50. Max

21.5K 801 55
                                        

Po tym jak Lily poznała moją matkę, wszystko odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Codziennie do siebie dzwoniły i zdawały relacje z każdego dnia. Nie sądziłem, że od razu aż tak się polubią, ale widziałem, że Lily miała ten błysk w oku za każdym razem gdy odbierała od niej połączenie.

Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w naszym domu z najbliższymi dla nas osobami. Za to Nowy Rok przywitałem tylko z nią, patrząc się na jej nagie ciało stykające się z moim. To były naprawdę świetnie chwile, głęboko zapadające w pamięć.

Od tego czasu robiłem wszystko ze zdwojoną siłą, aby była szczęśliwa. Dwa tygodnie temu razem z Lily i Morgan zrobiliśmy remont jednego z pokoi przemalowywując go na niebiesko i kładąc puchaty dywan na panelach. Zaopatrzyliśmy się we wszystkie niezbędne rzeczy dla dziecka i takim sposobem w pokoiku stało już piękne łóżeczko, komoda wypełniona ubrankami, przewijak i fotel do karmienia.

Dzisiaj dziewczyny pojechały dokupić kilka rzeczy dla dziecka mówiąc coś o monitorze snu i bezprzewodowej niani ale ja nie miałem bladego pojęcia do czego miałoby to służyć. Do wyznaczonego terminu porodu zostało 18 dni więc nie byłem zadowolony ich wyjściem. Ciało Lily zmieniło się niesamowicie, jej tyłek był bardziej okrągły, brzuszek mocno zaokrąglony a piersi były dużo większe i twardsze.

Siedziałem w salonie przed telewizorem i myślałem nas wszystkim, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawił się numer Nero wiec od razu odebrałem:

-No siema stary co słychać?

--W porządku.

-Właśnie zrobiłem ci przelew.

--Okej. Dzięki

-Co Cię dzisiaj w dupę ugryzło?

--Nic.

-Rozumiem, pewnie chodzi o zakupy Lily, na których właśnie jest?

Zdziwiłem się i szybko odpowiedziałem:

--Skąd wiesz?

-Bo dzwoniła do Jenn i pytała się jakiej marki jej matka używała niani dla Sama.

--Aha.

-Stary weź wyluzuj, bo niedługo Ci z tych nerwów żyłka pęknie.

--Odpierdol się Nero.

-Dobra zdzwonimy się jak Lily wróci do domu, wtedy chociaż humor będziesz miał normalny. Narazie

--Nara

Zakończyłem połączenie i zacząłem się zastanawiać czy aż tak widać po mnie to, że kurewsko za nią tęsknię. Nie ważne czy nie było jej dwadzieścia minut czy trzy godziny. Zawsze tęskniłem tak samo. Chciałem mieć ją na wyłączność i patrzeć jaka jest szczęśliwa przy moim boku. Nie chcąc dalej robić z siebie idioty postanowiłem iść na dół do siłowni.

Niecałą godzinę później stałem podnosząc hantle gdy drzwi lekko się uchyliły i zobaczyłem twarz Lily. Uśmiechnąłem się na jej widok i powiedziałem:

-Część ślicznotko.

Lily powoli weszła do siłowni i patrząc na mnie powiedziała:

-Część przystojniaku. Za każdym razem kiedy skądś wracam ty zawsze jesteś tutaj i ćwiczysz. Nie wydaje ci się to dziwne?

--Nie, dlaczego?

-Bo masz cały dzień i możesz ćwiczyć w dowolnym momencie a widzę Cię zawsze tutaj kiedy wracam do domu.

--Po prostu nie lubię, gdy wychodzisz beze mnie. Nie mam czym się wtedy zająć więc przychodzę i ćwiczę.

Lily podeszła do mnie a gdy posadziłem ją sobie na kolanach ona się odezwała:

"No More Darkness" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz