Rozdział 14

2.9K 108 1
                                    

2 tygodnie później:

Nika:

Wczoraj wróciłam do domu z dwutygodniowego wyjazdu z rodzicami. Przez ten cały czas myślałam o Aleksie. Czy Nik mówił prawdę, a może poprostu nie chciał, żebym się z nim zadawała, ale przecież inaczej by mi nie dał mi by jego numeru. Przez cały dzisiejszy dzień leżałam w łóżku. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, na którym była nieodebrana wiadomość od Ashley.

Od Ashley:
Spacer po parku?

Do Ashley:
Okey. Przyjdź do mnie za 15 min.

Od Ashley:
Okey.

Szybko wyskoczyłam z łóżka i poszłam się ubrać. Zrobiłam lekki makijaż, a z dołu dochodził odgłos dzwonka. Chwyciłam torbę, do której wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłam na dół. Ubrałam szarne szorty i różową razistą bluzkę oraz zwykle białe adidasy. Wyszłam z domu i zamknęłam go na klucz, bo rodzice pojechali do pracy i wrócą dopiero o dwudziestej pierwszej jak to zawsze bywa.

- Nika jak ja się za Tobą stęskniłam! - piszczała mi do ucha brunetka mocno ściskając.

- Udusisz mnie.

- Opowiadaj jak było? Poznałaś jakiegoś przystojniaka?

- Fajnie. Dużo się do mnie kleiło, ale jakoś nie miałam ochoty na nowe znajomości.

- Twoja mama do mnie dzwoniła w tamtym tygodniu. - na to co powiedziała przyjaciółka bardzo się zdziwiłam.

- Po co?

- Pytała czy coś wiem, bo jesteś jakaś inna niż zwykle. Na spotkaniu rodzinnym ani słowa nie zamieniłaś z Nikodemem i się prawie wcale nie odzywasz od powrotu z obozu. Powiesz mi co się tak wydarzyło?

- Proszę Cię nie przypominaj mi tego. Kiedyś Ci powiem jak będę w stanie.

- Dobra to chodź już do tego parku.

Po drodze do parku brunetka opowiadała mi co się działo przez moją nieobecność, ale jakoś nie byłam tym zainteresowana.

- Nika słyszysz? - wyrywa mnie z zamyślenia.

- Mówiłaś coś?

- Boże dziewczyno co się z Tobą dzieje.

- Nie mam dziś humoru.

- Może ty chora jesteś? - pyta przykładając swoją rękę do mojego czoła.

- Przepraszam Cię... - wymamrotałam. - Głowa mnie bali.

- Chodź na tą ławkę. - pokazuje na ławkę niedaleko.

Usiadłam na ławce patrząc przed siebie. Czułam wzrok mojej przyjaciółki na mnie, ale nie umiałam jej spojrzeć prosto w oczy i to wszystko powiedzieć. Jestem głupią idiotką co ja se myślałam?

- Proszę Cię powiedz mi o co chodzi.

- Ashley ja naprawdę nie chce teraz o tym mówić.

Zapada cisza, którą przerywa dzwoniący telefon brunetki. Zaczyna rozmawiać, a patrzę przed siebie w stronę jakiejś pary z wózkiem. Chłopak jest bardzo podobny do Aleksa, ale nie mogę tego patwierdzić, bo są odwróceni tyłem. Wyciągam telefon i przy numerze Aleksa wciskam zielony przycisk. Przykładam telefon do ucha i czekam na odpowiedź. Chłopak, który stoi obok wózka wyciąga telefon z kieszeni i odbiera po czym odwraca się do mnie przodem.

- Halo? - mówi na co ja zamówiłam.

Do moich oczy napłynęły łzy, których nie umiałam opanować. Rozryczałam się jak małe dziecko.

Nie zostawiaj mnie [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz