Wstałem rano i w szybkim tempie opuściłem dom. Dziś zajęcia w collegium mam od dziewiątej do szesnastej, a o siedemnastej jestem umówiony z Rachel na wybieranie pierścionka dla mojego skarba.
Cieszę się, że Annie się nie odzywa. Może dała se spokój? Fajnie by było chociaż w to wątpię. Za niedługo moja ochrona się wszystkim zajmie.
Nika:
Wstałam jak co dzień o dziewiątej, nie licząc kilku pobudek w nocy by nakarmić Williama. Wczorajszy dzień jest nie do zapomnienia. Wstałam z łóżka i poszła do pokoju małego. Spał jak zabity mój mały słodziak. Pocałowałam go w czoło i poszła do łazienki wziąć prysznic.
Po półgodzinnym pobycie w łazience wyszłam z niej i poszłam się ubrać w czyste ubrania, a następnie poszłam coś zjeść na śniadanie. Nie miałam zbyt dużego wyboru, więc wybrałam płatki z mlekiem. Usiadłam przed telewizorem i zakładałam się śniadaniem.
Po skończonym posiłku postanowiłam ogarnąć trochę dom. Najpierw po odkurzałam cały dół i zaczęłam myć podłogę. Jak dobrze, że Willowi nie przeszkadza odkurzacz. To dziecko jest poprostu kochane. Skończyłam sprzątać kuchnie, gdy dobiegł mnie płacz Willa.
Nakarmiłam i ubrałam małego, a następnie posprzątałam piętro zajęło mi to niecałe pół godziny. Wzięłam pięciominutowy prysznic i ubrałam się by móc wyjść do sklepu. Naszykowałam wózek i wsadziłam do niego Willa. Mały aktualnie nie spał, a Świerze powietrze dobrze mu zrobi.
Po dwudziestu minutach byliśmy w sklepie spożywczymy. Muszę w tym tygodniu wybrać się na duże zakupy do supermarketu, ale to później. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i poszła do kasy zapłacić, gdy ktoś wpadł mi pod koła wózka.
- O Boże przepraszam, niezdara ze mnie. - usłyszałam znajomy mi głos. - O to ty. - popatrzała na mnie.
- Widzę, że też zakupy. - uśmiechnęłam się co odwzajemniła.
- Tak. - odpowiedziałam i popatrzała na małego. - Widzę, że szybko rośnie. - powiedziała po chwili.
- Oj tak. - odpowiedziałam.
- Sara jestem. - powiedziała i podała mi dłoń.
- Nika. - odwzajemniałam gest.
- Idziecie po zakupach do parku? - zapytała.
- Niestety, ale dzisiaj musimy gotować obiad dla tatusia, prawda synku. - odpowiedziałam patrzałem na Willa, któremu już oczka się zamykały.
- Rozumiem to do zobaczenia kiedyindziej. - powiedziałam i odeszła.
Poszłam do kasy i zapłaciłam za zakupy i wróciłam do domu. Położyłam małego do huśtawki niemowlęcej, a sama zabrałam się za robienie obiadu.
~~~
Dochodziła już siedemnasta, a Aleksa nie było w domu. Zajęcia z tego co wiem skończył o szesnastej, więc postanowiłam do niego zadzwonić. Po chwili usłyszałam w słuchawce jego głos.
- Kiedy będziesz kotku? - zapytałam.
- Za półgodziny.
- Dobrze to nie przeszkadzam Ci tam. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Przez cały czas siedziałam z małym w salonie, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam zobaczyć przez okno kuchenne kto to, ale furtka była otwarta. Pewnie jakiś kolega Aleksa.
Korytarzem znalazłam się przed drzwiami i przekręciłam klucz, a następnie je otworzyłam. Stał tam wysoki blondyn ubrany cały na czarno. Ten sam co ostatnio wpatrywał się w nasz dom. Ledwo stałam na nogach. Była przestraszona, spanikowana i sama. Bałam się. Bardzo się bałam.
~~~
Jak myślicie co się stanie?
Możecie pisać w komentarzu.
Zostaw gwiazdkę dla cb to nic,
a mnie to motywuję.
CZYTASZ
Nie zostawiaj mnie [ZAWIESZONE]
Roman d'amourW tym opowiadaniu pojawiają się sceny 18+ i przekleństwa, więc czytasz na własną odpowiedzialność. 1 część - ,,Nie zostawiaj mnie" 2 część - ,,Opiekunka" Nika i Aleks poznają się przypadkiem kilka razy. Czy to przerodzi się w coś więcej? Rozpoczęte...