Słysząc dzwonek wyszliśmy na korytarz trzymając się za ręce. Jestem tak bardzo szczęśliwy. Czekałem na to tak długo i wreszcie ją mam. Nie pozwole jej już nigdy odejść. NIGDY. Podeszliśmy do jej szafki, a później do mojej, odłożyć nie potrzebne rzeczy. Idąc korytarzem dało się usłyszeć o czym gadają inni uczniowie. Mimo tak późnej godziny są w szkole jeszcze jakieś kujony. Ale one się nie odezwą, pogadają między sobą i tyle. Po prostu się boją. Wyszliśmy ze szkoły po czym skierowaliśmy się na parking. Otworzyłem dziewczynie drzwi, a po chwili wsiadłem z drugiej strony. Zamiast odjechać, spojżałem na brunetke.
- Czemu nie jedziesz? - spytała po chwili
- Jesteś piękna.
- To twoja odpowiedź na wszystko.- zaśmiała się - Ale możesz już jechać?
- Okay.- odpowiedziałem i ruszyłem
Pojechałem w przeciwną strone niż nasze domy. Chce ją zabrać na plaże. Wiem, że jest zimno, ale jest tam teraz tak pięknie.
- Przecież jedziesz w złą strone.- zauważyła to
- Nie, jade w dobrą strone.
Hope wiedziała, że i tak nie dowie się gdzie jedziemy dlatego już dalej nie dopytywała. Piętnaście minut później byliśmy na miejscu.
- Gdzie my jesteśmy? - zdziwiła się
- Nie poznajesz?
- Nie?
- W wieku pięciu lat, właśnie na tej plaży zakopaliśmy nasz "skarb". - zrobiłem cudzysłów palcami
- Pamiętasz wszystko co zrobiliśmy? - stwierdziła dziewczyna
- Możliwe. - wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w strone piasku
Zdjeliśmy buty i podeszliśmy pod prawie samo morze. Usiedliśmy w bezpiecznej odległości od fal. Hope położyła głowe na moim ramieniu, a ja oparłem swoją na jej.
- Pamiętasz co ustaliliśmy gdy ją zakopaliśmy? - spytałem, a ona uniosła wzrok czekając na dalsza wypowiedź - Ustaliliśmy, że otworzymy ją dopiero jak się rozstaniemy.
- Byliśmy bardzo głupi. Ja nawet nie pamiętam co tam włożyłam.
- Ja też nie. Ale to romantyczne. - westchnąłem
- Zależy co tam pisze.- pocałowała mnie w policzek i przytuliła się mocniej
- A to za co? - spytałem
- Za to, że jesteś taki jak kiedyś.
Odsunałem ją na chwile po to by wpić się w jej usta. Wciągnąłem ją na swoje kolana i przyciągłem bardzo blisko siebie. Dziewczyna zrzóciła mi czapke, by ciągnąć za końcówki moich włosów.
- Kocham cie.- powiedziałem odrywając się od niej na chwile, po czym znowu ją pocałowałem
- Ja ciebie też. - zrobiła tak samo jak ja
Położyłem się na zimnym piasku dalej całując Hope. Ona leżała na mnie trzymając ręce z tyłu mojej głowy. Nie mogłem pozwolić by ona dominowała, więc sprawnie przewróciłem nas tak, że leżała pode mną. Tą piękną chwile przerwał nam telefon. Odsunąłem się od niej i sprawdziłe kto dzwoni. Mama - odrzóciłem. Spojżałem z powrotem na brunetke. Uśmiechała się, wyglądała uroczo. Bardzo uroczo.
- Może odbierzesz. - powiedziała Hope kiedy mój telefon zadzwonił po raz kolejny
Ja: Halo.
Mama: Charlie czemu nie odbierasz telefonu. Brooke siedziała...- odsunąłem telefon od ucha
Chwile poczekam, aż się uspokoji i ja przeprosze. Wiem, że miałem posiedzieć z małą, ale plany mi się zmieniły.
CZYTASZ
Wróciłeś? [ Charlie Lenehan, Leondre Devries]
FanfictionPierwsza część Przyjaciele z dziecinstwa, którzy są w sobie zakochani. Przekonają się co to znaczy prawdziwa miłość, ale kiedy ich drogi się rozjeżdzają tylko los może ich znów połączyć. Tęsknota za druga osobą ich zabija. Druga część Usłyszałem jak...