46. Max

21.3K 765 16
                                    

Gdy obudziłem się wczesnym rankiem Lily jeszcze spała, więc postanowiłem jej nie budzić i wyszedłem z sypialni. Wstawiłem ekspres do kawy i poszedłem do gabinetu. Zadzwoniłem do Nero, który odebrał mając doskonały humor:

-No siemka Max. Co tam?

--Możesz gadać?

-Tak Jenn jeszcze śpi.

-Chciałem się tylko dopytać czy jesteś gotowy odebrać najbliższy transport? Wszystko jest już załatwione.

-Przecież ty miałeś po raz ostatni to zrobić?

--Z racji tego, że mam już przy sobie Lily, nie chcę się w to bawić. Od teraz ty wszystkim zarządzasz. Za ten transport rozliczymy się tak jak się umówiliśmy wcześniej przy rozmowie o twoim przejęciu. 70 procent dla ciebie a 30 dla mnie.

Po tym jak postanowiłem, żeby Nero przejął wszystkie transporty i został swoim własnym szefem umówiliśmy się, że za każdy transport będzie przelewał mi 30 procent w ramach jej przejęcia. Nie był w stanie wyłożyć pieniędzy na kupno firmy więc będzie przelewać mi to w ratach po każdym transporcie. Byliśmy też w urzędzie miasta i u notariusza podpisać sprzedaż mojej firmy dla Nero. A gdy miał już papierek w rękach cieszył się jak dziecko. A ja wiedziałem, że jemu mogę zaufać stuprocentowo.

-No pewnie stary.

-Dzięki Nero. I narazie

-Narazie Max

Następnie wykonałem telefon do Seda Moprela i zapytałem jak miewa się mój plan. Okazało się, że wszystko idzie migiem i potrzebuje jeszcze tylko kilku dni. Po rozmowach wróciłem do kuchni i przyrządziłem tosty z serem, herbatę o smaku mango i jajko na twardo. Po chwili z tacą pomaszerowałem do sypialni. Gdy otworzyłem drzwi Lily już nie spała. Przeciągnęła się i spojrzała na mnie a gdy położyłem tacę na łóżku uśmiechem powiedziała:

-To dla mnie?

--Tylko to udało mi się zrobić. Nie umiem gotować a chciałem ci zrobić przyjemność.

-Wygląda pysznie i na pewno też tak smakuje. Dziękuję.

Lily zaczęła jeść uśmiechając się od ucha do ucha. A ja cieszyłem się, że jej smakowało. Spojrzałem na nią i po chwili powiedziałem:

--Nie chciałem ukrywać przed Tobą prawdy Lily. Ja po prostu chciałem dać ci czas, bo bałem się, że po tym zupełnie się załamiesz.

Ugryzła tosta i spojrzała na mnie mówiąc:

-Mówiłam Ci wczoraj, że nie chcę już o tym gadać. Nie chcę patrzeć w przeszłość Max.

--Dobrze. Ale chciałbym ci jeszcze tylko powiedzieć, żebyś się nie martwiła bo sprzedałem moją firmę. Nie będę więcej bawił się tym gównem. Po prostu chcę żebyś to wiedziała.

-Nie musiałeś tego dla mnie robić. Myślę, że moglibyśmy dojść do jakiegoś kompromisu, skoro tylko to transportowałeś.

Popatrzyłem się na nią z szerokim uśmiechem i odpowiedziałem:

--Zrobiłem to głównie bo sam tego chciałem Lily. No i dla naszego związku i dziecka. Nie mam zamiaru być ojcem, który zajmuję się chociaż w najmniejszy sposób narkotykami.

Uśmiechnęła się do mnie a następnie pocałowała. Kiedy oderwała swoje wargi od moich spojrzała na mnie i powiedziała:

-Zmieniłeś się i bardzo mi się to podoba. Naprawdę Max.

Czułem się lekko zakłopotany więc szybko zmieniłem temat:

--Mam dla ciebie niespodziankę.

-Dla mnie?

--Tak. Ale musisz się wyszykować, bo niespodzianka czeka na ciebie poza miastem.

Uśmiechnęła się do mnie szeroko i odpowiedziała:

-Będę gotowa za pół godziny.

-----------------------------------------------—----------—--------------------------

Dwie godziny później zatrzymaliśmy się pod willą w Sands Point. Jak tylko wysiedliśmy z samochodu Lily spojrzała na mnie i powiedziała :

-Co się tutaj znajduję?

--Narazie nic ci nie powiem.

Złapałem ją za rękę i przeszliśmy przez bramę wjazdową . Naszych oczom ukazał się bardzo długi podjazd tworzący małe rondo, przeszliśmy przez niego i dotarliśmy do drzwi. Puściłem jej rękę i sięgnąłem do kieszeni. Wyciągnąłem klucz i wsadziłem go do zamka. Po chwili drzwi się otworzyły a gdy przekroczyliśmy próg wziąłem ją w objęcia i powiedziałem:

--Wiem jak uwielbiasz leżeć na słońcu, i jak bardzo uwielbiasz widok na wodę. Co o tym myślisz? To jest właśnie moja niespodzianka kotku.

Lily spojrzała na mnie i mocno mnie pocałowała. Dała krok i powoli rozejrzała się po willi. Z powrotem podeszła do mnie i spojrzała mi w oczy mówiąc :

-Max, tu jest pięknie. Ten widok na wodę i cała ta ogromnie wielka posiadłość. Jakim cudem znalazłeś tak piękne miejsce? Powiedz mi na ile dni zarezerwowałeś te cudeńko? Bedziemy mogli zrobić tu dzisiaj grilla?

Cieszyłem się, że była zachwycona domem ale zdziwiłem się, że chyba nie rozumie mnie dokladnie dlaczego się tu znaleźliśmy. Uśmiechnąłem się do niej i pociągnąłem za rękę. Wyszliśmy do ogromnego ogrodu z basenem a następnie spojrzałem na nią i odpowiedziałem :

--Na zawsze Lily.

-Słucham?

--Zostaniemy tutaj na zawsze, ponieważ kupiłem ten dom dla nas kotku.

Lily wytrzeszczyła oczy i niepewnie powiedziała :

-Żartujesz sobie prawda?

Uśmiechnąłem sie do niej a następnie pogładziłem jej jeszcze niewidoczny brzuszek mówiąc :

--W tej chwili jestem najbardziej poważnym człowiekiem na świecie. Ten dom jest od dzisiaj naszym domem Lily. Domem dla całej naszej trójki...

"No More Darkness" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz