Rozdział 17

2.6K 108 5
                                    

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Było to sms od Ashely, z którą dawno się nie widziałam. Podnoszę się z łóżka i odblokowuje wyświetlacz.

Od Ashley:
Hej!!! Mam nadzieję, że Cię nie obudziłam, ale słyszałam, że się wyprowadziłaś z domu... Dlaczego o wszystkim dowiaduje się ostatnia? Jest coś czego jeszcze nie wiem? Nika nasz kontakt się zaczyna urywać, a ja myślę, że to moja wina.

Gdy tylko to przeczytałam zrobiło mi się smutno. Nie dziwię się, że Ashley tak myśli... Nasz kontakt się serio pogorszył. Muszę jej wszystko wyjaśnić.

Zadzwoniłam do przyjaciółki i podałam jej adres by wpadła na kawe o czternastej. Nasz rozmowa nie trwała długo, bo ktoś zaczął dzwonić do drzwi. Pożegnałam się z nią i ruszyłam otworzyć drzwi. W progu stał nie kto inny jak Nikodem.

- Hej, a co ty tu robisz? - pytam zdziwiona.

- Nie zadawaj pytań tylko mnie wpuść. - mówi po czym ja wykonuje jego polecenie i wpuszczam go do środka.

- Możesz mi powiedzieć o co chodzi?

- Powiedziałaś już rodzicą o ciąży?

- Yyy... To chyba nie twój interes.

- Chce Ci tylko pomóc...

- Przepraszam bardzo, a co ty nagle stałeś się taki pomocny? - przerywam mu zadając pytanie. - Z tego co wie to się mnie wstydzisz przed znajomymi i tylko mnie wkurzasz.

- To nie tak. - odpowiada siadając w salonie.

- A jak? - po tych słowach nastaje cisza. - Możesz mi wyjaśnić o co Ci chodzi?

- Usiądź. - wykonuje jego polecenie. - Ja się Ciebie tak naprawdę nie wystdzę tylko gdybym Cię przedstawił moim znajomym było by tak samo jak z naszą rodziną. - mówi nie patrząc na mnie.

- Zaraz, bo dalej nie rozumiem.

- Gdy się pojawiłaś na świecie każdy oprócz moich rodziców i rodzi ze strony taty miał mnie centralnie w dupie. Stałaś się ważniejsza w rodzinie Williams. Co prawda nie chciałem, żebym to ja był tak traktowany, a ty byś była dnem, tylko by nas traktowali tak samo. Nie mogę tego zapomnieć zawsze gdy coś pomiędzy nami się działo ja byłem temu wszystkiemu winny, nawet jak się wywaliłaś na rowerze, a ja stałem obok to było na mnie pamiętasz? - te słowa mnie zabolały. To musiałaś być dla niego straszny ból.

- Dlaczego mi tego nie powiedziałeś wcześniej? - pytam podchodząc do niego i obejmując go. On odwzajemnia ten gest.

- Nie wiem chciałem się poprostu na Ciebie zemścić, ale gdy dowiedziałem się o ciąży coś się we mnie zmieniło. - oderwaliśmy się od siebie, a on spojrzał prosto w moje oczy. - Odpowiedz mi szczerze na to pytanie dobrze? - kiwam twierdząco głową. - Czy ojciec dziecka wie, że będzie ojcem? - odrywam od niego wzrok, a z moich oczy wypływają łzy.

Na samą myśl o ojcu dziecka jestem szczęśliwa, że to on nim jest, ale i również coś we mnie pęka. Nie jestem w stanie odpowiedzieć mu na to pytanie czy on wie o dziecku. Po chwili czuję jak ktoś mnie obejmuję.

- Wiem, że to dla Ciebie ciężki temat.

- Ojciec dziecka ma już swoją rodzinę. - odpowiadam szybko, a do moich oczy napływa więcej łez.

- Byłaś już u ginekologa?

- Nie wiem czy jestem w stanie tam iść sama.

- Ja z Tobą mogę iść jak chcesz. - klęka przede mną i chwyta mnie za ręce. - Pamiętaj, że i tak będzie wszystko dobrze.

Nie zostawiaj mnie [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz