33. Lily

20.1K 715 73
                                    

Po tym jak się rozłączyłam nadal nie mogłam uwierzyć w to jak potraktował mnie Max i czułam się bardzo rozczarowana. I na pewno nie miałam zamiaru dalej być z człowiekiem, który myślał tylko o końcu własnego nosa. Nie jestem osobą, która całe swoje życie podporządkowuje takiemu egoiście. Jutro będę musiała poważnie z nim pogadać ale teraz nie miałam zamiaru psuć sobie humoru więc wyszłam z łazienki klubu Sky Room i usiadłam przy naszym stoliku. Akurat w tej chwili obok nas przechodziła kelnerka, więc zawołałam dziewczynę i powiedziałam:

--Czy mogłabym prosić o dwa duże drinki z colą?

-Nie ma sprawy. Zaraz je wam przyniosę.

Jenn spojrzała na mnie spod byka i powiedziała:

-Jakieś dwadzieścia minut temu mówiłaś, że nie chcesz już pić a teraz zamawiasz alkohol? Widzę po tobie, że coś się stało. Niech zgadnę, przyznałaś się mu gdzie jesteśmy a on się wkurzył co?

--Nie Jenn. Wyobraź sobie, że ten dupek nas śledził i wie gdzie jesteśmy. Zadzwonił do mnie z pretensjami i zaczął na mnie krzyczeć każąc mi natychmiast wracać do domu. Rozumiesz?

Widziałam, że zastanawiała a chwilę później się odezwała:

-No wiesz Lil, w sumie trochę mu się nie dziwię. Mogłaś mu jednak od razu powiedzieć o naszych planach, może wtedy nie zareagowałby tak ostro.

--Czy mi się wydaję, czy ty go właśnie zaczynasz bronić?

-Nie. To nie o to chodzi Lil. Po prostu wydaje mi się, że oboje zawiniliście.

Teraz byłam jeszcze gorzej wkurwiona jak na początku więc krzyknęłam:

--Kurwa mać! Jenn on naruszył moją przestrzeń osobistą. Nie jestem jego własnością, więc nie miał prawa mnie śledzić. A poza tym słysząc jak się do mnie odzywa od razu przypomniał mi się Sam. On na początku też tylko krzyczał i rozkazywał. A ja nie mam zamiaru drugi raz pakować się w taki chory układ. Jutro z nim porozmawiam, a jeżeli nie zmieni swojego podejścia do mnie, nie będę dalej tkwiła w takim związku.

-Zrobisz jak uważasz. I pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.

--Właśnie to chciałam od ciebie usłyszeć. Dzięki Jenn. A teraz koniec tematu bo nie chcę już do reszty popsuć sobie humoru.

Po trzech wypitych drinkach poczułam się znacznie lepiej i przestałam martwić się Maxem. Gdy weszłyśmy na parkiet potańczyć, do Jenn przykleił się jakiś chłopak więc zostałam w pojedynkę. Przetańczyłam dwie piosenki i wróciłam do stolika. Kelnerka przyniosła kolejnego drinka a gdy zaczęłam go powoli sączyć do stolika podszedł jakiś przystojny blondyn mówiąc:

-Jesteś Lily prawda?

O co kurwa chodzi-pomyślałam. Skąd on znał moje imię? Popatrzyłam na niego zdziwiona i odpowiedziałam:

--Czy my się znamy?

Blondyn usiadł na miejscu Jenn i powiedział:

-W sumie się nie znamy ale znam twojego faceta. Bo jak się nie mylę jesteś dziewczyną Maxa zgadza się?

Z sekundy na sekundę byłam coraz bardziej zdenerwowana i nie omieszkałam odpowiedzieć:

--Widzę, że nie ma zamiaru stawić mi czoła sam na sam, więc przysyła swoich kolegów?

-Nie rozumiem?

--A co tu jest do rozumienia. Jeżeli przysłał cię tu, żeby mnie stąd zabrać to radzę ci spadać. Bo nie mam zamiaru narazie się stąd ruszać. A jeżeli chce to niech sam się tu pofatyguje.

"No More Darkness" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz