80.

5.1K 257 233
                                    

Kiedy mówi ci prawdę.

// polecam słuchanie tego u góry ^

// i polecam przyszykowanie sobie paczki husteczek, zapnijcie pasy - hinolowe z przyszłości.

Mark.
Po około tygodniu milczenia, przyszłaś do niego. Drzwi były otwarte, pewnie Mark zapomniał. Miał tyle na głowie, że czasami nie pamiętał o najbardziej oczywistych rzeczach. Po cichu weszłaś głębiej, w domu panowała cisza. Rozejrzałaś się po kuchni i salonie, ale nie zastałaś tam chłopaka. Ruszyłaś do góry, do jego pokoju. Zajrzałaś do środka i zauważyłaś Marka w kapturze, siedzącego na łóżku, z podciągniętymi nogami.
– M-Mark?
– O-oh [T.I] – powiedział ocierając szybko łzy – jak tu weszłaś?
– Zapomniałeś zamknąć drzwi i uznałam, że jesteś w środku – podeszłaś do niego.
– O-okej – odwrócił wzrok, tak byś nie widziała jego twarzy.
– H-hej, co jest – złapałaś go za rękę i przyciągnęłaś jego twarz, po czym kciukami otarłaś jego łzy.
– N-nic.
– Mark... Wiem, że coś jest nie tak, proszę powiedz mi, dlaczego mój chłopak płacze, nie ma chęci do życia i mnie unika – spojrzałaś mu głęboko oczy.
– J-ja...
– Spokojnie – cmoknęłaś jego usta – jestem przy tobie – ściągnęłaś mu kaptur.
– B-bo... To nie jest ważne.
– Kochanie... Twoje problemy są dla mnie ważne – pogładziłaś jego policzki.
– Chodzi o moich rodziców – westchnął – oni ciągle ode mnie oczekują, żebym był tym najlepszym, żebym dużo ćwiczył. To mnie męczy... Nie chcę ich zawieść. Widujemy się tak rzadko, że czasami zapominam, kiedy ostatni raz ich widziałem. Jak wracam do domu, to jestem sam. Wszystko mnie tak stresuje. Chciałbym, żeby ktoś mi kiedyś powiedział, że robię to dobrze. Że jest ze mnie dumny. Ale nikogo nie ma. Nigdy nikogo przy mnie nie ma. Nie mam nawet komu się wygadać, bo przecież kumplom z wytwórni nie będę mówił o swoich problemach. Dlatego wszystko duszę w sobie. 
– Mark, ale przecież, ja jestem. Wiem, że nie jestem twoją matką, od której chciałbyś usłyszeć komplement, bo to osoba, która cię urodziła i wychowywała. Która jest dla ciebie priorytetem. Ale ty jesteś dla mnie ważny i jesteś genialny w tym co robisz – spojrzałaś mu głęboko w oczy – ty jesteś moim wzorem do naśladowania. Ty jesteś kimś kogo pragnę mieć obok siebie, ale wiem, że na ciebie nie zasługuję. Wiem, że nie jestem tym, kogo powinieneś mieć.
– Jesteś wszystkim co mam i czego potrzebuję, [T.I] – z oczu wypłynęły mu łzy i wtulił się w ciebie, oplatając rękoma twój tułów – nie mogę chcieć więcej, kiedy ty jesteś obok mnie. Jesteś dla mnie tak cholernie ważna – zaczął płakać.
– Nie zamierzam nigdy cię opuszczać, Mark – szepnęłaś i pogładziłaś jego głowę.
Byłaś bardzo szczęśliwa, że chłopak w końcu powiedział ci o wszystkim co go trapiło.

Renjun.
Dzwoniłaś do drzwi, chyba już przez dwadzieścia minut, ale nie ustępowałaś, chciałaś się z nim spotkać, a dobrze wiedziałaś, że był w domu. Chłopak nie miał już sumienia, żeby cię ignorować, poza tym, strasznie za tobą tęsknił, dlatego w końcu cię wpuścił do środka.
– Jezu, Renjun – otworzyłaś szeroko oczy, widząc bladą twarz chłopaka, szybko do niego podeszłaś i ujęłaś jego twarz dłońmi, kciukami pocierając poliki – tak bardzo się martwiłam.
– Zupełnie niepotrzebnie – powiedział cicho drżącym głosem, przez co, żeby się nie rozpłakać, zaczął szeptać – wszystko jest okej.
– Tęskniłam za tobą, nawet nie wiesz jak bardzo – przytuliłaś go mocno.
Poszliście do salonu, gdzie wpatrywałaś się w twarz chłopaka. Miał sińce pod oczami, widocznie był zmęczony, pobladł, zrobił się taki jakiś chudszy? Może tylko ci się wydawało?
– Skarbie, co się dzieje – złapałaś go za dłoń.
– Nic, kochanie, naprawdę ja-
– Przecież widzę, Renjun, nie jestem głupia – spojrzałaś mu głęboko w oczy, gdzie znów ujrzałaś przerażenie.
– Nigdy nie pomyślałbym o tobie w taki sposób – szepnął.
– Po prostu powiedz, co się dzieje.
Ten odwrócił wzrok i spojrzał gdzieś w kąt pokoju. Owinęłaś go kocykiem i mocno go przytuliłaś, by dać mu poczucie bezpieczeństwa. W końcu chłopak odezwał się łamiącym głosem.
– Mam ataki paniki – słysząc to, pogładziłaś jego rękę – za każdym razem, gdy powiedziałaś mi, że mnie kochasz, gdy mnie pocałowałaś, przytuliłaś, czy chociażby popatrzyłaś na mnie z uśmiechem, miałem ataki paniki. 
– Boisz się mnie?
– Boję się siebie. Boję się, że to zepsuję. Boję się, że nie będziesz mnie chciała.
– Ale ty niczego nie zepsujesz, jesteś idealny, przecież-
– Jesteś moją pierwszą dziewczyną – spojrzał na ciebie – jesteś jedyną osobą, która się ze mnie nie śmiała, która mnie lubi, która mnie kocha. Zanim trafiłem do wytwórni byłaś moją jedyną przyjaciółką. Nigdy nikogo nie miałem, ja... W głowie zawsze mam te dziwne głosy, mówiące mi, że ci się nie podobam, że to zepsuję, że jestem beznadziejny.
– Już, spokojnie – szepnęłaś cmokając go w polik – nie zależy mi na tym ile miałeś dziewczyn, czy masz znajomych, czy nie. Jesteś idealny, Renjun. Nawet nie wiesz ile osób cię podziwia, ile osób chce z tobą porozmawiać, ale się ciebie wstydzi.
– M-mnie?
– Tak, Renjun. Nawet nie wiesz ile dziewczyn jest zazdrosnych, gdy widzą mnie obok ciebie.
– Jedna Seungri-
– Nie jedna. Takich Seungri jest bardzo dużo, kochanie. Dlatego się martwię, żeby cię nie stracić. Nie chcę znów płakać. Nie chcę znowu przechodzić tego samego, skarbie, jesteś dla mnie wszystkim – powiedziałaś ledwo powstrzymując się od płaczu.
– Ty też jesteś dla mnie wszystkim i nie zamierzam cię zostawić – szepnął cmokając twoje usta.
– Kocham cię Renjunnie – uśmiechnęłaś się i pogładziłaś jego polik.
– Ja ciebie też, najmocniej na świecie.

Reakcje NCT DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz