29

65 8 0
                                    

ten widok był koszmarny...Hope stała ledwo na nogach, a ten huj pakował w nią swojego małego. Żóciłem się na niego z pięściami, Kevin odsunął delikatnie Hope, po czym dołączył się do mnie. Kopaliśmy i biliśmy go po całym ciele. Stracił przytomność już dawno, ale nie przestawałem. Ściany jak i podłoga były lekko zakrwawione.

- Charls, Charls...ej - odciągał mnie chłopak - już wystarczy. Dostał za swoje.

Kopnąłem go ostatni raz po czym uklękłem przy dziewczynie.

- Pigułka gwałtu.- stwierdziłem patrząc na nią

- Powiedz Lenehan, że nie miałeś z tym nic  wspólnego.- spóściłem głowe - Lenehan odpowiedz mi!

- A jak myślisz! - krzyknąłem - Kazali mi się z nia przespać. Nie chciałem tego więc ciagle myślałem jak się z tego wykręcić. Ale moja była powiedziała jej, że chce ją tylko zaliczyć. A to nie prawda.- ciągle krzyczałem - Zerwała ze mną, a oni wiedzieli, że nie zdąże do piatku się z nią pogodzić. I jak tylko John zobaczył, że została sama...- głos mi się łamał - zaczął z nią tańczyć, powiedział mi że chce odebrać swoją nagrode, za to, że przegrałem zakład. Max pilnował, żebym mu nie przeszkodził, ale jakoś udało mi się odejść. I to jest przeze mnie.- ostatnie zdanie wyjakałem z trudem

- Masz ode mnie wpierdol. A teraz pomuż mi ją z tąd wynieść.

Kevin pomugł mi wziąć dziewczyne na ręce w stylu panny młodej. Szedł prze de mną odpychając pijanych nastolatków. Przepchaliśmy się do wyjścia jako iż oby dwoje wypiliśmy kilka drinków zadzwoniliśmy po taksówke.

- Myślałem, że ci na niej zależy!- wydarł się na mnie

- Bo zależy.

- Gdy by tak było to by do tego nie doszło! - ciągle krzyczał

- Zrozum chciałem ją chronić.

- Chronić?! Według ciebie to jest ochrona?!

- Daj już spokuj. Pogadam z nią na spokojnie.

- Nie pozwole ci z nią gadać! - taksówka podjechała

Posadziłem Hope na siedzieniu i wsiadłem, Kevin wsiadł z drugiej strony, podałem adres, na który dojechaliśmy po paru minutach. Zapłaciłem i zabrałem dziewczyne z siedzenie. Podszedlem z nią do drzwi jej domu, a po chwili położyłem ja na kanapie.

- Idź już! - rozkazał

- Nie. Zostane przy niej.- sprzeciwiłem się

- Nawet jak już się obudzi nie będzie chciała cie widzieć.

- I tak musze z nia pogadać.

- To pogadasz jutro. Wyjdź z tąd.- wypchał mnie przez drzwi

Usiadłem na schodach i czekałem, nie wiem na co, ale czekałem. Po paru minutach podniosłem się, chciałem już iść do domu, ale w pokoju brunetki zauważyłem światło. Podszedłem z dobrej strony, a w pomieszczeniu zapanowała ciemność. Jej pokuj znajduje się na piętrze, ale pod oknem jest płotek. Powoli zacząłem się wspinać, tak jak robiłem to kiedyś, przez otwarte okno wszedłem i usiadłem przy łóżku. Patrzyłem na śpiącą dziewczyne i zasnąłem.

Wróciłeś? [ Charlie Lenehan, Leondre Devries]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz