(...) pragnęłam mieć obok kogoś, kto ukoi wszystkie moje lęki, nawet samemu będąc tym największym.
Barcelona nie byłaby tym samym miastem, gdyby nie panowało w niej wieczne zamieszanie.
Po tym, jak migające na niebiesko i czerwono światła policyjnych samochodów opuściły podjazd hotelu, zabierając ze sobą raz na zawsze źródło naszych najpoważniejszych problemów, poczułam, że z serca spada mi ogromny głaz.
Jednak nie opuścił on całkowicie mojego ciała, a jak się później okazało, przesunął się jedynie w dół, zalegając w moim brzuchu jak niechciane resztki ze świątecznego obiadu.
Wszystko zdawało się wracać do upragnionej normy w niemal ekspresowym tempie, ponieważ każdy, bez wyjątku, marzył o przeciętnym egzystowaniu bez codziennych rewelacji.
Jak może być to jednak możliwe wśród ludzi tak bardzo różnych od otaczającej ich rzeczywistości?
Odpowiedź jest krótka i transparentna: niemożliwe.W piątkowy wieczór jedynym, o czym marzyłam była nieprzyzwoicie długa, gorąca kąpiel z pianą, wylewającą się poza krawędzie wanny. Taszcząc ciężką torbę po schodach do domu, fantazjowałam o kojącej muzyce, lampce słodkiego wina i zapachowych świecach, które to dopełnią strefę mojego relaksu, a ja zawieszę na drzwiach mało finezyjną tabliczkę z napisem: Nie przeszkadzać.
Owa tabliczka nie obejmowała niestety mojej komórki, która rozdzwoniła się zaledwie po kilkunastu minutach pławienia się w pachnącej wodzie. Z gotowym przekleństwem na ustach przesunęłam wilgotnym palcem po ekranie i odebrałam połączenie od Alexa.- Wiem, że ostatnio trochę cię zaniedbuje, młody, ale lepiej, żebyś miał dobry powód do dzwonienia akurat w tym momencie - mruknęłam, starając się podtrzymać urządzenie drugą ręką, żeby nie wylądowało w odmętach piany, która uparcie się o nie upominała. Poprawiając się co chwilę do pozycji siedzącej, starałam się skupić na rozmowie, której jakość pozostawiała wiele do życzenia.
- Pewnie jesteś z Neyem - stwierdził, a ja sapnęłam z frustracją, która była wymierzona tylko i wyłącznie we mnie samą. Będąc daleko od domu, już zapomniałam jak bardzo dokładnie muszę dobierać słowa przy Alexie, żeby nie zostały użyte przeciwko mnie. Moja twarz mimowolnie oblała się rumieńcem na samą myśl o tej sugerowanej sytuacji, ale mój brat był ekstremalnie naiwny, myśląc, że gdyby działo się coś poważniejszego, odebrałabym od niego telefon.
- Nie, nie jestem. Do rzeczy - rzuciłam krótko, próbując ukryć zażenowanie i spojrzałam tęsknie w stronę pękatego kieliszka, który stał zdecydowanie za daleko.
- Czy fakt, że za około trzy godziny wylądujemy z rodzicami na lotnisku w Barcelonie jest dla ciebie wystarczającym powodem, żeby zawracać ci głowę? - zapytał niewinnie, ale mogłabym przysiąc, że właśnie uśmiecha się triumfalnie, wyobrażając sobie jak krztuszę się własną śliną.
- Jak to z rodzicami? - wydukałam, czując jak w łazience robi się nazbyt gorąco. Miałam wrażenie, że powietrze niemal płonie, dodatkowo podsycane zdradzieckimi płomieniami, wyzwalającymi poziomkowy zapach.
- Zluzuj, nie widziałem, żeby brali dodatkową walizkę, do której cię wepchną i przetransportują z powrotem do Liverpoolu, więc możesz być spokojna. - Mój brat wyraźnie dobrze się bawił, przekazując mi ochłapy informacji, które w całości mogły ocalić więcej, niż jedno życie.
- Świetnie -syknęłam, pocierając skroń wolną dłonią i tym samym zostawiając na niej ślady po białej pianie. Miałam oddać się w zupełności odprężeniu i pozwolić mojemu ciału na zasłużony odpoczynek, zamiast tego znalazłam się w potrzasku, odliczając minuty do niechcianej konfrontacji. - Ty w ogóle możesz rozmawiać przez telefon w samolocie? Nie wydaje mi się - zauważyłam, chcąc jak najszybciej urwać tę rozmowę i zacząć przygotowywać grunt pod nieuchronnie zbliżającą się wojnę. Miałam wrażenie, że będzie to raczej przypominać spotkanie dwóch mafijnych gangów, niż ciepłe, rodzinne wakacje.
Pewnie nie tylko ja byłam tego zdania.
CZYTASZ
Kopciuszek na boisku
FanfictionKażda dziewczyna szuka księcia z bajki. Swojego znalazłam na boisku. ❤ "Barceloński sen" jest jednym z najbardziej pożądanych marzeń według zimnych statystyk Forbesa, ale nie dla Mel, która pragnęła jedynie kilku dni spokoju w zaciszu swojego pokoju...