Rozdział 20

2.8K 108 10
                                    

Nika:

Obudził mnie koszmar. Śniło mi się, że Nikodem miał wypadem. Zerwałam się z łóżka i złapałam za telefon. Całkiem zapomniałam o tym, że Nik miał do mnie przyjechać kilka godzin temu. Wykręciłam jego numer, ale nic. Zadzwoniłam do Natashy, od której już miała trzy nie odebrane połączenia. Czy mój sen był prawdą?

- Nika?

- Coś się stało?

- Nik jest w szpitalu miał wypadek. - powiedział zapłakanym głosem. Na jej słowa po moich policzkach już spływały łzy.

- Zaraz będę. - rozłączyłam się i przebrała.

Po chwili znalazłam się na dole gdzie moi rodzice siedzieli przy stole.

- Nik miał wypadek!

- Wiem... Ciocia obiecała, że zadzwoni jak będzie coś wiadomo.

- Ja muszę tam jechać!

- Uspokój się. - powiedziała mama. - Nie możesz się tak denerwować.

- Błagam zawieźcie mnie tam.

Aleks:

Siedzę przed salą operacyjną i czekam wraz z rodzicami Nikodema, Natasha, Adrianem, Kamilem i Kordianem wraz z ich dziewczynami. Wszyscy są zrozpaczeni. Siedzimy już tu od około dwóch godzin. Wiem tylko tyle, że w Nikodema wjechał jakiś samochód. Oczywiście wina jest kierowcy tamtego samochodu.

Po długim oczekiwaniu z sali wychodzi lekarz, a wszyscy stają na wyprostowane nogi.

- Co z nim? - pyta jego mama.

- Oprecaja się udała. Miał dużo szczęścia. Jutro powinien się obudzić. - po słowach lekarza wszyscy odetchnęli z ulgą.

- Możemy go zobaczyć? - zapytała Natasha.

- Jutro. Dziś musi odpocząć. - odpowiadał i odszedł.

- Jedzcie do domu odpocząć i jutro przyjedziecie. - zaproponowała rodzicielka Nikodema.

Wszyscy kiwnęli głową i kierowali się do windy. Natasha jeszcze została z jego rodzicami. Czekaliśmy, aż winda się otworzy po czy wszyscy weszliśmy do środka.

Nika:

Jadę już windą z tatą na odpowiednie piętro. To wszystko moja wina. Całkiem o nim zapomniałam. Drzwi windy się otworzyły, a ja wyleciałam jak poparzona. Widząc Natashą wpadłam w jej ramiona.

- Co z nim? - pytam po dłuższej chwili.

- Wszystko dobrze. Jutro się ma wybudzić. - odetchnęłam z ulgą.

- Co się tak wogule stało?

- Jakiś baran wjechał w niego na światłach.

- Rozmawiałaś już z Aleksem?

- Nie... A był tu?

- Jak twoja wina się otworzyły to jego zamknęła.

Na to już nic nie odpowiedziałam, ale się cieszyłam, że się z nim nie spotkałam. Chwilę jeszcze posiedziałem z tatą, Natasha, ciocią i wujkiem, po czym wszyscy pojechali do domu.

Właśnie dojeżdżałam z tatą pod nasz dom. Między nami była kompletna cisza.

- To wszystko moja wina... On do mnie jechał, a ja o nim zapomniałam...

- Nika nie obwiniaj się.

- Gdybym do niego nie zadzwoniła nic by się nie stało.

Tata próbował mnie przekonać, że to nie moja wina, aż zaparkował pod domem. Wysiadłam z auta i pokierowałem się do wejścia, a następnie do pokoju. Położyłam się na łóżku i z trudem zasnęłam.

Nie zostawiaj mnie [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz