Rozdział 19

178 16 4
                                    

Ola
-Wróciłam!
-Zerwałaś z Jungkook'iem?- Zapytał Suho
-Skąd to wiecie?
-Od Jimin'a. Wysłał nam wiadomość, że Kook płacze i nie umie go uspokoić.
-Co ja mam z tym zrobić?
-Ogarnąć się? Dlaczego z nim zerwałaś?
-Dlatego, że nie mieliśmy dla siebie czasu. Nie miało to sensu.
-Kochasz go?
-Może tak może nie?
-Ola do cholery!
-Ah! Mam was dość!

Weszłam do pokoju i zaczęłam pakować swoje rzeczy, kiedy moją rękę złapał Baekhyun
-Ola.
-Co ka takiego złego zrobiłam?
-Dlaczego z nim zerwałaś? Przecież go kochasz.
-Ale....może ja go kocham ale kocham też jeszcze kogoś?
-Kogo?
-Muszę odpowiadać?- Pokiwał głową na tak.
-Musisz.
-Po co jeżeli bardzo dobrze znasz odpowiedź!
-Właśnie, że nie znam.
-Wiem że znasz!
-Czy tą odpowiedzią jest....- Zrobił to czego oczekiwałam, pocałował mnie. Czy o niego mi chodziło? Oczywiście! Bo o kogo innego?
-Tak. Tą odpowiedzią jesteś ty!
-To może jednak wiedziałem.-Uśmiechnął się po chwili zaczynając się śmiać.
-Głupek!- Pstryknęłam go w nos.
-To bolało. Wiesz?
-Wiem.

Od Chen:
Zejdziecie na obiad?

Do Chen:
Już idziemy!

-Chen każe zejść na obiad.
-To idziemy. Wkurzy się, że przyjdziemy tak późno.
-Ma problem!
-Ja zaraz przyjdę Ok?
-Za ile? Tak żebym nie musiała cię tłumaczyć.
-Za piętnaście minut.
-Ok.

Zeszłam na dół. Większość siedziała już przy stole z nosami w telefonach. Brakowało tylko Lay'a i Baekiego.
-Odłożyć telefony!-Uderzyłam pięścią w stół, aż wszyscy podskoczyli, co było śmieszne.
-Oszalałaś? Chcesz, żebym na zawał zszedł?- Powiedział Chen.

-Ja oszalałam? To ty piszesz do mnie siedząc piętro niżej! Leniu!
-Nie chciało mi się wstać.
-Ola ma racje! Odłóżcie telefony.- Przy stole nagle pojawił się Lay.
-Hej!
-Cześć. Słyszałem o twoim zerwaniu z Jungkook'iem. Ale. To twoje sprawy, nie będę się wtrącać.-Powiedział Lay śmiejąc się pod nosem.
-Dziękuje!Jeden mądry.
-A co? Reszta coś mówiła?
-Ja ich tłumaczyć nie będę!
-Gdzie Baekhyun?
-Ma przyjść za około piętnaście minut.
-Super! I trzeba czekać na tego cwela!
-Kai!- Krzyknął Xiumin odkładając telefon.
-Przepraszam.
-Poza tym. WSZYSCY ODŁOŻYĆ TELEFONY!
-Zaraz.

Dobra jak nie po dobroci to inaczej.
Do Suho, Chen, D.O, Chanyeol , Sehun, Kai:
ODŁOŻYĆ TELEFONY, ALBO ZARAZ WAM COŚ ZROBIĘ! JASNE?!

-Uspokój Caps Lock'a!- Powiedział dotąd siedzący cicho D.O
-Odłożycie te telefony po dobroci, czy mam was do tego zmusić w dość nieprzyjemny sposób?
-Ja jej w tym pomogę.- Powiedział Lay uśmiechając się.

-Jestem. Co tu się dzieje? Dlaczego krzyczycie?
-Odłożycie te cholerne telefony?
-Już!
-Świetnie! Możemy jeść?
-Najpierw oddacie mi swoje telefony!
-Co?- Powiedział Suho. Tak jakby nie wiedział o co chodzi.
-To! Oddacie mi swoje telefony.
-Kiedy nam je oddasz?
-Zobaczymy. Może, jak nauczycie się bez nich żyć ? Poza tym macie wolne więc i tak ich nie potrzebujecie.
-Niech ci będzie!
-Xiumin! Żartujesz?
-Nie! Macie oddać jej swoje telefony.

Pozbierałam ich telefony i w końcu mogliśmy zacząć jeść.

Jimin
-Jungkook! Chodź zjedz coś!- Krzyknąłem po tym kiedy zapukałem w drzwi pokoju maknae.
-Nie chce. Nie jestem głodny.
-Co ty mi tu pierdzielisz ciastek? Nie jadłeś nic od rana!
-A ty tak mogłeś robić?
-Ale ja wtedy popełniłem błąd! Wylądowałem w szpitalu. Pamiętasz?
-Zostaw mnie!

Osz! Ciastek. Dlaczego ty to robisz? Nie chce żebyś robił to co ja, kiedy zerwała ze mną dziewczyna.

Do Ola:
NaBi. Ja wiem, że zerwałaś z Ciastkiem, ale pomóż. On nie chce wychodzić z pokoju, ani nic nie je. Nawet nie pije! Proszę. Pomóż. Misze wyjść, ale nie wiem czy to dobry pomysł zostawić go samego.

Od Ola:
Zostaw go. Przyjadę tam za około godzinę.

Do Ola:
Dziękuje....

-Cookie! Wychodzę. Nie rób nic głupiego.
-Dobrze Hyung.

Naprawdę Cookie, nie rób nic głupiego.

Jungkook
Wziąłem długopis i kartkę.
,,Nie chce już tak. Dla mnie nie ma już sensu żyć. Nie obwiniacie o to nikogo. To jest tylko i wyłącznie z mojej własnej winy. Ja chce po prostu odpocząć, na zawsze. Uwierzcie, że bardzo was kochałem.

Jungkook

Dobrze, że nie wyrzuciłem żyletki. Mój dawny przyjaciel Teraz naprawde się przyda.....

Ola
-Muszę jechać.-Powiedziałam kiedy zeszłam na dół.
-Gdzie?
-Nie ważne. Mam po prostu przeczucie, że coś się stało.
-Chodzi o Jungkook'a?
-Tak.
-Jadę z tobą!- Powiedział stanowczo Baekhyun.
-To szybko ubieraj buty i jedziemy.

🦋🦋🦋

Gdy dojechaliśmy do dormu BTS widocznie nikogo nie było. Oprócz Jungkook'a. Drzwi były otwarte więc weszliśmy.
-Jungkook! Jesteś w domu?
-Jungkook!- Krzyknął Baekhyun. Pobiegłam w stronę jego pokoju.
-O Boże Jungkook!
-Dzwoń po karetkę!- Kiedy weszłam do jego pokoju zobaczyłam Baekhyun'a opatrującego rany na nadgarstkach Jungkook'a.

Po kilku-kilkunastu minutach przyjechała karetka. Zabrali Jungkook'a i pojechali. Ja zadzwoniłam na początku do Jimin'a, a on najwyraźniej do reszty.

Jedyne co przykuło moją uwagę była kartka poskładana na cztery. Wzięłam ją do ręki.

,,Nie chce już tak. Dla mnie nie ma już sensu żyć. Nie obwiniacie o to nikogo. To jest tylko i wyłącznie z mojej własnej winy. Ja chce po prostu odpocząć, na zawsze. Uwierzcie, że bardzo was kochałem.

Jungkook

-Jimin?
-Tak?
-Chyba powinieneś to przeczytać.
-Co? Jeju Jungkook. Dlaczego?
-Miejmy nadzieje, że przeżyje.
-Mam nadzieje.
-Czy on naprawde, aż tak bardzo przeżył to, że z nim zerwałam?
-Nawet nie wiesz jak bardzo to przeżył.
-Nie chciałam tego. On nie miał się zabić. Przynajmniej próbować się zabić.
-Serio?
-Nie Jimin na niby. Tak na serio patafianie!
-Ej! Dlaczego mnie obrażasz?
-Bo mnie wkurzasz. Teraz jedziesz ze mną?
-Nie.
-Baekhyun. Jedziemy.
-Idę.....

________________________________
Cóż. Jimin i Ola nie za bardzo się lubią.

 Jimin i Ola nie za bardzo się lubią

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na poprawienie humoru.

PinkOlka/나비🦋

BTS-Spełnione marzenia |3|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz