieczna.

Po tym jak w końcu wszyscy dotarliśmy do mojego apartamentu, usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy drinkować. Każdy z nas po tak ciężkim dniu chciał się po prostu zrelaksować. Przez większość czasu gadaliśmy o dupie marynie a ja patrzyłem się i cieszyłem się na widok uśmiechu na jej twarzy. Po pewnym czasie zauważyłem, że jest już nieźle wstawiona więc zakończyłem nasze spotkanie towarzyskie i odesłałem Nero do domu a Lily zamierzałem położyć spać. Gdy zaprowadziłem ją do pokoju, w którym będzie spać, przyniosłem jej ubrania i zapytałem czy potrzebuje pomocy. Ale ona chwiejąc się na nogach stwierdziła, że sobie poradzi. Czy ona zawsze musi być taka uparta-pomyślałem gdy nagle bełkocząc zadała mi pytanie:

-Dlaczego mi pooomagasz Max?

Co kurwa? Poważnie w tej chwili musiała zadać mi te pytanie? Jestem w czarnej dupie bo nie mam dla niej sensownej odpowiedzi więc odpowiedziałem to co pierwsze przyszło mi do głowy:

--Widziałem, że potrzebujesz pomocy więc zrobiłem to co każdy inny na moim miejscu by zrobił.

Już chyba gorszej odpowiedzi nie dało się wymyślić-pomyślałem i zobaczyłem, że zareagowała na to z lekkim zdziwieniem. Wiem, że spodziewała się innej odpowiedzi, ale chyba nie byłem gotowy jej powiedzieć, że chcę być blisko niej. Lily odsunęła się od ściany i ze smutnym wyrazem twarzy minęła mnie i kierowała się w stronę łóżka. Kurwa czy to wszystko musi być takie dziwne-pomyślałem i nie chcąc widzieć jej smutnej pociągnąłem ją za rękę i przysunąłem do siebie. Spojrzałem w jej szkliste oczy i poczułem, że muszę coś zrobić. Więc najzwyczajniej w świecie ją pocałowałem. Jej usta były takie delikatne, że zacząłem dosłownie je pochłaniać. Czułem, że Lily spodobało się to co zrobiłem po uwiesiła mi się na szyi i odwzajemniła pocałunek. Gorączkowo zacząłem się nią delektować i poczułem, że jestem już na maksa podniecony a mój kutas ocierał się o jej udo. Nie chciałem dawać jej jakiejkolwiek nadziei, tym bardziej, że teraz musiała naprawdę wydobrzeć i dość do siebie. Więc jedynym wyjściem jakim znałem z tej sytuacji była po prostu ucieczka. W jednej chwili odsunąłem się od niej. Nie chciałem patrzeć na jej zawiedzioną twarz więc po prostu wyszedłem z pokoju zamykając drzwi...zostawiając ją samą...

Gdy wszedłem do mojej sypialni nie mogłem sobie poradzić z myślami. Walnąłem pięścią w ścianę i pomyślałem, że nie mogę być teraz rozkojarzony bo wszystkie moje plany pójdą się dymać, więc postanowiłem być blisko niej ale miałem zamiar zachować stosowny dystans. To będzie dobrym rozwiązaniem dla nas oboje. Popatrzyłem na zegar i zobaczyłem, że jest już po 3 w nocy więc rozebrałem się i położyłem spać.

Budzik zadzwonił dokładnie o 9:30 rano. Wiedziałem, że muszę pozałatwiać kilka spraw więc nie ociągając się poszedłem pod prysznic. Następnie ubrałem się dżinsy i bordową koszulę i podszedłem do komody. Wyjąłem z szuflady jej dokumenty, żeby nie zawracała mi dupy ich wyrobieniem, chwyciłem je i skierowałem się do kuchni. Wziąłem tacę i położyłem na niej dokumenty a obok ustawiłem szklankę z sokiem pomarańczowym i tabletkę przeciwbólową. Bo jestem przekonany, że gdy wstanie będzie miała ogromnego kaca. O szklankę oparłem karteczkę z informacją, że muszę popracować i nie wiem ile mi zejdzie więc ma czuć się tutaj jak u siebie w domu.

"No More Darkness" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz