Czy na pewno chcesz, żeby Kopciuszek cię skompromitował?
Nikt chyba nie jest w stanie opisać paniki jaką poczułam, kiedy zobaczyłam piłkarzy FC Barcelony wesoło wlewających się do hotelowego korytarza. Jeszcze tydzień temu zwariowałabym ze szczęścia, ale po dzisiejszym spotkaniu na lotnisku zdecydowanie wolałam oglądać ich tylko na ekranie. Rzuciłam sztuczny uśmiech recepcjonistce, złapałam klucz, a walizki poderwałam z ziemi prawie z prędkością światła. Ruszyłam przed siebie, modląc się w duchu, żeby jak najszybciej zniknąć za zakrętem w windzie i nie dać tym samym chrzestnemu nawet cienia szansy na przysporzenie mi kolejnego już dzisiaj ośmieszenia. Jednak w rzeczywistości nie miałam tyle szczęścia. Po zaledwie kilku krokach usłyszałam radosny głos wujka.
- Melisa! Melisa! Patrz kto przyszedł. - Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to nie zatrzymywać się i udawać, że to nie do mnie, w końcu jakie istniało prawdopodobieństwo, że tylko ja tak mam na imię w tym zatłoczonym holu?
Uciekaj, Mel! Jakby cię piekło goniło - komenderowały moje myśli.
Kątem oka zobaczyłam jednak wujka Johna, który machał do mnie jak szaleniec z wielkim uśmiechem na ustach i całą moją dywersję szlag jasny trafił. Westchnęłam zrezygnowana, odwróciłam się w ich stronę i odmachałam.
Nie chciałam robić mu przykrości już na starcie, więc przełknęłam głośno ślinę, popychając tym samym ogromną gulę zażenowania, jaka zadomowiła się w moim gardle. Podeszłam na chwiejnych nogach i stanęłam przed moimi idolami. Wszystko szło nie tak, jak powinno. Spotykając się z gwiazdami piłki nożnej wolałabym wyglądać nieco lepiej niż wymięta po podróży i doprawiona upałem, może nawet mieć okazję zaimponować im znajomością tematu, w którym byli ekspertami, ale niestety nie było mi to dane. Oto stałam ja, Melisa z potarganymi włosami, zaróżowionymi policzkami i w wyciągniętym podkoszulku. Cudownie. - Już się bałem, że przez to stado dzikusów mnie nie usłyszysz. - Mężczyzna zaśmiał się wesoło i przygarnął mnie do siebie ramieniem, na co otrzymał krótki, nieszczery uśmiech.- Wujku, co oni tu robią? - Zapytałam z nadzieją, że nie usłyszę, że są sprawcami tego wielkiego, tajemniczego zamieszania, które wszyscy przeżywają od kilku dni jak mrówki okres. Jednak w duchu już wiedziałam, że to prawda.
Bo co innego mogłoby być tak ważne, żeby postawić pół Barcelony na nogi?- Chłopaki, to jest moja chrześnica Melisa i jest przy okazji waszą wielką fanką - przedstawił mnie w taki sposób, że miałam nienormalnie wielką ochotę sprzedać mu kuksańca w żebra. Usłyszałam zbiorowe powitania i nagle wszystkie pary oczu bez wyjątku były zwrócone na moją osobę. W otoczeniu tylu facetów czułam się tak malutka, jakby brakowało mi jedynie kilku centymetrów, żeby zapaść się pod ziemię.
W sumie w obecnej sytuacji nie byłoby to takie złe.
Może odkopaliby mnie gdzieś, kiedyś w odległych Chinach i przygarnęli jako uciśnioną ofiarę destrukcyjnej serii kompromitacji ze strony złej rodziny?
Kusząca wizja.- Cześć wam - powiedziałam z uśmiechem, żeby nie wyjść na jakąś drętwą laskę, która zaraz zemdleje z wrażenia. Cieszyłam się jednak, że technologia nie zaszła jeszcze aż tak daleko i nikt nie może dowiedzieć się, co dzieje się właśnie w mojej głowie o ile wyraz mojej twarzy nie był aż tak zdradliwy.
Zapewne uśmiech wyglądał jak grymas spowodowany bólem brzucha, ale na to już nie mogłam absolutnie nic poradzić.- Cześć Mel! - Przed szereg wysunął się Tello i dos Santos. - Jestem Cristian, miło mi. - Puścił do mnie tak zwane "oczko" i skinął nieznacznie kątem daszka swojej czapki.
- A ja Johnatan. - Ten z kolei szarmancko ucałował moją dłoń, na co reszta piłkarzy zaczęła głośno gwizdać. Zirytowała mnie ich reakcja, mimo że w środowisku "samych samców alfa" to w pełni normalne. Nie dając jednak nic po sobie poznać, odważyłam się popatrzeć na nich z podniesioną głową. Blask, który od nich bił to jedynie promienie zachodzącego słońca, żadna tam gloria chwały, czy cokolwiek innego, o czym opowiada tu niemal co drugi mieszkaniec.
CZYTASZ
Kopciuszek na boisku
FanfictionKażda dziewczyna szuka księcia z bajki. Swojego znalazłam na boisku. ❤ "Barceloński sen" jest jednym z najbardziej pożądanych marzeń według zimnych statystyk Forbesa, ale nie dla Mel, która pragnęła jedynie kilku dni spokoju w zaciszu swojego pokoju...