3

129 11 1
                                    

- Znasz go, że tak się przyglądasz?- spytał Kevin gdy już usiedliśmy do stolika

- Zdawało mi się, że to Charlie.

- Ten twój przyjaciel?

- Tak. Chyba, jeżeli to on to bardzo się zmienił.- uśmiechnęłam się nayśl o przystoinym mężczyźnie

- Nie pamiętasz już jak cie zawiódł. Płakałaś całe wakacje,że nie przyjechał.  Kiedy przestał pisać, gadałaś w kółko, że już na pewno mu nie zależy.

- Masz racje. Na pewno mnie nie pamięta.- zasmuciłam się bardzo

Pov Charlie

- Mówie ci to na 100% była Hope. Moja Hope.- rozmażyłem się przypominając tą słodką krószynke

- Dobra przyłaź i pogadamy o tej twojej Hope.

Rozłączyłem się z przyjacielem i szedłem dalej w kierunku jego domu. Kiedy obruciłem się w tej cukierni, wszystkie wspomnienia wróciły. Każdy miło spędzony z nią dzień. Z nią jako przyjaciółką kiedy się w niej podkochiwałem i z nią jako moją dziewczyną, przez te kilka dni.

Nasz pierwszy wspólny pocałunek. Teraz kiedy o tym myśle to uważam, że mimo to, że nie był to prawdziwy pocałuek to i tak był to najlepszy pocałunek jaki miałem w całym swoim życiu.

Ciekawe czy mnie poznała, ale przez te 10 lat wyrosła na super seksowną laske.

- No nareszcie, co tak długo?- spytał Leo gdy otworzył mi drzwi

- Spróbuj dojść tu szybciej.

- Dobra dawaj to ciacho.

- Trzymaj.- podałem jemu torebke z ciastami

- Teraz możesz mówić o tej dziewczynie.

- To Hope. Moja stara sąsiadka. Möwiłem ci jak spędzaliśmy ze sobą super czas. Znaliśmy się od urodzenia...

- Ta, trułeś mi o niej każdego dnia, kiedy się tu wprowadziłem. I kiedy wracałeś nachlany, lub naćpany po seksie z jakąś dziwką. I mówiłeś, że wolał byś ją pieprzyć, że na pewno żadna z nich nie jest tak dobra jak ona.

- Ale, Boże to tylko los mógł sprawić, że na siebie wpadliśmy i to jeszcze w naszej cukierni. To na pewno jakiś znak.

- Ta, żebyś trafił do psychiatryka.

- Ja mówie serio.

- Ja też.

- Ty na pewno. W szczególności kiedy masz całe usta zapełnione kremem.

- No, ale zastanów się. Ona cie poznała?

- No...nie wiem, nic nie mówiła. Ale przyglądała mi się.

- Charls minęło 10 lat. Nie rób sobie nadzieji. Na pewno ma chłopaka i przyjechała tylko na chwile. Po tem znowu wyjedzie i jej nigdy nie zobaczysz.

- Chyba masz racje. - zasmuciłem sie - Daj mi tego ciasta.

Wziąłem łyżeczke i nałożylem sobie do ust pysznego ciasta z kremem nutella. Po tem juz nie szedłem do siebie tylko zostałem u niego na noc. Nie przespałem ani minuty myślałem całą noc o niej.

Wróciłeś? [ Charlie Lenehan, Leondre Devries]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz