Rozdział 38

2.1K 90 0
                                    

Maraton 2/9

Dojechaliśmy do domu w spokoju. Mały przez całą drogę ze szpitala do domu przespał. Siedziałam z nim na tylnich siedzeniach samochodu i nadal nie mogłam uwierzyć, że zostałam w wieku osiemnastu lat mamą. Nam nadzieję, że będę najlepszą jaką Will mógł sobie wyobrazić, ale nie wiem czy będę w stanie się nim zajmować. Nadal nie doszłam za bardzo do siebie po tym wszystkim.

Aleks zaparkował przed bramą, a następnie wysiadł i otworzył mi drzwi, a następnie obszedł pojazd dookoła i wyciągnął nosidełko z małym. Zamknął drzwi swojej czarnej besti i wszedł na naszą posesję przez furtkę, która zostawił dla mnie otwartą.

Weszłam do domu i poszłam w stronę kuchni zrobić coś na obiad. Postanowiłam zrobić dziś spaghetti. Aleks wziął małego pewnie do pokoju położyć spać, bo jeszcze przed wyjściem ze szpitala go nakarmiłam, więc powinien spać jakieś dwie może trzy godziny. Wyciągnąłam potrzebne rzeczy i włączyłam wodę na makaron.

Po chwili usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach, a był to nie to inny jak Aleks. Podszedł po mnie od tyłu i objął. Zaczął mnie całować po szyi schodząc na obojczyk. Było to bardzo przyjemne uczucie, ale jakoś nie miałam teraz ochoty na czułości. Wyrwałam się z objęć chłopaka i wróciłam do robienia posiłku.

- Nika co jest? - zapytał zdziwiony moim zachowanie.

- Głowa mnie boli. - odpowiedziałam kłamstwem.

- Yhym... Myślałem, że mówimy sobie wszystko. - powiedział smutnym głosem, a mi zrobiło się go przykro.

- Kiedyś Ci to wynagrodze. - powiedziałam i podeszłam do bruneta cmokając go w usta.

Aleks:

Nadal zachowanie Niki w stosunku do mnie się nie zmieniło. Przy każdej okazji, gdy się do niej zbliżam ona robi wszystko bym się do niej nie zbliżał. Nawet już nie śpimy w jednym łóżku. Nika niby się kładzie w sypialni, ale gdy zasnę idzie do pokoju gościnnego. Zawsze jak się budzę czuję pustkę w sercu kiedy jej nie widzę na miejscu obok mnie.

Siedziałem w salonie i oglądałem telewizję, gdy nagle rozległ się płacz dziecka. Nika zostawiła to co miała do zrobienia i poszła na górę, a ja zaraz za nią. Zanim jednak doszłem do drzwi pokoju Williama, płacz ucichł i było słychać, że brunetka coś mu śpiewa. Mówiąc coś miałem na myśli kołysankę, którą śpiewała mi kiedyś moja mama. Pomimo tego, że było to, aż osiemnaście lat temu ona została mi w głowie na zawsze. Otworzyłem uchylone drzwi, a wzrok dziewczyny od razu spoczął na mnie.

Nika:

Karmiłam Willa i śpiewałam mu poznaną kołysankę, którą ostatnim razem śpiewała mu mama Aleksa, gdy drzwi się otworzyły, a w progu stanął on. Nie przyglądałam my się, gdy siedział w salonie, ale w tym momencie był bez koszulki co spowodowało, że widziałam cały zakamarek jego umięśnionej klatki piersiowej.

Zmierzyłam go wzrokiem i zachcialam go tu i teraz. Nie wiem co się ze mną dzieję, ale chce go. Chłopak podszedł do okna balkonowego i popatrzał przez nie. Stał do mnie tyłem, więc nie miałam możliwości widzieć jego twarzy.

- Powiedz mi o co chodzi? - zadał nagle pytanie.

Nie odpowiedziałam na pytanie, a małego odłożyłam do łóżeczka, w którym od razu zasnął. Podeszłam po cichu do brunetka wpatrującego się w jakieś punkt za oknem. Nie zauważył, że idę w jego kierunku.

- Odpowiesz mi na pytanie? - zapytaj ponownie i odwrócił się w moją stronę co spowodowało, że stykaliśmy się klatkami piersiowymi.

Aleks:

Odwróciłem się w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała dziewczyna, ale coś mi uniemożliwiło jakikolwiek ruch. Stałem stykając się klatką piersiową z Niką. Nie mam pojęcia kiedy się znalazła za mną.

Potrzebujemy sobie prosto w oczy, gdy nagle brunetka wbiła się w moje usta.

~~~

Zaraz kolejny❤️

Nie zostawiaj mnie [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz