43. Lily

19.8K 702 36
                                    

Rozmowa z Darvy'm poszła o wiele lepiej niż sądziłam. Zrozumiał mnie i nie był zły gdy wszystko po kolei mu opowiedziałam. Nie podpisałam nowej umowy ale powiedział mi, że jeżeli kiedykolwiek będę potrzebowała pracy z chęcią ponowi ze mną współpracę. Następnie rozliczyliśmy się i kiedy pożegnałam się ze wszystkimi wyszłam na zewnątrz. Był bardzo ciepły dzień więc postanowiłam wrócić do domu pieszo. Chwilę po piętnastej przechodziłam przez malutki park niedaleko mojego bloku gdy poczułam jak ktoś złapał mnie o tyłu. Chciałam krzyknąć ale w tym momencie poczułam przystawianą mi do ust i nosa chusteczkę. Zaczęło kręcić mi się w głowie a sekundę później zapanowała ciemność.

Otworzyłam oczy ale nie widziałam nic. Panowała totalna ciemność. Chciałam się poruszyć ale moje ręce były przywiązanie. Tak samo nogi. Nie wiedziałam co się dzieje, więc po prostu zaczęłam krzyczeć. Po niedługim czasie usłyszałam czyjeś kroki zmierzające w moją stronę. Drzwi zaskrzypiały i ktoś zapalił światło. Spojrzałam i zobaczyłam, że tym kimś był chłopak z klubu, w którym byłyśmy z Jenn. Rozejrzałam się dookoła i nigdzie bie było mojej torebki. Popatrzyłam na niego i powiedziałam:

--Zack?

-Zgadza się.

Następnie podszedł i rozwiązał mnie. Pociągnął na koszulkę i szarpnął mną do góry mówiąc:

-Radzę ci się nie stawiać bo możesz tego pożałować. To taka mała rada ode mnie. A teraz chodź.

Pociągnął mnie za sobą i wyszliśmy z pomieszczenia na dużą halę. Na samym końcu stało czterech innych mężczyzn a piąty siedział na fotelu. Gdy Zack popchnął mnie i podeszliśmy bliżej facet uśmiechnął się do mnie i powiedział:

-Na żywo jesteś jeszcze ładniejsza.

Następnie spojrzał na Zacka i powiedział:

-Przywiąż ją.

Gdy tylko mnie złapał, zaczęłam się z nim szarpać i krzyczeć:

--Puść mnie do cholery. O co tu chodzi? Nie znam was, czego ode mnie chcecie?

Facet z fotela wstał i podszedł do mnie mówiąc z uśmiechem:

-Faktycznie zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Russel. Może ty nie znasz nas, ale za to my dobrze znamy ciebie.

Pogłaskał mnie po policzku. Moje ręce były już przywiązane, ale na szczęście nogi jeszcze nie. Z całych sił kopnęłam go w krocze i krzyknęłam :

--Nie waż się mnie dotykać ty obleśny fagasie. I dlaczego tutaj jestem, co ja wam zrobiłam?

Russel zgiął się od mojego kopnięcia a następnie spojrzał na Zacka i powiedział:

-Przywiąż tą sukę tak żeby nie mogła ani na milimetr się ruszyć i zaklej jej gębę bo nie będę wysłuchiwał jej krzyków.

Zack kiwnął głową i zacisnął jeszcze bardziej sznur na moich nadgarstkach, poczułam ból. Następnie związał mi nogi a gdy zakleił mi usta po cichu powiedział:

-Mówiłem, żebyś się nie stawiała. Każdy twój kolejny ruch będzie bolał jeszcze bardziej bo sznury są dodatkowo samozaciskające. Więc możesz zrobić sobie krzywdę.

Spojrzałam na niego i czułam jak łzy spływają po moich policzkach. Następnie podszedł do Rusella i powiedział mu coś na ucho. Rusell kiwnął głową i spojrzał na mnie:

-Wiesz nie lubię gdy giną moi ludzie. Bardzo tego nie lubie. A ostatnio zginęło ich aż trzech z moją wtyczką włącznie. A wiesz kogo to jest sprawka? Twojego chłopaka Maxa.

O mój boże.. Chciałam mu powiedzieć, że ja nie mam z tym nic wspólnego ale on zaczął dalej mówić :

-Nowy Jork jest dużym miastem ale znów za małym dla nas dwóch. Mówię o sobie i Maxie. Wyobraź sobie, że już dwa razy oferowałem mu pieniądze za to żeby wycofał się z nowojorskiego rejonu. Ale on jest nieugięty. Dodatkowo zabił moich ludzi. Więc postanowiłem dobić targu po raz trzeci i ostatni. A ty jesteś tylko kartą przetargową moja droga.

Tysiące myśli kłębiło się w mojej głowie. Pomyślałam o naszej fasolce, która rosła pod moim sercem. Pomyślałam o Maxie. Nie chciałam żeby komuś coś się stało. Od płaczu zaczęła boleć mnie głowa , moje ręce i nogi zaczynały drętwieć a gdy tylko nimi poruszyłam poczułam okropny ból. Spojrzałam na nich z nienawiścią a Rusell wstał i podszedł do mnie mówiąc :

-Zobaczymy kto jest dla niego ważniejszy. Jak myślisz? Max wybierze ciebie czy jednak pasję do narkotyków?

Następnie zaczął się głośno śmiać patrząc na mnie i ponownie głaskając mnie po policzku powiedział :

-Mam nadzieję, że dokona mądrego wyboru. Bo jeżeli nadal będzie nieugięty będę zmuszony cię zabić. A uwierz mi, że naprawdę bym tego nie chciał, bo mało jest tak ładnych kobiet na tym świecie.

Czułam, że z tej sytuacji nie wyjdzie nic dobrego. I naprawdę nie martwiłam się o siebie. Ja cholernie mocno bałam się o moją fasolkę. Nie byłam w stanie nic zrobić i byłam na łasce tego faceta, który ponownie usiadł na swoim fotelu i dokończył :

-Twój ukochany ma jeszcze dokładnie 69 minut. Jeżeli nie zjawi się do tego czasu, to będzie twoje ostatnie 69 minut życia...

Gdy usłyszałam jego słowa zaczęłam coraz głośniej szlochać. Bałam się co wydarzy się dalej a najgorzej bałam się tego, że od tej chwili moje życie spoczywało w rękach Maxa...

"No More Darkness" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz