6

102 11 0
                                    

Pov Charlie

Następnego dnia wieczorem wróciłem normalnie do domu. Będąc u Leo zadzwoniłem do Chloe i z nią zerwałem. Miałem zamiar po tym iść do jakiegoś klubu, ale kiedy myślałem o Hope nie potrofiłem pić.

- Jestem.- krzyknąłem na cały dom

- Przyjdz do kuchni.- odkrzyknęła mama

- Charlie!!!- skoczyła na mnie Broke

- Hej młoda. Jak było na wycieczce?

- Dobrze.

- Nikt z tobą nie zaczynał. Bo wiesz jak coś.

- Tak wiem. Powtarzasz mi to ciągle.

- Charlie.- westchneła mama

- No co chce, żeby wiedziała, że może zawsze mnie poprosić o pomoc.

- Dobrze już. Posłuchajcie. Byłam u naszych nowych sąsiadów i zaprosiłam ich jutro na obiad.

- To ja jutro nie moge.

- Dlaczego?

- Bo nie chce. - wziąłem jabłko z koszyka

- Masz być. Nie wykręcisz się z tego.

- Dobra jeżeli cie to uszczęśliwi. To będe.- powiedziałem nie zbyt zadowolon- A to jakaś dziewczyna?

- Dziewczyna ze swoim chłopakiem.

- A ile ma lat?- spytałem zainteresowany

- Tyle co ty.- uśmiechnąłem się pod nosem- Charlie masz być miły.

- Okay. Jak coś będe u siebie.- weszłem do pokoju i żóciłem się na łóżko

Myśle, że fajnie było by sie z nią zabawić. Zajęta, to jeszcze ciekawiej. Tak wiem, nie szanuje dziewczyn, ale kiedy straciłem Hope nic nie miało dla mnie sensu.

Najbardziej boje się, tego gdy ją spotkam. Boje się, że mi nie wybaczyły. Obiecałem pojechać do niej, pisać, dzwonić. I nie zrobiłem nic. Nie wybaczy mi tego.

- Moge wejść?- zapytała moja mama

- Ta.

- Powiedz co cie trapi? Jestem twoją matką i to widze.

- Spotkałem Hope, ale stchużyłem. Wpadłem na nią w cukierni. Wyglądała prześlicznie. Zmieniła się.- rozmażyłem się

- To, że w tedy stchużyłeś to dlaczego?.- zapytała twierdząco

- Nie wiem.

- A ja wiem. Ty ją kochasz.

- Ale ona na pewno mnie nie. Nie chce by mnie odrzóciła. Na pewno ma chłopaka, który ją docenia.

- Ty masz Chloe. Chociaż jej nie znosze.

- Juz nie. Zerwalem z nią.

- Czemu?

- Bo też jej nie znosiłem. Dobrze razem wyglądaliśmy. To był tylko układ.

- Syneczku. Jeżeli nadal kochasz Hope to musisz walczyć.

- Spróbuje. Mamo?

- Tak?

- Chce się zmienić. Wszystko.

- To dobry pomysł. Ja moge pomuc ci zmkenić pokuj, a ty już zmienisz siebie.

- Dziękuje.- przytuliłem ją

Wiem, że to wygląda dziwnie, ale mam dobry kontakt z mamą. Może i jestem bed boy, ale kocham swoją rodzine.

Wróciłeś? [ Charlie Lenehan, Leondre Devries]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz