34. Max

19.4K 696 25
                                    

Wczoraj wieczorem pojechaliśmy do Smitty's Clam Bar i spotkaliśmy się z Lucy, naszą łączniczką. Starałem się być normalny więc gdy przywitała się ze mną buziakiem w policzek, uśmiechnąłem się i powiedziałem, że wygląda jak zawsze bardzo elegancko. Miałem z nią naprawdę dobry kontakt może dlatego, że była jedyną kobietą z którą współpracowałem. Ten transport był o wiele większy niż pozostałe, dlatego tym razem kasę odbierałem osobiście. Później wypiliśmy po drinku i wróciliśmy z Nero do hotelu. Niestety nie dowiedzieliśmy się nic nowego na temat Billiego, ale to była tylko kwestia czasu.

Wczoraj z racji spotkania nie chciałem się bardziej denerwować, więc gdy tylko rano otworzyłem oczy, pierwszą rzeczą jaką zrobiłem to wysłałem zapytanie o lokalizację Lily. Po chwili przyszło powiadomienie, że znajduje się w domu. Mimo to, że nadal byłem na nią zły z powodu jej wyjścia do klubu, naprawdę się ucieszyłem wiedząc, że jest w moim domu, w mojej sypialni i w moim łóżku bezpieczna. Pół godziny później siedzieliśmy w hotelowej restauracji i jedliśmy śniadanie. Nero popatrzył na mnie i powiedział:

-Co dalej zamierzasz?

--Jak to co zamierzam? Za trzy tygodnie będzie kolejny transport i wracamy do starego planu.

-Stary chodzi mi co zamierzasz dalej z Lily.

--Z Lily? Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem, ale kupie jej jakieś kwiaty i czekoladki, pogadam z nią o wczorajszym dniu i wszystko będzie dobrze. Bynajmniej tak mi się wydaje.

Zapłaciliśmy za śniadanie, zapakowaliśmy swoje rzeczy do bagażnika i ruszyliśmy w trasę powrotną. Droga minęła bezproblemowo, bo obyło się bez korków i wypadków. Gdy dotarliśmy do Nowego Jorku zajechaliśmy do BVLGARI przy Piątej Alei i kupiłem złotą bransoletkę z grawerem. Czułem, że na pewno się ucieszy z takiego prezentu więc dokupiłem jeszcze bukiet czerwonych róż.

Chwilę po 12 w południe weszliśmy do windy, a gdy tylko ruszyła powiedziałem:

--Nero o 14 przyjdź na górę na wspólny obiad okej?

-Spoko stary. Wiesz, że ja jedzeniu nie odmawiam...hahaha

Nero wysiadł na swoim piętrze,a gdy drzwi windy otworzyły się na moim wyszedłem z kwiatami schowanymi z tyłu pleców. Wszedłem do salonu i zdziwiłem się, że nikogo tu niema. Czyżby jeszcze spała? Uśmiechnąłem się bo wiedziałem, że zrobię jej tym większą niespodziankę i skierowałem się na korytarz. Otworzyłem drzwi i wszedłem do sypialni ale tam też nikogo nie było. Co do cholery-pomyślałem. Gdzie ona jest? Zauważyłem, że na szafce leży jej telefon i spojrzałem przez szybę do łazienki, ale tam też jej nie było. Wróciłem do salonu, położyłem pudełeczko i kwiaty na stole i skierowałem się do pokoju Jenn, ale i on okazał się pusty. Gdzie do kurwy nędzy one poszły? Wyjrzałem na taras, też nic. Powoli zaczynałem się denerwować, więc wróciłem z powrotem do sypialni i usiadłem na łóżku. Dlaczego wyszła i zostawiła telefon? Obróciłem głowę w stronę okna i zauważyłem, że drzwi garderoby są lekko uchylone. Wstałem i podszedłem do nich a gdy je otworzyłem dostałem szoku. Miejsca gdzie były jej ubrania, teraz były puste. Boże, to niemożliwe żeby aż tak się obraziła za to co jej wczoraj powiedziałem. Coraz bardziej zdenerwowany wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Nero:

--Nero rusz dupę i szybko chodź na górę. Mamy poważny problem, to znaczy ja mam problem.

-Co jest?

--Rusz się i chodź. Powiem ci na górze.

Dokładnie cztery minuty później do sypialni przyszedł Nero a ja nadal wstałem i gapiłem się na te puste miejsca. Popatrzył na mnie i powiedział:

-Co jest grane Max?

--Nie ma jej rzeczy Nero. I nie ma jej w domu.

-Spokojnie stary, może chce dać ci nauczkę. Pewnie wyszły na jakąś kawę a rzeczy przeniosła do pokoju tej swojej koleżanki. Moja siostra kilkakrotnie tak robiła gdy się pokłóciła z chłopakiem.

"No More Darkness" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz