~68~

5.4K 258 304
                                    

Kiedy zdrowiejesz

Mark
Kiedy wyszłaś ze szpitala, chłopak odprowadził cię do domu, spędzając z tobą jeszcze kilka godzin. Po trzech dniach bez snu, wycieńczony, wrócił do siebie i rzucił się na łóżko. Pospał może piętnaście minut, gdyż obudził go telefon od ciebie. Jak się okazało, nie mogłaś zasnąć, więc ten zaproponował, że cię odwiedzi. Oczywiście, musiał wchodzić przez okno, ale kiedy już znalazł się w środku, wiedział, że się opłacało. Wciągnęłaś go szybko i przyciągnęłaś do siebie, łącząc wasze wargi w pocałunku. Przygwoździłaś go do ściany i zaczęliście namiętnie wymieniać całusy. Chłopak zszokowany, wsunął dłoń pod twoją bluzę i zaczął gładzić twoje plecy. Zachichotałaś cicho i pociągnęłaś go w stronę łóżka, gdzie usiadłaś na nim. No i ten, no. Dokładnie tak. Nie wiem co było dalej, eeee, zapomniałam?
Nie no żartuję, przeszkodziła wam twoja matka, która przerażona hałasem, myślała, że masz koszmar. Koszmar to ona miała wchodząc do twojego pokoju i widząc, że jej córka obściskuje się w łóżku z jakimś chłopakiem. Ale no coż.

Sorry not sorry.

Renjun
Rodzice chłopaka zapewnili ci bezpieczny dojazd do domu. Tam zostałaś sama z Renjunem, który się tobą opiekował. Kiedy weszliście do środka, ten od razu zrobił ci coś do jedzenia, przetransportował do kuchni, a z niej do twojego pokoju, gdzie pościelił ci już łóżko.
– Nie musisz się tak o mnie troszczyć – uśmiechnęłaś się czule.
– To jest mój obowiązek – powiedział, kładąc ci tacę z jedzeniem obok łóżka – ah, zapomniałem o herbacie! – złapał się za głowę, a ty szybko przyciągnęłaś go do siebie.
– Nie potrzebuję teraz herbaty kochanie – cmoknęłaś go w usta, a ten szybko podłapał o co chodzi i ujął twoją twarz w dłoniach.
Sunęliście bardzo szybko, nawet nie wiedziałaś kiedy chłopak nie miał już na sobie bluzy i koszulki, którą miał pod bluzą. Z tej całej tęsknoty nie mogliście się opanować. Nie liczył się fakt, że macie odsłonięte okna, które swoją drogą były otwarte, nie liczył się fakt, że chyba słyszałaś, że ktoś wchodził do domu i nie liczył się fakt, że temu wszystkiemu przyglądała się twoja ciotka. Bawiłaś się językiem chłopaka, a ten wsunął ręce pod twoją koszulkę. Ciche stęknięcia wypełniały duszny pokój, aż w końcu, to wszystko rozwiało chrząknięcie twojej ukochanej cioci. 
– O-oh, c-ciocia – uśmiechnęłaś się niezręcznie, a chłopak szybko ubrał koszulkę.
– Twoja matka mówiła, że jesteście nieobliczalni, ale nie wspominała o tym, że będziecie chcieli się rozmnażać w pierwszej okazji, gdy będziecie sami.
– R-roz- co? – otworzyliście szeroko oczy.
– Przynajmniej powiedzcie, że macie zabezpieczenie – powiedziała zażenowana.
Spojrzałaś na chłopaka, a ten na ciebie, na co jedynie usłyszeliście westchnięcie.
– Marsz do kuchni  – powiedziała rozbawiona, po chwili dodając – a i proszę, nie starajcie się powiększać rodziny z otwartymi drzwiami i oknami, do tego odsłoniętymi.

Jeno
Chłopak zabrał cię do siebie. Chciał mieć swoją dziewczynę przy sobie i wiedzieć, że wszystko jest dobrze. Jego ojciec, zatroskany, przygotował wam jedzenie, różne przekąski i filmy, które moglibyście obejrzeć. Po wejściu do domu tato chłopaka wyściskał cię i obiecywał, że znajdą tego zbrodniarza. Roześmiana, razem z Jeno uciekłaś do pokoju.
– Okej, a teraz do łóżka, bo masz odpoczywać – powiedział twój ukochany.
– Ale ja nie chcę – skrzyżowałaś ręce i stanęłaś naprzeciwko niego.
– Musisz!
– Ale ja chcę ciebie, nie łóżko – zarzuciłaś ręce na jego ramiona.
– Za to ja chcę, żebyś chciała łóżko, a chyba chcesz mnie uszczęśliwić, racja?
– To w takim razie oboje będziemy chcieli łóżko – roześmiałaś się i rzuciłaś go na miękki materac, kładąc się na nim.
– Niech ci będzie – powiedział uśmiechnięty, po czym cmoknął cię w usta.
Zadowolona z tego, że osiągnęłaś swój cel - pocałunki sam na sam ze swoim chłopakiem, nacieszałaś każdym złączeniem waszych warg. Ten wsunął jedną rękę w twoje włosy, lekko je pociągając. Zachichotałaś cicho i zjechałaś delikatnie w dół dłonią, tak, że znajdowała się w miejscu, gdzie kończyła się koszulka chłopaka. Druga dłoń chłopaka powędrowała w dół twoich pleców, po czym spoczęła na twoim krzyżu. Delikatnie przygryzłaś dolną wargę chłopaka, lekko zaciskając dłoń na jego koszulce. Miałaś zamiar powoli ją tam wsunąć, ale nagle do pokoju wszedł ojciec Jeno z kanapkami.

Reakcje NCT DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz