Rozdział 23

184 10 6
                                    

Chanyeol

Obudziłem się w białej sali. Nade mną stał lekarz, a obok siedział Baekhyun.

-C-co ja tu robie?

-Chanyeol!

-Dlaczego tu jestem?

-Miałeś wypadek, nie pamiętasz?

-Ale odwiozłem Ole?

W odpowiedzi pokręcił tylko przecząco głową. Czyli ona też była w tym aucie.
-Nic jej nie jest?

-Nie wiem. Lekarze nie chcą mi powiedzieć.

-Proszę pana. Proszę żeby pan wyszedł.-On posłusznie wyszedł.

Baekhyun

-Z Chanyeol'em wszystko w porządku?
-Nie wiem. Nie chcą mi powiedzieć. A co z Olą?
-Lekarze mnie nawet do niej nie wpuszczają. Powiedzieli jedynie, że jest w ciężkim stanie.
-Aż tak źle?
-Baek?
-Hm?
-Wszystko w porządku?
-Tak. Tylko trochę mi słabo...

To prawda.                                                          Jeszcze chwile stałem, a potem osunąłem się na ziemie.
-Baek!

Suho

Baekhyun'a wzięto na jakieś badania. Zajebiście! Tylko tego mi brakuje, żeby wszyscy po kolei trafiali do szpitala!

-Baekhyun!
-Spokojnie. Nic mi nie jest.
-Napewno?
-Tak. Ja....zawieziesz mnie do dormu?
-Jasne. Chodź....

Baekhyun
Przez cała drogę się nie odzywałem. Nie miałem na to siły. Czułem się totalnie wyczerpany.

-Będę wracał do szpitala. Reszty nie ma. Są w SM.
-Ok. Dzięki za odwiezienie.

Jedyne o czym teraz marze to ciepłe łóżko do którego się przyczepie.

Od Kai:
Ej! Wszystko w porządku?

Do Kai:
Tak. Skąd takie pytanie?

Od Kai:
Słyszałem o twoim omdleniu.

Do Kai:
Naprawdę. Wszystko jest Ok. Tylko chce się położyć.

Od Kai:
Nie No! Jasne😊

Dajcie mi odpocząć ludzie! Czy ja o tak dużo proszę?

Chanyeol

Kiedy tak leżę na tym łóżku, zastanawiam się, po czyjej stronie stoi wina? Kto spowodował wypadek? Wszyscy mówią, że to ten gościu uderzył w nasze auto, ale ile w tym prawdy?

-Chanyeol?
-Co ty tu robisz? Baek też jest?
-Nie. On....źle się czuł więc odwiozłem go do dormu.
-Ale nic mu nie jest?
-On...tylko zemdlał. Podobno nic mu się nie stało.
-Tylko zemdlał? Mam nadzieje, że nic mu nie jest.
-Ja też. Wygląda jak wrak siebie. Jest strasznie blady. Ale nie bardziej niż ty!
-Wiem. A z Olą?
-Nie wiem.....nie chcą mi powiedzieć.
-A jak myślisz? Mi powiedzą?
-Nie wiem. Trudno mi to stwierdzić.
-Czuje się winny. To ja prowadziłem!
-Nie obwiniaj się! To przecież tamten gościu w was uderzył.
-Co z tego? I tak nadal ja prowadziłem.
-Chanyeol! Proszę cię.
-Nic na to nie poradzę! Czuje się winny i już! Okej?!
-Nie krzycz. Okej? Nie powinieneś się męczyć!
-Niech ci będzie! Ale zachowujesz się jak mama!
-Przepraszam! Będę już szedł. Przyjadę jutro.
-Ok

Suho wyszedł. Dlaczego nie chcą mu powiedzieć co z Olą? Naprawdę chce wiedzieć! Czy oni nie rozumieją tego, że ja prowadziłem i czuje się winny?

Karo
-Ola już pojechała?

-Tak. Jakieś 4 godziny temu? A co?- Odpowiedz pytaniem na pytanie. Świetny pomysł! Cóż.

-Tak się tylko pytam.

W tym samym czasie rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu.

-Karo?

-Nie duch święty! Tak to ja. Stało się coś, Jimin?

-Właśnie dowiedziałem się, że Ola i Chanyeol mieli wypadek.

-Czekaj! W jakim sensie wypadek? Co się stało?

-Nie dokładnie wiem co się stało, ale Suho dzwonił i pytał się, czy przyjedziemy tam. Jedziecie z nami?

-Jasne!

-Będziemy tam za jakieś dwadzieścia do trzydziestu minut.

-O-ok! Będziemy czekać!

Szczerze to mnie to zdziwiło. Jakim cudem to się stało? Przecież z tego co pamiętam Chanyeol był naprawdę dobrym kierowcą.

-Dziewczyny! Jedziemy do szpitala!

-Dlaczego, stało się coś?

-NaBi i Chanyeol mieli wypadek! Szybciej! Mamy pół godziny!

-Dobra! Ale ty się czegoś napij i uspokój się trochę, wyglądasz jakbyś zaraz miała wybuchnąć.

-Niech ci będzie!

Jimin

Teraz tego wszystkiego żałuje. Przecież to nieprawda, że nienawidzę Oli. Jestem idiotom! Wielkim!

-Jimin? Wszystko Ok?

-Tak. Macie coś do picia?

-Masz.

-Dzięki hyung.- Wymamrotałem pod nosem tak cicho, że wątpię, aby mnie usłyszał.

-Wszystko w porządku? Wyglądasz jakby coś cię gryzło...- Jak zawsze! Czy po mnie naprawde tak bardzo to widać?

-Tak.....po prostu jestem trochę zmęczony...

-Kłamiesz!

-Dajcie spokój Ok?

-Jungkook jutro ma wyjść ze szpitala.

-Naprawde? To super.- Wymusiłem uśmiech na twarzy. Jedno szczęście. Ciastek w końcu wyjdzie ze szpitala.

-Tak. A ty Jimin. Nie wiem co cię gryzie, ale nie wszystko jest w porządku. Jak sam tego nie powiesz to i tak z ciebie to wyciągnę.

-Naprawdę! Nic mi nie jest!

Prawie nic....

________________________________
W końcu udało mi się ciś napisać!

________________________________W końcu udało mi się ciś napisać!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

PinkOlka/나비🦋

BTS-Spełnione marzenia |3|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz