Rozdział 5

3.4K 114 3
                                    

Aleks:

Dalej nie mogę uwierzyć w to, że ona tu jest. Wyciągam do niej ręce by jej pomóc, nie słuchając co mówi Nik. I w tym momencie złapałem jej dłonie. Kiedy miałem już ciągnąć ją w swoją stronę ona pociągnęła mnie w swoją i wylądowałem w basenie obok niej.

- Ostrzegałem Cię stray! - mówi przez śmiech mój kumpel. Ale skąd on mógł wiedzieć, że ona mnie tak zrobi? Dalej tego nie rozumiem.

- Jeszcze Ci się odwdzięczę. - szepcze do brunetki. I kieruje się do drabinki od basenu.

- Chciałbyś! - słyszę jej odpowiedz i w jednej chwili jestem obok niej.

- Coś mówiłaś? - droczę się z nią.

- Tak. - odpowiada z sarkazmem po czym.

- Radzę Ci to odszczekać! - podniosłem ton dla zabawy, ale ona się chyba przestraszyła i w jednej chwili już była przy drabince, aż znalazła się poza basenem. Nasi znajomi się dziwnie na nas patrzyli, ale mnie to nie interesowało.

Nika:

Po jego ostatnich słowach postanowiłam się już nie odzywać i wyszłam z basenu jak najszybciej się dało. Wcale się go nie bałam, a wręcz przeciwnie. Gdyby nie było naszych znajomych z chcecią mogłabym się z nim droczyć. On mi się zaczyna podobać... Nie, nie stop to kumpel mojego kuzyna nie mogę się z nim nawet zadawać. Stoję już koło Lucy, a ona podaje mi swój ręcznik, żebym się wytarła. Było mi zimno. Bardzo zimno! Pomimo tej temperatury.

- O czyżby dziewczynka się wystraszyła? - słyszę ten wredny ton Nikodema. Nadal nie rozumiem co on do mnie ma. Chciałabym, żeby nasze kontakt był normalny.

- Zamknij się! - krzyczę w jego stronę. I trzęsę się z zimna. Chyba mogłam jeszcze zostać w tej wodzie nie było by mi tak zimno i Nik nie myślał by, że się wystraszyłam co jest nieprawdą.

- Co prawda boli? - zaraz się zacznie kłótnia. Teraz mnie wkurwił i stwierdziła, że wyglądam naszą tajemnicę.

- Po pierwsze się nie boje! - wyprzyczałam. - A po drugie...

- Co tu się wyprawia? - przerwała mi pani Thomson.

- To ona ma problem! - wydarł się Nik.

- Nik może zakończymy to tak, że już nigdy nie będziecie sobie wchodzić w drogę, bo na przeprosin to raczej nie usłysze. - dobrze mnie zna i wie, że ja nigdy nie zamierzam nikogo przepraszać, a wręcz walczyć o swoje. On raczej też, ale fajnie by było usłyszeć po raz pierwszy z jego ust przepraszam i to w moim kierunku. - No to możecie się rozejść. - powiedziała uspokajającym tonem i wszyscy zrobili to o co poprosiła.

Dalej niewieże w to, że on tu jest. Szkoda, że musi się zadawać z tym kretynem. To pewnie był jego pomysł z tym popchnięciem mnie do basenu znam go nie od dziś.

Aleks:

Po słowach pani Elizabeth, każdy się rozszedł w swoje strony. Ciekawi mnie tylko i wyłącznie jedno. Który to zrobił i dlaczego zwalili na mnie? Jedziemy windą na nasze piętro, a każdy jest zajęty czymś innym. Przy dziewczynach wolę nie pytać kto to zrobił, bo i tak prawdy nie usłysze. Po pięciu minutach jesteśmy już w pokoju, a na moje szczęście dziewczyny poszły do siebie. Wchodzę ostatni i trzaskanie drzwiami.

- A teraz gadać, który i dlaczego to zrobił?! - to było pierwsze pytanie, które im zadałem, ale na pewno nie ostatnie.

Kordian:

Patrzę na Nikodema, który patrzy na mnie dziwnym wzrokiem spod telefonu. W tym momencie przyszedł mi sms od niego. Wyciągam telefon i czytam.

Od Nikodema:
Możemy się przyznać, że to mój pomysł, a ty to zrobiłeś dla beki. Ale ani słowa, że to moja kuzynka!!!

Nie zostawiaj mnie [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz