24

65 9 0
                                    

Słysząc dzwonek wyszliśmy na korytarz trzymając się za ręce. Jestem tak bardzo szczęśliwy. Czekałem na to tak długo i wreszcie ją mam. Nie pozwole jej już nigdy odejść. NIGDY. Podeszliśmy do jej szafki, a później do mojej, odłożyć nie potrzebne rzeczy. Idąc korytarzem dało się usłyszeć o czym gadają inni uczniowie. Mimo tak późnej godziny są w szkole jeszcze jakieś kujony. Ale one się nie odezwą, pogadają między sobą i tyle. Po prostu się boją. Wyszliśmy ze szkoły po czym skierowaliśmy się na parking. Otworzyłem dziewczynie drzwi, a po chwili wsiadłem z drugiej strony. Zamiast odjechać, spojżałem na brunetke.

- Czemu nie jedziesz? - spytała po chwili

- Jesteś piękna.

- To twoja odpowiedź na wszystko.- zaśmiała się - Ale możesz już jechać?

- Okay.- odpowiedziałem i ruszyłem

Pojechałem w przeciwną strone niż nasze domy. Chce ją zabrać na plaże. Wiem, że jest zimno, ale jest tam teraz tak pięknie.

- Przecież jedziesz w złą strone.- zauważyła to

- Nie, jade w dobrą strone.

Hope wiedziała, że i tak nie dowie się gdzie jedziemy dlatego już dalej nie dopytywała. Piętnaście minut później byliśmy na miejscu.

- Gdzie my jesteśmy? - zdziwiła się

- Nie poznajesz?

- Nie?

- W wieku pięciu lat, właśnie na tej plaży zakopaliśmy nasz "skarb". - zrobiłem cudzysłów palcami

- Pamiętasz wszystko co zrobiliśmy? - stwierdziła dziewczyna

- Możliwe. - wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w strone piasku

Zdjeliśmy buty i podeszliśmy pod prawie samo morze. Usiedliśmy w bezpiecznej odległości od fal. Hope położyła głowe na moim ramieniu, a ja oparłem swoją na jej.

- Pamiętasz co ustaliliśmy gdy ją zakopaliśmy? - spytałem, a ona uniosła wzrok czekając na dalsza wypowiedź - Ustaliliśmy, że otworzymy ją dopiero jak się rozstaniemy.

- Byliśmy bardzo głupi. Ja nawet nie pamiętam co tam włożyłam.

- Ja też nie. Ale to romantyczne. - westchnąłem

- Zależy co tam pisze.- pocałowała mnie w policzek i przytuliła się mocniej

- A to za co? - spytałem

- Za to, że jesteś taki jak kiedyś.

Odsunałem ją na chwile po to by wpić się w jej usta. Wciągnąłem ją na swoje kolana i przyciągłem bardzo blisko siebie. Dziewczyna zrzóciła mi czapke, by ciągnąć za końcówki moich włosów.

- Kocham cie.- powiedziałem odrywając się od niej na chwile, po czym znowu ją pocałowałem

- Ja ciebie też. - zrobiła tak samo jak ja

Położyłem się na zimnym piasku dalej całując Hope. Ona leżała na mnie trzymając ręce z tyłu mojej głowy. Nie mogłem pozwolić by ona dominowała, więc sprawnie przewróciłem nas tak, że leżała pode mną. Tą piękną chwile przerwał nam telefon. Odsunąłem się od niej i sprawdziłe kto dzwoni. Mama - odrzóciłem. Spojżałem z powrotem na brunetke. Uśmiechała się, wyglądała uroczo. Bardzo uroczo.

- Może odbierzesz. - powiedziała Hope kiedy mój telefon zadzwonił po raz kolejny

Ja: Halo.

Mama: Charlie czemu nie odbierasz telefonu. Brooke siedziała...- odsunąłem telefon od ucha

Chwile poczekam, aż się uspokoji i ja przeprosze. Wiem, że miałem posiedzieć z małą, ale plany mi się zmieniły.

Wróciłeś? [ Charlie Lenehan, Leondre Devries]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz